- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iedział o wszystkim żonie. Lucy właściwie się tego spodziewała. Zresztą Verity była dobrą przyjaciółką, tyle że kochała plotki, więc Lucy podejrzewała, że w tej chwili mało kto w mieście nie wie o jej problemach z posiadłością, za sprawą Verity oczywiście. Kłopot z Verity polegał na tym, że miała za dużo wolnego czasu. Obaj jej synowie uczęszczali do prywatnej szkoły poza miejscem zamieszkania, więc ona zajmowała się głównie chodzeniem po sklepach i plotkowaniem. Miała przy tym tendencję do koloryzowania, więc teraz Lucy znieruchomiała, słysząc, jak Verity wykrzykuje z oburzeniem i współczuciem zarazem: - To wszystko wina Erica to on ci przysparza tych wszystkich kłopotó od lat mieszka w tym domu. Powinien był poskarżyć się twojej kuzynce. - Robił to. - Lucy zachowała spokój. - Ale Emily była już zupełnie zdziecinniała. Nawet nie wiem, czy czytała jego listy, nie mówiąc już o zrozumieniu tego, co pisał. Wiesz, że ją odwiedzałam. Ludzie w domu opieki byli bardzo uprzejmi, ale prawie ich nie poznawała, a co dopiero mnie. - Ale musi być przecież jakieś wyjście z tej sytuacji - przekonywała Verity. - Owszem, jest. Sprzedaż mojego mieszkania - powiedziała ponuro Lucy. Wstała, odstawiając filiżankę z delikatnej chińskiej porcelany. Don wyszedł w sprawach służbowych, a ona wpadła z paroma dokumentami, które dla niego przetłumaczyła. Don miał kilku klientów inwestujących w nieruchomości we Francji i to jej zadaniem było tłumaczenie korespondencji nadchodzącej stamtąd w sprawie tychże posiadłości. - Och, musisz już iść? - zmartwiła się Verity. - Nie skończyłam ci jeszcze opowiadać o Niallu Cameronie. Nigdy do głowy by ci nie przyszło, że jest Skoczem - dodała. - Szkotem - poprawiła ją odruchowo Lucy. - Skocz to whisky. - co to ma za znaczenie? - Verity wzruszyła ramionami, lekko rozdrażniona. - W każdym razie - dodała szybko - jak już ci wspomniałam, jest niewiarygodnie bogaty. Ma potężny biznes komputerowy, a teraz otwiera fabrykę niedaleko stąd, w tym nowym parku przemysłowym na obrzeżach Tetfield. Kupił też farmę - Tak, Verity, wiem - przerwała jej Lucy. - Nie zapominaj, że pracuję u Dona - dodała cierpko. - Oczywiście, ale nie było cię, kiedy to się wydarzyło. Nawet go jeszcze nie poznałaś - zauważyła Verity. - Masz rację - zgodziła się Lucy. Nieszczególnie też zależało jej na poznaniu Nialla Camerona, stwierdziła z niesmakiem. Z tego, co o nim wiedziała, był typem mężczyzny, jakiego najbardziej nie lubiła. pewny siebie, uważający się za kogoś bardzo ważnego, przechwalający się swoimi dokonaniami. Była zadowolona, że nie było jej w mieście, kiedy się pojawił, choć wszystko wskazywało na to, że nie uda jej się dłużej unikać spotkania z nim, tym bardziej że Verity miała swoje plany i organizowała to nieszczęsne przyjęcie zapoznawcze. - Chciałabym, żeby Don kupił nam posiadłość we Francji - powiedziała Verity, teraz z lekko nadąsaną miną. - Wszyscy nasi przyjaciele tak robią. Wyobraź sobie, że kupujesz tam cudowne rzeczy prawie za bezcen. Martindaleowie na przykład kupili bajkowy z piętnastoma sypialniami - ekscytowała się. - I bez ani jednej łazienki oraz bez bieżącej wody - dodała cierpko Lucy. Orientowała się w tych sprawach. Ostatni miesiąc spędziła we Francji, pracując dla Dona jako jego przedstawicielka i równocześnie tłumaczka tych klientów, którzy zawierali transakcje we Francji. To było sześć nerwowych tygodni, pełnych wyzwań i nowych zadań. Lucy była zadowolona z tej pracy, choć czasami trudno było jej zrozumieć postawę klientów Dona. Wielu z nich zdawało się nie mieć pojęcia, z czym łączy się zakup posiadłości we Francji. W wielu przypadkach nieruchomości były praktycznie w ruinie, gdy tymczasem nowi właściciele z entuzjazmem mówili o tym, jak to będą tu spędzać letnie wakacje, podejmując szczodrze przyjaciół, którzy pospieszą z Anglii, żeby z zazdrością podziwiać ich najnowsze nabytki. To prawda, że byli i tacy klienci, którzy rzeczywiście zdawali sobie sprawę, w co się angażują, i byli gotowi poczynić wszelkie zmiany i udogodnienia konieczne, żeby mogli mieszkać w tych wiejskich posiadłościach. Ale większość... Lucy westchnęła, przypomniawszy sobie wyraz twarzy pewnej kobiety, kiedy ta odkryła, że w jej domu z czternastego wieku nie ma ani urządzeń sanitarnych, ani prądu, a kiedy pada deszcz, prowadząca do domu dróżka zmienia się w istne grzęzawisko, przez które jej nieskazitelna limuzyna prawdopodobnie nie byłaby w stanie przejechać. - Muszę iść - powiedziała. - masz wieczorem randkę? - spytała Verity filuternie. Lucy zdobyła się na wymuszony uśmiech. - Tom zaprosił mnie do teatru - odrzekła. - Tom Peters. Jest już rozwiedziony, prawda? - Verity popatrzyła na nią zaintrygowana. -
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
z serii Gwiazdy Romansu |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 30.07.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.