Książka ?To, co za nami? była dla mnie jak typowy, przewidywalny film. Chociaż wiedziałam, co się wydarzy, kontynuowałam czytanie, aby zobaczyć, jak się to rozegra. I mam mieszane uczucia co do tej powieści. Uwielbiam Vi Keeland i to jest moja pierwsza lektura Dylana Scotta, ale w ich wspólnej historii jest wiele części, które mnie drażniły, a czasem nawet nudziły. Naprawdę nie mogłam doczekać się, aż będę mogła przeczytać tę książkę ale niestety nie do końca spełniła ona moje oczekiwania. Historia była przyjemna, ale nie tak intrygująca, jak się spodziewałam. Streszczenie tej książki było bardziej tajemnicze, niż cała książka.
Fabuła książki skupia się głównie na losach dwóch osób. Z jednej strony mamy Zacka, rozgrywającego szkolnej drużyny, chłopaka, który od dziecka szalał na punkcie jednej dziewczyny, Emily. To z nią miał spędzić swoją przyszłość. Jednak nieoczekiwana tragedia zmienia jego życie na zawsze. Z drugiej strony jest Nikki. Dzieciństwo spędzone z chorą matką, wizyty w domach zastępczych, to wszystko odbiło piętno na życiu dziewczyny. Wszystko pogarsza się jednak, gdy jej matka umiera zostawiając Nikki list, który wywraca jej życie do góry nogami. I jak można się domyślić losy tej dwójki połączą się ze sobą odkrywając skrywane tajemnice.
Czasami były w tej książce słodkie momenty, ale związek Nikki i Zacka mnie nie przekonał. To nie jest zła książka. Może po prostu przeczytałam już tyle książek tego typu, że wydają się już powtarzalne. Ogólnie książka mi się podobała, czytało się ją szybko i łatwo, jednak w pewnych momentach miałam trudności z przebrnięciem przez jej strony, nie mogę szczerze powiedzieć, że było w niej coś, co mnie po prostu zachwyciło. Gdy historia się toczy, lekką tajemnicę można dość łatwo rozwikłać, praktycznie nic w tej książce nie zaskakuje. Historia miłosna jest pełna niepokoju, pożądania i odrobiny humoru, ale tak naprawdę nie oferuje niczego nowego ani ekscytującego. Polubiłam zarówno Nikki, jak i Zacka i na pewno kibicowałam im po drodze, ale nigdy nie czułam, że mam prawdziwy związek z którąkolwiek z postaci.
Czy poleciłabym to przeczytać? Sama nie wiem. To prosta i łatwa lektura, która przyciąga uwagę, pozwala oderwać się od codzienności, ale też łatwo o niej zapomnieć. Musi sami zdecydować i przekonać się czy jest to lektura dla Was.
Opinia bierze udział w konkursie