- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.od lat ze swojska Kurtoniem zwany. Reszta też przybyła ze świata. Przemieszali się z miejscowymi, pożenili, mieli dzieci. Gospodarowali tu już od dobrych lat. Niedawno pan starosta sprowadził dzierżawcę, pana Uszackiego, bo i wolnizna niektórym się kończyła. Pan Uszacki pobudował sobie dworek, rodzinę sprowadził i służbę najął. Miał też kawałek swojego pola, większy zresztą od innych, który zwolnieni od czynszu obrabiali. Pomagali w tym też trzej niewolni Tatarowie, których pan Uszacki wykupił jako pacholęta od ormiańskiej karawany kupieckiej. A cała wieś Roztoki liczyła dwadzieścia trzy chałupy. Teraz, w południe, zostały w nich tylko kobiety i dzieci oraz kilku chłopów pracujących w obejściach. Nikt nie spodziewał się o tej porze nieszczęścia. Jeśli orda atakowała, to w porze świtu, kiedy wszyscy jeszcze spali snem najtwardszym i czujność była najmniejsza. - Tatarowie! Napad! Tatarowie, uciekajcie! - Skidan krzycząc biegł przez wieś, alarmując kogo się dało. Białki i dzieci wyglądały z domów i na okrzyki ,,Tatarzy" natychmiast brali, co było pod ręką z dobytku i broni. Zabrawszy naprędce, co się dało biegli do dworu. Było to jedyne miejsce, gdzie mogli jakoś się schronić. Dwór, jako jedyny w Roztokach był podmurowany, obszerny i ogrodzony. Z jednej strony osłaniał go sad, z dwóch pozostałych otoczony zakolem stawu. Przednia jego część z bramą stała frontem do przebiegającej wieś drogi. I tędy zaczęli przybywać wszyscy. Ze dworu wybiegł pan Uszacki, by pokierować sprawą. Zaczęto zagarniać starszych i dzieci do dworu, resztę szykować do obrony. Nawet kobiety, zwyczajne do pracy, pobrały widły i zbiły się w gromadkę, gotowe do walki. Reszta - wyrostkowie, chłopi oraz czeladź utworzyli zasadniczy oddział. Jakże jednak mały w stosunku do zagrożenia. Ledwie niecałe dwadzieścia osób. A wiadomo wszak było, że Tatarzy napadają wsie siłą co najmniej kilkudziesięciu wprawionych do boju, żądnych krwi i łupu wojowników. Ale nikt nie zakłada przegranej z góry, więc mieszkańcy zawarli wrota bramy i szykowali się do obrony. Kobiety ustawiono przy zawartych wrotach, natomiast mężczyzn wzdłuż płotu oraz wewnątrz domu przy oknach do sadu. Nadzieję mieli niewielką na odparcie wroga, bardziej już liczyli na odsiecz jakiejś chorągwi królewskiej, po przetrzymaniu pierwszego szturmu. - Ba, ale nawet jeżeli tam gdzieś dowiedzieli się o zagonie, to czy zdążą z odsieczą? A może muszą wesprzeć innych, bardziej potrzebujących? Stąd pan Uszacki szczegółowo i dokładnie dokonywał przeglądu stanowisk bojowych. Miał sześć samopałów, z czego trzy przydzielił do okien dworu, pozostałych trzech strzelców dał do wrót, by mierzyli do tych ordyńców, którzy arkanami ściągali by bramę. Reszta, uzbrojona w co popadło, a więc łuki, spisy, siekiery i drągi czekała z niepokojem napadu. Nie uśmiechała się im niewola tatarska, pohańbienie żon i córek, dla nich samych zaś tureckie galery. Jako lud do walki zwyczajny, bez paniki czekali na wroga, choć z wielkim niepokojem i obawą. Skidan szukał gorączkowo wśród obrońców ojca i Kseni. Ujrzał starego Szymona stojącego przy wrotach. Dziewczyny nie zobaczył. Rozglądał się wśród biegających i gotujących do obrony ludzi, lecz nie widział Kseni między nimi. - Czyżby uciekła do kryjówki? - pomyślał. Mieli coś takiego. Całą gromadą młodych zrobili ją za wsią, przy pagórku. Ziemiankę, z wejściem ukrytym w krzaku. Był to głęboki dół, przykrywany z wierzchu zbitymi belami i pokryty darnią. Ktoś o schowku nie wiedzący, nawet chodząc po balach nie mógł poznać, że pod spodem mogą ukryć się nawet cztery osoby. Czy Ksenia mogła tam uciec? Z jej obejścia było bliziutko. Skidan nie miał czasu ani możliwości, aby to sprawdzić. Właśnie w tej chwili na końcu wsi buchnął płomień i dym z podpalonego domu. - Ałła! - rozległo się ze wszystkich stron i pojawili się jeźdźcy. Ubrani w kożuszki włosiem na wierzch z powodu gorąca, w spiczastych czapach, wyglądali, jak zwierzęta na koniach. Przebiegali cwałem wokół dworu. Na obrońców spadł grad strzał. Kilku z nich zraniono, a sam Pan Uszacki został trafiony w ramię. Ciągle strzelając z łuków, rzucili się Tatarzy w wyciem na garstkę obrońców ze wszystkich stron. Z dworu odpowiedziały im pojedyncze strzały samopałów. Od razu widać było, że ordyńcy chcą od jednego szturmu wziąć dwór, bo część z nich rzuciła się na wrota, część na drewniany parkan. Trzecia grupa napastników zaatakowała od strony sadu. Tatarzy w jednej chwili piersiami końskimi obalili płot, wdzierając się na podwórze i doszło do walki wręcz. Świsnęły arkany. Stojący przy upadłym płocie Skidan został poderwany w powietrze, wypuszczając trzymany drąg. Arkan zacisnął się na ramionach młodzieńca, który
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Wydawnictwo SAGA Egmont |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa, romans |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 24828 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Lektor: | Tomasz Ignaczak |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.