- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tniając się na tle nieba wschodami 19 i zazębieniami niedokończonych murów. Wiele okien było nieoszklonych, a gacki 20 wlatywały nimi i wylatywały, niby gołębie poprzez otwór gołębnika. Noc już po trosze zapadała, gdym doszedł do samej budowli; zasię w trzech oknach na dole, które były bardzo wysoko podmurowane i wąskie, a przy tym mocno zatarasowane, zaczął połyskiwać chybotliwy odblask niewielkiego ogniska. Czyż to był ów pałac, do któregom się wybierał? Zali w onych to murach miałem szukać nowych druhów i sposobić się do wielkiej przyszłości? Ba! Przecie w domu mego ojca, nad brzegiem rzeki Essen, huczne ognisko i jarzące światła widać było na milę wokoło, a drzwi były otwarte na każde zapukanie proszalnego dziada! Postąpiłem ostrożnie naprzód i ile mogłem, nadstawiając ucha, posłyszałem, jak ktoś tam pobrzękiwał talerzami, a od czasu do czasu rozlegało się gwałtowne, nieco suche, pokaszliwanie; jednakowoż nie było słychać najmniejszej rozmowy, ani też psiego ujadania. Wrota, o ile zdołałem dojrzeć w półmroku, były z wielkiej kłody drewnianej, którą całą pozabijano ćwiekami. Podniosłem rękę -- ledwie przy tym zdołałem wyczuć tętno serca pod kubrakiem -- i zastukałem raz jeden, po czym stanąłem w oczekiwaniu. Dwór zapadł w śmiertelną głuszę; upłynęła cała minuta i nikt się nie poruszył, chyba te gacki, latające nad głową. Zapukałem znowu i jąłem znów nadsłuchiwać. Przez ten czas ucho moje tak się oswoiło z ciszą, że zdołałem uchwycić nawet tykanie zegara, co w głębi dworu odmierzał z wolna sekundy; atoli ów ktoś, znajdujący się w onym dworze, zachowywał śmiertelne milczenie i niewątpliwie stłumił nawet dech w sobie. Biłem się z myślami, azali 21 nie czmychnąć; atoli 22 ostatecznie przemógł we mnie gniew, więc odmieniwszy postanowienie, zacząłem okładać wrota kopniakami i kuksańcami i na cały głos przyzywać pana Balfoura. Jużem się był na dobre zaperzył, gdy nagle tuż nad głową posłyszałem czyjś kaszel; odskoczywszy wstecz i spojrzawszy w górę, obaczyłem głowę ludzką w długiej szlafmycy oraz lejkowaty wylot garłacza 23 , widniejący w jednym z okien pierwszego piętra. -- On nabity! -- ozwał się głos. -- Przybyłem tu -- mówię na to -- z listem do pana Ebenezera Balfoura z Shaws. Czym go zastał? -- Od kogóż to? -- zapytał człek, uzbrojony garłaczem. -- Mniejsza z tym, od kogo! -- rzekłem, bo ogarniała mnie coraz większa wściekłość. -- Dobrze, dobrze! -- brzmiała odpowiedź -- możesz położyć go na progu i wynosić się na cztery wiatry. -- Nie uczynię tego! -- krzyknąłem. -- Wręczę go do rąk własnych pana Balfoura, jak mi wypada uczynić. Jest to list polecający. -- Jaki? -- huknął ostro ów głos. Powtórzyłem słowa poprzednie. -- A któżeś ty zacz? -- brzmiało następne pytanie po dłuższej chwili milczenia. -- Nie wstydzę się swego nazwiska -- odparłem. -- Zwą mnie Dawid Balfour. Na te słowa, jak wnoszę, człowiek ów cofnął się, gdyż posłyszałem, jak garłacz zachrzęścił na parapecie okna; dopiero po długiej, bardzo długiej przerwie głos ów, osobliwie jakoś zmieniony, zadał następne pytanie: -- Czy ojciec twój umarł? Byłem tak tym zaskoczony, że nie stało mi głosu na odpowiedź, lecz stałem nieruchomo, wytrzeszczając oczy. -- Tak -- podjął znowu ów człowiek -- on chyba już umarł, nie masz wątpliwości; i chyba to zmusza cię do kołatania w moje wrota. -- Znów nastała cisza, a potem ów rzecze niedowierzająco i oschle. -- No dobrze, człowiecze; wpuszczę cię do mieszkania. To rzekłszy, odszedł od okna. ROZDZIAŁ III. ZAWIERAM ZNAJOMOŚĆ ZE STRYJEM Naraz rozległ się donośny szczęk łańcuchów i zgrzyt rygli, aż z wielką ostrożnością otwarto wrota, które natychmiast zawarły się za mną, zaledwiem został wpuszczony do wnętrza. -- Idź do kuchni i nie ruszaj niczego -- dał się słyszeć głos i gdy obywatel tego domu zajął się ponownym utwierdzaniem wszystkich zasuwek i przeszczepek we drzwiach, ja tymczasem szedłem po omacku naprzód, aż dostałem się do kuchni. Ognisko właśnie było wystrzeliło jasnym płomieniem, a w świetle jego ukazała mi się izba bodaj najbardziej opustoszała, jaką mi się zdarzyło widzieć kiedykolwiek. Na półkach stało pół tuzina talerzy; na stole znajdowała się miska kaszy, łyżka rogowa i kubek cienkiego piwa -- wszystko to zastawione do wieczerzy. Poza tym, co wymieniłem, w tej ogromnej pustej świetlicy o kamiennym sklepieniu nie było żadnych sprzętów oprócz pozawieranych 24 skrzyń ustawionych wzdłuż ściany i oprócz narożnego kredensu opatrzonego kłódką. Gdy już ostatni łańcuch został zapięty, mężczyzna ów przybył za mną. Był to sobie lichotka chudy, zgarbiony, wąski w łopatkach, o twarzy jak glina; wiek jego można by oceniać na pięć do siedm
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2022 |
Liczba stron: | 121 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.