- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Zaprowadził mnie do wioski. Można by tak nazwać kilka domów ukrytych w zieleni starych sosen -- nie opodal przystanku autobusowego. Pokój był dla mnie przygotowany u samotnej kobieciny, pewnie dlatego u niej, że liczyła może na moją pomoc. Wszystko się tu waliło, prosząc o siekierę, gwoździe i męską dłoń. Ale było czysto. Pokój zamieciony, wymyty, zgarnięte pajęczyny, kwiaty w doniczce na parapecie, stół z nową ceratą, taborety wykonane z sękatej sosny. Na łóżku zobaczyłem siennik ze świeżym sianem ledwie co przesuszonym, od tego siennika pachniało w całym pokoju. Obok domu stał żuraw, nabrałem wody do wiadra, by się umyć. Zamówiłem u kobiety mleko, ser i jajka na co dzień, powiedziałem jej, że się nie upijam i w ogóle należę do ludzi spokojnych, bardzo się tym ucieszyła. Z leśniczym mogłem sobie porozmawiać dopiero nazajutrz. Wyszliśmy do lasu o świcie, wstałem znacznie przed trzecią. Leśniczy pokazał mi przejazdową drogę, na tyle szeroką i rozjeżdżoną, że mogły tu poruszać się samochody przeznaczone do zwózki drzewa z pobliskich drągowisk. A później wyszliśmy na skraj łąk. Jeszcze dymiły. Spłoszyliśmy sarnę z roczniakiem. Odeszła w stronę podmokłych torfowisk. -- Widzisz pan -- mówił leśniczy -- teraz wszystko wychodzi na łąki. W lesie sucho, trawa kiepska. Łąki bogate. One tu skubią przez całe noce, zaraz będą wracały do lasu i po południu, jak to one, znowu wylezą. -- Da się chodzić po tych łąkach koło rzeki? -- Tak, ale w gumiakach. I ostrożnie, w tamtym roku żona mi wpadła. Tu wszędzie nad rzeką jest bagnisto, z wierzchu przykryte bujną trawą i kwieciem, trzeba uważać. Złożyło się tak, że nie ja, lecz on rozpoczął pierwszy tę rozmowę. -- Słyszałeś pan chyba o naszym wypadku? -- Nie za wiele. Ktoś tu zastrzelił gościa, z -- Tak było. Mówię o tym, bo mam nawet obowiązek z panem umówić się co do pewnych spraw. Kłusują tu od dawna, chyba od czasów wojny, lecz to chłopi okoliczni. Najczęściej sidła stawiają, niekiedy zająca pogonią, drzewa podkradną, zwłaszcza zimą. Niektórych nawet znam, już bywali na kolegiach, płacili kary, ale jak to ludzie, łakomi są na dobro leśne, więc się pchają. Raz im karę wlepią w powiecie, a na drugi rok znowu kradnie się -- Na moim terenie było to samo. -- Pan od niedawna gajowym? -- W lipcu minie rok. -- Czytałem w nadleśnictwie pana opinię, całkiem dobrze napisali. -- Człowiek stara się robić, co do niego należ -- Myślę, że między nami dobrze się wszystko ułoży. -- Mam nadzieję, że nie będzie kłopotów. Chyba że czasami nie dam sobie rady. Słabo znam lasy. Rok to pewnie za chudo, żeby się wszystkiego nauczyć... -- Nadleśniczy prosił, żebym panu dopomógł. Najlepiej przychodź pan z każdą sprawą i nie działaj pan pochopnie. A szczególnie z bronią trzeba uważać. I w domu, i poza domem. Żeby ktoś panu nie świsnął, żeby ktoś użytku nie robił na pański rachunek. -- Na broni to ja się znam. W wojsku dobrze sobie radziłem. -- Tu jest las i zupełnie inne zwyczaje. W wojsku krzyczy pan ,,stój", a potem się -- Niezupeł -- A w lesie nie wolno strzelić, dopóki wyraźnie się nie widzi do kogo. Przyjeżdża tu jeden myśliwy. Nerwowy jest, jakiś wielki dyrektor. Żebyś pan wiedział, ile huku w lesie, gdy on tu przyjedzie. A lubi sobie zapolować na kozła, bo to strasznie dużo chodzenia łąkami, przysposobień, zanim się nie wypatrzy selekta. On właśnie, znaczy się dyrektor, strzela, nim dobrze popatrzy. Już dwa razy kary płacił za sarnę i za kapitalnego kozła. Chciałem nawet przepisać mu z kapitalnego na selekta, lecz nie zgodził się nadleśniczy. -- A dużo tu kozłów? -- Są kozły, lecz nie na odstrzał. Stare capy siedzą w lesie i jeżeli który łeb wystawia na łąki, to jedynie nocami, kożlaków pan spotka kilkoro, jak to koźlaki, głupie, same się pchają z ciekawości. Widzisz pan, ta łąka przed nami, zaraz będzie jeden brzdąc z łanią. Zawsze tu są nad ranem i po południu. Sarna płochliwa, zaś gówniarz głupi jak but z lewej -- Oho, poszł słyszałem coś -- Tak, to, on wystraszył się i szczeknął, o, i -- Panie leśniczy, a wracając do tamtych czasów z gościem -- Powiem panu krótko. W lipcu przyjechał, zeszłego roku, miał wszystko jak się patrzy. Sztucer angielski z lunetą, całe osprzętowanie, strój, że oczy na wierzch wyłaziły. Otropił tu ścieżkę dzików przechodnich, szukał również kozła. Miał prawo do odstrzału sztuki kapitalnej. Rano kiedyś poszedł zasadzić się na dziki przy tej otropionej ścieżce. Żona słyszała, że ktoś strzelał. Zadzwoniła do gajowego, że pewnie zagraniczny ulał dzika lub kozła, żeby gajowy poszedł mu naprzeciw, aby co pomóc, bo za oskórowanie kozła zagraniczni dobrze płacą. Gajowy wrócił rychło i od razu cap za telefo
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2022 |
Liczba stron: | 40 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.