- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.orzej, kiedy w butelce pokaże się dno, a kieszenie puste i nogi zwijają się w ósemki. Wtedy najlepiej oddać się błogiej nieświadomości snu". Maryś widzi to w domu nie raz. Woli wtedy wyrwać się gdzieś z kumplami albo sam na ryby. Tam, nareszcie wolny od wszelakich nakazów i zakazów, patrzy godzinami w błyszczącą wodę oraz błękit nad sobą i nic więcej mu nie trzeba. Po co ktoś ma go do czegoś przymuszać? Rodzice nie odważają się tego robić od dawna. Tylko ci ze szkoły się czepiają. Trzeci raz utrwala klasę ósmą. Czasem więc pokaże się w klasie, siada w ławce naburmuszony, wysuwając ostentacyjnie na środek nogi, nie mieszczące się pod ławką. Potem znowu znika, jeździ na ryby. Tak myśli dotrwać do siedemnastu lat, kiedy przestanie go obowiązywać obowiązek szkolny. Odtąd będzie robił co zechce. ,,Z czego będziesz żył bez zawodu i pracy?" - pyta za każdym razem Marta. ,,Coś się tam wymyśli" - odpowiada buńczucznie. Teraz Marta zaczyna w zniecierpliwieniu bębnić bezwiednie palcami o biurko. Maryś podnosi głowę i patrzy na nią, mrużąc wyzywająco oczy. Tego już za wiele! Wysyła go do pokoju obok, gdzie odrabiają lekcje młodsi podopieczni ośrodka, by tam skończył pisać o swym najszczęśliwszym dniu, a sama prosi dziewczynę, oskarżoną razem z nim o kradzież samochodu. Ksaweryna Kukułka, zwana Kuką, wchodząc, odrzuca na plecy długie blond włosy. Obcisła bluzka z dekoltem i kusa spódnica podkreślają jej kobiecość, a ma niecałe 16 lat. Od razu widać, że żyje już w innym świecie niż jej naiwne rówieśnice. Jest nawet ładna, tylko jej wizerunek odległy od wymagań podstawówki, gdzie utknęła, bo za rzadko tam zagląda. Obiecuje chodzić, czasem nawet się pojawi i podobno pytana odpowiada całkiem do rzeczy, ale szybko się tym nudzi. Tłumaczy, że głupio przesiadywać w ławce ze smarkaczami, co mają dziecinne problemy. Ona ma na głowie opiekę nad matką chorą na stwardnienie rozsiane. Marta skądinąd słyszała, że to efekt pijaństwa, kompletne delirium tremens. Nie docieka prawdy. Cokolwiek by to było, Kuka zna już smak niełatwej dorosłości. Tylko trzeba jej pomóc? Pyta ją, dlaczego chcieli ukraść samochód? - Żeby się tylko przejechać... - Narażał się dla ciebie. - Też coś?? Teraz Marta Żaleńska wyzwala z siebie cały kaznodziejski zapał. Tłumaczy Kuce, że Marysiowi zależy mu na niej i mogłaby wpłynąć, żeby zmienił swe życie. Czy opłaca się włóczyć po sądach, mieć nadzór kuratora, wyrok? Czy warto mieć tylko taką perspektywę, a na razie oboje ku temu zdążają i to szybko. Na to Kuka oburza się: - A co mi taki gówniarz z kaprawymi ślepiami?! On tylko myśli, co ukraść. To przywódca bandy. Ja mam starszego chłopaka. Ma - Maryś przywódcą bandy? - dziwi się Marta - Taki niemrawy, co nade wszystko lubi łowić ryby i - jak opowiada - rozkoszować się spokojem wody i nieba? - Maryś? - śmieje się Kuka. - On tak udaje! To twardziel! Wszyscy się go boją. Ja nie. Wiem, że się we mnie - Widzisz, nie wierzę, aby był tak zł Marta mówi to z powątpiewaniem. Czuje się w swych zapędach pedagogicznych bardzo naiwna. Kto to powiedział - zastanawia się - że w każdym drzemie prorok, a kiedy się budzi, ubywa na świecie odrobinę zła. W tym momencie wraca Maryś i wręcza jej wymiętoszoną kartkę. Koślawymi literami opisał krótko: ,,Mój najszczęśliwszy dzień był jak załatwiłem Poloneza - metalik". - Tyle tylko? - pyta Marta, bardzo nagle zmęczona i głodna. - Nie zanadto się wysiliłeś. Maryś wzrusza ramionami, nie kryjąc przebiegłego uśmieszku. Marta każe mu to wyjaśnić. Opowiada urywanymi zdaniami. Nie wstydzi się mówić, że ukradł samochód. Dokonał tego sam, bez pomocników. Chełpi się tym. - Wolałbym lepszy. Jakąś sześćsetę. Ale taki się nadarzył. Pojechałem nim na ryby. Nałapałem niemało. Cały dzień świeciło słońce. Gablotę zostawiłem w lesie. Tylko zgubił mi się w niej zegarek. Elektroniczny. Z melodyjkami. Został po nim kawałek paska w rękawie. Nawet czułem, jak się poluzował, kiedy mocowałem się z blokadą. Zorientowałem się dopiero w domu. Cały dzień nie było mi potrzebne wiedzieć, która godzina. Nic mnie nie krępowało. Tak właśnie chciałbym żyć. A zegarek powinien mi właściciel oddać, no nie? - Na litość Boską - wykrzykuje Marta - i ty opowiadasz to tak beznamiętnie?! Nie boisz się? - Kogo miałbym się bać? Każdy dla mnie za krótki. Liczy się tylko siła! Kuka uśmiecha się z satysfakcją i skrywa twarz, zwieszając nisko głowę. - Idźcie już - mówi Marta znużona. Za drzwiami Maryś wymachując pięścią, oznajmia: - Ja tej starej kiedyś pokażę. Zobaczysz. Wkopię jej gdzie po ciemku. Już mnie popamięta. Przestanie pouczać i przymuszać do głupiej szkółki. Trochę jej dziś pogoniłem kota. Nie? - Już na ulicy wy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 20.06.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.