- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rdzo absorbuje myśli, bo robi masę rzeczy, które wyprowadzają człowieka z równowagi. Powinnam mu podziękować, ale niedoczekanie. - Miłego lunchu - życzę Ivowi, kiedy wysiada na parterze. Ja zmierzam na poziom minus jeden. - Tobie również, mała. Ciao. Dziesięć minut później jestem w niewielkiej restauracji. Ze względu na moją prośbę prawnik naszej rodziny zgodził się spotkać ze mną tutaj. Patrzę na pana Maxwella i nie do końca rozumiem, co do mnie mówi i co pokazuje. - Ale jak to? Co chce pan przez to powiedzieć? - Stukam palcem w dokumenty przed sobą, bo to, co widzę, wprawia mnie w niemały szok. - O tym właśnie cały czas mówię - uśmiecha się łagodnie - że zgodnie z życzeniem twoich rodziców wszystko, co mieli, teraz staje się twoją własnością. Było nią wcześniej, ale z pewnych, tylko mi znanych, powodów, dopiero teraz mogę to ujawnić. - Słodki Jezu. - Nadal jestem w szoku. - Myślałam, że tego jest mniej - oświadczam, kiedy znowu patrzę na papiery - i że przekażą jakąś część na cele dobroczynne. - Widzę, że naprawdę jesteś zaskoczona. - A pan by nie był? Przecież teraz - Nie może mi to przejść przez gardło. - Jesteś miliarderką, to są miliardy. - Kręci zabawnie głową. - I zgodnie z wolą twoich rodziców mam trzymać pieczę nad twoim majątkiem, doradzać ci i co tylko będziesz chciała. Jestem do usług, Lavender. - To zrozumiałe, że pomoc się bardzo przyda. Naprawdę dziękuję, panie Maxwell. - Uśmiecham się do starszego mężczyzny, który od lat prowadzi nasze sprawy. - Nie ma za co, kochana, to moja praca. Od teraz jesteś pełnoprawną właścicielką majątku i możesz robić z tymi pieniędzmi wszystko, co ci się żywnie podoba, jednak doradzałbym ostrożność. - Naprawdę dziękuję. - Wstaję oszołomiona, bo sądziłam, że rodzice przepisali część pieniędzy na jakieś fundacje czy placówki pomocy. - Ale naprawdę muszę już iść. Szef zmyje mi głowę. - Wiesz, że już nie musisz pracować? - Wiem - teraz powoli to do mnie dociera - ale lubię. Jednak naprawdę nie sądziłam, że dostanę wszystko, a nie tylko to, co otrzymałam wcześniej. - To ich wola, trzeba ją uszanować. - Tak, wiem. Żegnam się z nim i ruszam szybkim krokiem do auta, bo mam tylko godzinną przerwę na lunch. Jeżeli się spóźnię, to ten tyran gotów jest mnie zwolnić, co nie było problemem. Chociaż czasami, trochę bardziej niż czasami, ten buc wkurza mnie niemiłosiernie, to jednak lubię swoją pracę i nie chciałabym jej stracić. Poza tym Accardi jest przystojnym mężczyzną, ma powodzenie u kobiet i mnie też się podoba. Trochę. Dobra, może więcej niż trochę. Denerwuje mnie tylko jeden fakt - że to typowy kobieciarz, co nie zmienia faktu, że zaczynam do niego czuć, wbrew sobie oczywiście, odrobinę mięty. Gdy jadę z powrotem do pracy, dalej do końca do mnie nie dociera, że jestem aż taka bogata. Jestem warta grube miliony. Mam ochotę się roześmiać, bo wiedziałam, że rodzice mieli dużo pieniędzy, ale nie spodziewałam się takiego majątku. Po ich śmierci co miesiąc otrzymywałam wypłatę, i to sowitą. Do tego wiedziałam, że po moich dwudziestych szóstych urodzinach zostanie odczytana ich dalsza wola, ale takie coś... Nie spodziewałabym się tego nawet za milion lat. Sądziłam, że rozdadzą swój majątek. Zawsze uważali, że trzeba dzielić się tym, co się jednak chyba coś się zmieniło, skoro wszystko zapisali mnie. Parkuję na podziemnym parkingu i szybkim krokiem zmierzam do windy. Gdy tylko zatrzymuje się na moim piętrze, biorę głęboki oddech i wychodzę. Siadam za swoim biurkiem i od razu zajmuję się dokumentami, które mi jeszcze na dzisiaj zostały do przygotowania. - W końcu się zjawiłaś. - Podskakuję, słysząc wściekły głos szefa. - Słucham? - Spoglądam na niego i jego zmarszczone brwi. - Gdzie byłaś? - O ile mi wiadomo, to przysługuje mi godzinna przerwa na lunch - patrzę na zegarek - i zostało mi jeszcze jakieś dziesięć minut. - Za dziesięć minut w moim gabinecie, panno Riss - syczy. - Oczywiście, proszę pana - odpowiadam grzecznie, a ten dupek wychodzi, trzaskając drzwiami. Co za gbur. Myśli, że wszystko mu wolno, bo jest szefem i ma forsy jak lodu. Udusiłabym go czasem. - Znowu na ciebie nawrzeszczał? - dopytuje Rene, koleżanka z pracy, gdy tylko staje w drzwiach. - Słyszałaś? - Trudno było nie słyszeć. - Jak zwykle ma o coś pretensje. - Wzruszam ramionami. - Przecież to nic nowego. Ciekawe, czy tym razem jego zły humor jest spowodowany przez nową zdobycz? -zastanawiam się na głos. Jego zachowanie, typowego lowelasa, który co chwilę zmienia kobiety, jest niesmaczne. - Nie sądzę. - A skąd to możesz wiedzieć? - dopytuję. - Zaraz po twoim wyjściu przyszedł do mnie z pytaniem, dokąd poszłaś. Poinformowałam go, że na lunch z jakimś megaseksownym kolesiem. -
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść erotyczna, romans |
Wydawnictwo: | NieZwykłe |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.