- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ią. Kto wie czy któregoś dnia inscenizacyjna wyobraźnia autorów nie przybliży dawnych czasów mieszkańcom Hez-hezronu w sposób o wiele bardziej dosłowny, niżby sobie tego życzyli. Przedstawienie w zasadzie się skończyło, grający Jezusa aktor podniosłym tonem cytował Świętą Księgę. Do ramion zdążono mu przyczepić złocistą aureolę, a pod sufitem na sznurach unosiło się coś białego i skrzydlatego, co wedle zamierzeń twórców miało symbolizować Anioła. Mogłem mieć tylko nadzieję, że mój Anioł tego nie widzi, gdyż bywał drażliwy na punkcie swego wizerunku i lubił, kiedy okazywano mu szacunek. - Chodźmy - westchnąłem, ująłem Rittera za ramię i zaczęliśmy się przepychać przez tłum. Ktoś zrugał mnie, że przeszkadzam w widowisku, ktoś inny zionął odorem cebuli i piwa, jeszcze inny wbił mi łokieć pod żebra. Znosiłem to ze spokojem, choć ubolewałem, że nie mam na sobie służbowego stroju - czarnego płaszcza i kaftana z wyhaftowanym na piersi połamanym krzyżem. Bowiem, jak zdołałem zauważyć, ludzie zyskiwali nieoczekiwaną umiejętność wtapiania się w otoczenie, kiedy tylko ujrzeli inkwizytora. A nawet najbardziej zatłoczone hezkie ulice wydawały się po chwili pustawe. Jednak my, funkcjonariusze Świętego Officjum, jesteśmy z reguły ludźmi cichymi i pokornego serca. Wolimy trzymać się w cieniu, aby z niego tym baczniej śledzić grzeszne uczynki bliźnich. Tak to już jest, że właśnie z cienia najlepiej dostrzec mrok, tymczasem blask tylko oślepia ź W końcu udało nam się wydostać na ulicę. Przygrzewało mocne kwietniowe słońce i w pierwszym wiosennym upale tym silniej czuć było Hez-hezron. Odpadki piętrzące się w zaułkach, nieczystości spływające ulicami lub zaschnięte w twardą skorupę, którą jednak rozmyje pierwszy deszcz. Brudnych, przepoconych ludzi, nigdy niekorzystających z łaźni i nigdy niepiorących odzieży. No i najwyraźniej ku serdecznemu ubolewaniu waszego uniżonego sługi byłem jednym z niewielu, którym to wszystko przeszkadzało. Taki właśnie był Hez-hezron, a ja musiałem się pogodzić z faktem, że mój los związany był z tym miastem na dobre i na złe. - Znowu odrzuciliście mi sztukę - rzekł mistrz Ritter oskarżycielskim, choć jednocześnie nieco zrezygnowanym tonem. - Nie my, lecz biskupia kancelaria - wyjaśniłem, unikając jednocześnie pijaka, który omal nie wpadł wprost w moje objęcia. - Wiecie przecież, że Inkwizytorium nader rzadko zajmuje się sprawami delikatnej artystycznej materii. - Czy nie wszystko jedno? - Machnął ręką. - Wiecie, jakie poniosłem straty? - A dlaczego nie piszecie komedii? - zapytałem i odtrąciłem dłoń złodziejaszka, który próbował obmacać pas Rittera. - Zajmijcie się pogodnymi stronami życia. Dwie tłuste przekupki rozjazgotały się przy straganach, jedna próbowała zdzielić drugą po głowie cynową patelnią, ale poślizgnęła się na kupie przegniłych kapuścianych liści i runęła jak długa z wysoko zadartą spódnicą. Spod materii błysnęły grube łydki poznaczone krwistoczerwonymi wykwitami rozdrapanych pryszczy. - O, właśnie - podpowiedziałem. - ,,Wesołe przekupki z Hezu". Macie gotowy temat na sztukę. - Drwicie sobie. - Łypnął na mnie ponurym wzrokiem, a jego blade, niedogolone policzki pokrył ceglasty rumieniec. - Nie drwię - odparłem. - Czytałem wasze dzieła. Tragiczne miłości, źli władcy, intrygi, zdrady, oszustwa, trucicielstwo, skrytobójstwa, cierpienie w kazamatach, widma pomordowanych, leśne Komu to potrzebne, Heinz? Kto by chciał czytać lub oglądać takie rzeczy? - Wyście jednak Usiedliśmy przy stole ustawionym przed karczmą ,,Pod Postronkiem i Pętlą". Nosiła taką dziwną nazwę, bo podobno dawno temu w najbliższej okolicy wznosiła się miejska szubienica. Właściciel pokazywał nawet gościom przegniły pniak, który miał być niegdyś tej szubienicy podstawą, ale ja ośmielałem się uważać to za chwyt obliczony na przyciągnięcie klienteli. - Dzbanek piwa i dwa kufle - rozkazałem służebnej dziewce. Ritter próbował ją chwycić za pośladki, gdy odchodziła, lecz wywinęła się zręcznie i wyszczerzyła do niego w uśmiechu połamane zęby. - Myślicie, że kiedyś będzie wolno nam pisać i wystawiać, co zechcemy? - spytał. - A tylko widz lub czytelnik będą decydować o wszystkim? - Oczywiście, że nie. - Roześmiałem się. - Co też wam chodzi po głowie, panie Ritter? Czy pozwolilibyście dziecku zagłębić się samotnie w nieznany las, nie mówiąc wcześniej, którędy ma iść, i nie usuwając niebezpieczeństwa z jego drogi? Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła. - Zapewne macie rację - mruknął, widziałem jednak, że nie jest przekonany. - Nie zapewne, lecz na pewno - odparłem twardo. - Mam jednak nadzieję, że kiedyś dojdziem
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 23.12.2010 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.