- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.żałobną stypę. Chrzęst przeszedł pancerne szeregi. - Ruszaaaj! - zaintonował Wojciech Kostka z Postupic na lewym skrzydle. A po nim Łukasz Górka, hetman hufca rycerstwa wielkopolskiego. Lewoskrzydłowe chorągwie zaciężnych drgnęły i poczęły coraz szybciej zstępować w dół. Szły kłusem, wolno, wprost na groblę, ścieśniając szeregi. Jan z Rożnowa ostatni raz spojrzał na syna. - Ufaj tylko żelazu, Bolko. Pamiętaj! I bywaj. Przyłożył dwa palce do czoła i uśmiechnął się. A potem odwrócił i zacisnął zęby. Był w szłomie bez przyłbicy, nie chciał, by ktoś zobaczył, jak wilgotnieją mu oczy. Zwłaszcza że miał bardzo złe przeczucia co do nadchodzącej bitwy. - Ruszaaaaj! A wolno! Zabrzmiały trąby i krzywuły. Żelazny mur rycerstwa z Wielkiej Polski drgnął i począł coraz szybciej zstępować w dół śladem zaciężnych chorągwi. Zaczęło się. Postępowali ku przeprawie. Bolko szturchnął konia łydkami, nie używając ostróg. Ruszył z hufem czelnym, mając po prawej stronie rycerstwo ziemi kaliskiej. Czuł się jak okruch w żelaznej lawinie, która oderwawszy się ze wzgórz chojnickich, samą swą masą, siłą i przewagą zmiażdży krzyżackie roty. Szli ściśnięci, w zamęcie, krzycząc, nawołując się. Pierwsi przestąpili groblę zaciężni. Zatrzymali się na polu po drugiej stronie i rozwinęli pod krasnymi sztandarami. Za nim przeszli Wielkopolacy pod Górką. Kolejne kaliskie chorągwie Stanisława Ostroroga. Dalej łęczyckie i sieradzkie pod kasztelanem rozmierskim Dersławem Rytwiańskim. I wreszcie huf nadworny z samym królem. Krzyżacy przyjęli ich w miejscu. Nie atakowali, widząc wojska stłoczone na grobli. Stali pod biało-czarnymi płachtami chorągwi, niemal bez ruchu, przycupnięci jak wilki. Nie było ich wielu. W czelnym hufie można było doliczyć się najwyżej siedemdziesięciu, no, może stu kopijników. W walnym przebłyskiwały zbroje i płyty, ale w większości składała się nań brązowawa i szara ćma pachołków i kuszników. Chorągwie wielkopolskie i kujawskie stanęły naprzeciwko jak żelazny mur. Z uniesionymi kopiami. Z lekkimi sercami. Nawet Bolko odetchnął, widząc, jak niewielu było wrogów. Uśmiechnął się w duchu i mocniej chwycił kopię. A potem krzyk po polskiej stronie zerwał się niczym wicher. Wznosił się aż do tronu Pańskiego, przenoszony od chorągwi do chorągwi, od rycerza do pachołka, podawany z ust do ust. Darli się wszyscy, nie licząc czeladzi w obozie. - Bij zabij! - Na psubratów! - Sulima! Sulimaaaa! - wrzeszczał ile sił Bolko. - Grady! Gradyyyy! - Rawaaa! Niedźwiadaaa! Nie wiadomo, kto dał znak, skąd wziął się sygnał. Nagle cały hufiec wielkopolski Górki opuścił przyłbice, pochylił kopie, a potem począł postępować na wroga. Zerwali się za nimi wszyscy pozostali, na końcu roty nadworne i zaciężne. Z łoskotem blach, z grzmotem kopyt poszli galopem poprzez brązowe, stratowane pola. Szybciej, szybciej, w rytm końskiego Z proporcami furkocącymi nad głowami. Spod przyłbic i szłomów, z tysięcy serc zerwała się pieśń: Bogurodzica dziewica, Bogiem sławiena Maryja, U twego syna Gospodzina Matko zwolena, Maryja! Zyszczy nam, spuści nam. Kyrieleison. Bolko pozbył się strachu. Nic już nie myślał, niczego się nie bał. Opuścił kopię wprost w szczelinę tarczy i rwał ramię w ramię z innymi, w linii, która szybko poczęła rozdzielać się na pojedyncze grupy jeźdźców. Krzyżaccy kopijnicy skoczyli im na spotkanie. Chwilę pędzili na wprost siebie. Pancerna pięść kolczasta od kopii! I na wprost niej żelazna lawina, gotowa zdruzgotać ją całym ciężarem. Chrzęst zbroi, krzyk ludzi, rżenie koni! Zderzyli się! Nawet przed księdzem proboszczem nie potrafiłby przypomnieć sobie, co tak naprawdę się stało. Po prostu nagle wjechali w linię jeźdźców w niemieckich i mediolańskich płytach. Rozległ się grzmot, chrzęst łamanych Nie złamał drzewca, nie wypuścił broni, nie uderzył nikogo, bo nikt nie znalazł się na jego drodze. Żelazna lawina zmiotła krzyżackich kopijników, dosłownie zdeptała kopytami, a potem, jak niepowstrzymana górska rzeka przewalająca się przez zaporę, spłynęła na pachołków, strzelców i rycerzy walnego hufu. Nawałnica spadła niespodziewanie. Zwichrzyła szeregi krzyżackiej jazdy. Bolko uderzył kopią, wyczuł bardziej, niż usłyszał, że drzewce łamie się z trzaskiem, cisnął broń nieprzydatną w ścisku, porwał za miecz, nie mógł go znaleźć, wyślizgana rękojeść wcale nie znajdowała się na swoim miejscu, u lewego boku. Obok wrzał bój, słyszał brzęk stali, ryk ścierających się w walce ciężkozbrojnych, okrutny kwik koni. Poczuł dwa ciosy, jeden w pierś, drugi w hełm, z boku. Wstrząśnięty, przerażony, popychany z tyłu przez pachołków miotał się w siodle z wysokimi łękami. Nie miał czym walczyć! Nie
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Roch Siemianowski |
Wydawnictwo Fabryka Słów |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, mroczna fantasy |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Roch Siemianowski |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.