- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ę ją oczyścić. Z twarzy spełzła mu ta niepokojąca, pełna wyższości mina, zastąpił ją wyraz zmieszania. - Co - Oparł dłoń na blacie, próbując zachować równowagę, ale zaraz cofnął się chwiejnie. Próbował spojrzeć na mnie ze złością, odzyskać panowanie nad sobą i tą rozmową, ale przeszkadzał mu smutek, który wlewałam mu do mózgu. Albo coś chował w zanadrzu, albo byłam słabsza, niż myślałam. A może jedno i drugie, bo powinien już leżeć na ziemi i skulony szlochać z tęsknoty za mamą, a tymczasem sprawiał wrażenie lekko zawianego. Nie miałam szans przedłużać tego w nieskończoność, szlag by to trafił, sama miałam łzy w oczach z wysiłku. Na szczęście mój panteon ma sposoby na takich ludzi jak Garen. Uderzyć raz jeszcze i mocniej. Korzystając z jego rozkojarzenia, poderwałam się, wywracając z hukiem krzesło. Wskoczyłam na stół i pobiegłam po blacie. Nabrałam tyle rozpędu, ile tylko było możliwe na żałośnie krótkim odcinku, wybiłam się, podciągając nogi i z całej siły uderzyłam kolanami w pierś Garena. Powietrze wyrwało się z niego z głośnym ,,szuuu"! I padł na podłogę. Wyglądał na oszołomionego, ale nie miałam zamiaru ryzykować, że się pozbiera. Chwyciłam jedno z plastikowych krzeseł, stojących nieopodal, i rąbnęłam go w głowę przy wtórze strasznego trzasku. Oczy uciekły mu w głąb czaszki i zwiotczał. Powinnam wziąć nogi za pas. Zły człowiek leżał nieprzytomny i właśnie miałam otwartą drogę ucieczki. Ale to by było skończoną głupotą. To chyba jedna z tych lekcji, które Hollywood wpaja młodym kobietom. Nie zostawia się wroga za plecami w chwili przewagi. Podniosłam krzesło. Głowa Garena odbiła się od podłogi, gdy uderzyłam ponownie. Krew bryznęła na obskurne linoleum. I jeszcze raz, i jeszcze. Powoli na moje wargi wypełzał ponury uśmiech. Garen wciąż oddychał, ale jeszcze jeden, może dwa ciosy Ciało Garena zaczęło się kurczyć i zapadać w sobie. Materiał, skóra, mięśnie i kości zniknęły niczym woda w odpływie, zawirowały i nie zostało po nich ani śladu. Przepadł w mgnieniu oka i powietrze gwałtownie wypełniło pustkę, którą po sobie zostawił, przy akompaniamencie dźwięku, jaki wydaje odrywana od szyby przyssawka. Została po nim jedynie plama krwi i wygięte krzesło. Upadło z hałasem na podłogę, wysunąwszy się z moich zdrętwiałych palców. Teraz ja oparłam się o stół. Niedobrze, bardzo niedobrze. Ocaliła go jakaś magia, magiczny plan awaryjny, a jego przyjaciele jak nic przybędą tu liczniej, by dokończyć dzieł a ja muszę odejść, zanim to nastąpi. Zniknąć. Ta myśl przeszyła mnie bólem i gniewem. To nie w porządku. Straciłam już wszystko po tysiąckroć, zostałam zredukowana do marnej skorupy, bogini w domu wariatów, a teraz upadnę jeszcze niżej. Czy nie zostałam już dość upokorzona? Krzyknęłam, kopniakiem wywracając stół, przy którym Garen złożył mi swoją propozycję, przy którym wszystko się zmieniło. Chwilę stałam jeszcze, gotując się ze złości, wreszcie potrząsnęłam głową. Już po wszystkim. Nie chcę siedzieć i się dąsać, wściekać na ogólną niesprawiedliwość świata, wieki doświadczeń krzyczały we mnie wielkim głosem, nakazując mi wyjść i zamierzałam posłuchać. Może i jestem lekkomyślna, ale nie głupia. Zatrzymałam się na chwilę, by spojrzeć na miejsce, w którym zniknął Garen, a potem podbiegłam do Billa i odpięłam mu klucze od paska. Tutaj, gdy miało się klucze, można było zrobić wszystko. Pchnęłam drzwi prowadzące na korytarz i niemal potknęłam się o Nathana. Najwyraźniej skończył swoją wycieczkę z Elliotem nieopodal stanowiska pielęgniarek. Miałam szczęście, nie byłam pewna, czy zdołam poprowadzić samochód - dwadzieścia siedem lat spędziłam w zakładzie dla umysłowo chorych - potrzebowałam szofera. Nie miałam kłopotów z decyzją, kogo ze sobą zabrać. Jestem dużo silniejsza, niż na to wyglądam, ale Elliot był ogromny, w żaden sposób nie zdołałabym wydostać go stamtąd bez wózka widłowego, więc pochyliłam się i dźwignęłam z podłogi nowego członka personelu. Jęknął, gdy przerzuciłam go sobie przez ramię. Chyba zaklęcie Garena powoli odpuszczało. Zanim wydostałam się z ośrodka, nieco miotając się z Nathanem i większą liczbą drzwi, niż mogłam zliczyć, mój szofer zaczął się budzić. To dobrze, bo ja z kolei zaczęłam się męczyć. Ten krótki spacer uświadomił mi, że daleko mi do dawnej siły. - Sooojesss? - wymamrotał Nathan, gdy wbiegłam na parking. - Który samochód jest twój, Nate? - spytałam, zdejmując go z pleców i potrząsnęłam nim mocniej. Potarł czoło, jakby ścierał resztki snu. - Srebrna toyota camry, czekaj, co jest grane? Złapałam go za ramiona i zajrzałam w oczy, uśmiechając się najlepszym z moich uśmiechów. - Za
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.