Dobra zabawa, warta swojej ceny. Daję 5/5.
UWAGA SPOILERY!
105 stron komiksu.
Scenariusz i rysunki Robin Recht.
Kolorował Gaetan Georges (oprócz okładki autorstwa Rechta).
Już po porównaniu okładki do wnętrza widać jak różnie widzą kolory xd).
Na język polski przełożył Wojciech Birek. (Parę nieścisłości jest, albo to wina Rechta)
Fabuła:
Kompletnie osiwiały (czasem kolorysta się zapomina i broda jednak lekko czernieje), pełen zmarszczek ponad 70-letni Thorgal jest pogrążony w głębokim smutku po śmierci ukochanej żony.
Właśnie samotnie wyprawił jej pogrzeb, na który nie przybyli ani córka ani syn, ani nawet pasierb. Nie zjawiła się nawet synowa czyli pierwsza żona Jolana, a druga żona Thorgala (alias Shaigana). Ewidentnie albo nasza księżniczka Wikingów czymś mega podpadła, albo nieobecni w tym uroczystym dniu pamięci mają gorsze kłopoty niż śmierć ukochanej matki.
Może nawet to tym martwi się Siwowłosy pasierb Leifa, syn Haynee i Vartha Ogotaia i wnuk Xargosa w jednym?
Pewnie nie, ale w końcu
,,Syna Aegira" z odrętwiałych myśli wyrywa stary dobry (zły) znajomy - Nidhogg. Łuskonośny gad nie zachowuje się agresywnie, jest niegroźny i twierdzi, że przybył złożyć ostatni hołd Aaricii. Skald nie ma ochoty ani siły na rozmowy, lecz wąż nie odpuszcza i daje Aegirsonowi pierscień Uroborosa. Kusi by użyć pierścienia do przeniesienia w przeszłość. Gwiezdne Dziecko widziało już jak działa taki pierscień w przygodzie o pamiętnej lawinie w górach.
Ale nie chce podarunku. Odrzuca go, lecz po odejsciu węża spogląda w stronę zaklętego przedmiotu.
Mija bliżej nieokreślony czas i autor przenosi nas do wydarzeń, gdy mała Aaricia chwaliła się przyjaciółce tajemniczymi perłami ze swego porodu. Inaczej niż wówczas - pojawiają się dzicy Baaldowie i mocno ranią Solveig, a naszą tytuową bohaterkę porywają. Tłumaczą to wolą ,,wężowego boga". Wtedy pojawia się stary Thorgal, zaskakująco cieszący się, że pierścień - którego nie chciał i odrzucił - zadziałał. Zauważa ranną nieprzytomną Solveig i rozumie, że zielonkawy stwór mógł zastawić pułapkę. Chce zdjąć pierscień i wrócić do swojego naturalnego czasu lecz musi pomóc małej. Poza wioską mały-młody (w wieku podrostka jak mówi Aegirsson senior) Thorgal ćwiczy walkę z jakimś trenerem miecza i tarczy. Towarzyszą temu drwiny lecz młody Aegirsson jest uparty. Okazuje się, że obok wioski stacjonują skraelingijscy wojownicy. Pod tajemniczym dowództwem tajemniczej córki tajemniczego Surta Czarnego. (Jakiś nowy nordycki czarnoskóry bóg rodem z nietflixa?)
Owa nieprawdopodobnie ogromna kobieta cieszy się z postępów szkolonego, około 11-12(?)-letniego Thorgala.
Gdy stary Thorgal zanosi Heldze ranne dziecko, pojawia się dość przestępczy typ. Były i zarazem przyszły teść naszego głównego bohatera. Niejaki Gandalf Sz. (Nie, nie Szary lecz Szalony! ;D ). Ale, uwaga! Pokazuje tu raczej nieznane dotychczas oblicze troskliwego o swój lud władcy. Uspokaja Helgę i pozwala Hierulfowi zająć się ranną. Z godnego królewskiego nastroju wyprowadza go jednak wpadający w kadr mały-młody (podrostek) Thorgal. Aaricia zniknęła! - krzyczy.
Po krótkiej fachowej sprzeczce przyszłego teścia z przyszlym zięciem i na odwrót na scenę wkracza nowa postać.
Czarnoskóra niewiasta. A raczej młoda samowystarczająca silna nowoczesna kobieta. O ponad dwie głowy wyższa od najwyższych wikińskich koszykarzy i ponad trzykrotnie szersza od wikińskich (i nie tylko) Pudzianów. Jednym słowem przesadzone monstrum zawieruszone chyba ze świata Marvela.
Przedstawia się jako czarna Skraelingijka, przywódczyni białych Skraelingów.
Całkowicie niezaskakująca rzecz w świecie Wikingów, prawda? ;D
No, ale wydawcy żądają, autor robi. Przynajmniej taka politpoprawna postać na 100% będzie pozytywna, sympatyczna, ciepła dla znajomych, groźna dla wrogów, ale i spokojna, opanowana, zwinna niczym gazela pomimo kilkuset kilogramów mięśni itd, itp.
Jeśli tak nie będzie to przyznam się do pomyłki XD
BTW: z prawdziwej historii wiemy, że Skraelingowie to grupa rdzennych ludów obszarów arktycznych i subarktycznych np. Grenlandii, Syberii, Alaski. Przydomek Skraelingów mógł powstać od określenia skóry - napotkani przez wikingów ,,skraelingowie nosili na sobie skóry zwierząt, podczas gdy Skandynawowie używali ubrań z wełny. To w jaki sposób afrykańska panna została przywódczynią skraenlingdzkich wojowników nadaje się chyba na oddzielny spin-off; to po prostu musiała być niesamowita historia. ;)
Zaskakujące pojawienie się tak monumentalnie egzotycznej (aż przypomina się żart o czarnoskórym agencie na Syberii) mega zauważalnej i wyróżniającej się z otoczenia postaci we fiordach Wikingów Północy nie jest jednak zaskoczeniem nawet dla starego Thorgala. Co trochę dziwi, bowiem z pewnością postać tego formatu zapamiętałby nawet po świeżym przebyciu Niewidzialnej Fortecy.
Szarogęszenie się monstrualnej afroskandynawki wkurzało jedynie króla Gandalfa, który jednak dobrze wiedział, że w tym przypadku jest bezsilny i może sobie odreagować jedynie na młodym Aegirssonie. Co też tradycyjnie zrobił. Po podsyceniu - w niedoszłym spadkobiercy Leifa - wściekłości do swojej królewskiej osoby, ojciec zaginionej zlecił Hierulfowi odkryć kim jest Thorgal-senior, a sam zaczął przygotowania do poszukiwań.
Młody porywczy Thorgal, nie może towarzyszyć w poszukiwaniach. Za pyskówkę lub dla mniejszego stresu Gandalfa, król stanowczo rezygnuje z jego towarzystwa. Wtedy to nasza niespodziewana, nowa miła i altruistycznie pomocna bezimienna afroskandynawska bohaterka obiecuje, że przyprowadzi ukochaną z powrotem. Thorgalowi, nie Gandalfowi, ma się rozumieć.
Obecnego króla Wikingów Północy niezbyt lubiła. (Natomiast obstawiam, że my tą nową postać polubimy, więc więcej wtrętów na temat jej nielogicznej historii już nie uczynię :) ).
Bystry Hierulf spostrzegł podobienstwo w oczach starego Thorgala do dziecięcego Thorgala. Siwy Aegirsson stwierdza, że Hierulf nie uwierzy w wyjaśnienia. Więc wyjaśnia. Hierulfowi nawet powieka nie drgnęła i uwierzył bez problemu. Gdy były Shaigan Bezlitosny wspomina, że w niektorych elementach przeszlość jest zmieniona, mędrzec nakazuje natychmiastowe zdjęcie z palca pierścienia czasu...
Czy stary Thorgal posłucha? Co na to młody Aegirsson? Kim jest tajemnicza ogromniasta czarna panna i jaki bedzie jej udział w tej historii? Czy swoją osobą przysłoni historię tytułowej bohaterki?
Jak kończy się zabawa czasem i czy wąż zawsze bywa zły, oto pytania, na które odpowiedzi znajdziecie dopiero po zakupieniu albumu. POLECAM
Opinia bierze udział w konkursie