SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Żegnaj, Aaricio

Thorgal. Saga Tom 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Egmont
Data wydania 2023
z serii Thorgal
Oprawa miękka
Liczba stron 112
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Pierwszy tom nowego cyklu umieszczonego w świecie Thorgala! Każdy album rozbudowuje znane z serii głównej opowieści o czarnowłosym wikingu, a jednocześnie wzbogaca naszą wiedzę o życiu bohatera o nowe wątki. Do stworzenia komiksów z tej kolekcji zaproszono cenionych i znanych autorów. Każdy z nich opowiada własną zamkniętą historię o niezwykłych losach przybysza z gwiazd. Nawet u schyłku życia Thorgala nie przestają dręczyć zazdrośni bogowie. Przytłoczony bólem po śmierci ukochanej Aaricii, otrzymuje od swojego odwiecznego wroga, perfidnego demonicznego węża Nidhogga, propozycję skorzystania z mocy pierścienia Uroborosa. Jeśli włoży go na palec, będzie mógł powrócić do czasów dzieciństwa i znów zobaczyć umiłowaną żonę. Jest to pokusa, której nawet najszlachetniejszy bohater nie może się oprzeć... Dla Thorgala zaczyna się pełna pułapek przygoda, której stawką będzie nie tylko jego życie, ale także życie tych, których kocha. Autorem tomu `Żegnaj, Aaricio` jest francuski twórca Robin Recht, autor rysunków do takich serii jak `Elric`, `Totendom` czy `Notre Dame`. Polscy czytelnicy mogli podziwiać jego grafiki w pierwszym tomie znakomitego cyklu `Trzeci Testament: Juliusz`.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Egmont
Kategoria: komiks,  dla dorosłych,  klasyka,  książki o wikingach
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 290x215
Liczba stron: 112
ISBN: 9788328153547
Wprowadzono: 25.04.2023

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Żegnaj, Aaricio, Thorgal. Saga Tom 1 - PRACA ZBIOROWA

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Trochę spoilerów

ilość recenzji:8

26-04-2023 05:34

Dobra zabawa, warta swojej ceny. Daję 5/5.
UWAGA SPOILERY!

105 stron komiksu.

Scenariusz i rysunki Robin Recht.
Kolorował Gaetan Georges (oprócz okładki autorstwa Rechta).
Już po porównaniu okładki do wnętrza widać jak różnie widzą kolory xd).

Na język polski przełożył Wojciech Birek. (Parę nieścisłości jest, albo to wina Rechta)

Fabuła:
Kompletnie osiwiały (czasem kolorysta się zapomina i broda jednak lekko czernieje), pełen zmarszczek ponad 70-letni Thorgal jest pogrążony w głębokim smutku po śmierci ukochanej żony.
Właśnie samotnie wyprawił jej pogrzeb, na który nie przybyli ani córka ani syn, ani nawet pasierb. Nie zjawiła się nawet synowa czyli pierwsza żona Jolana, a druga żona Thorgala (alias Shaigana). Ewidentnie albo nasza księżniczka Wikingów czymś mega podpadła, albo nieobecni w tym uroczystym dniu pamięci mają gorsze kłopoty niż śmierć ukochanej matki.
Może nawet to tym martwi się Siwowłosy pasierb Leifa, syn Haynee i Vartha Ogotaia i wnuk Xargosa w jednym?
Pewnie nie, ale w końcu
,,Syna Aegira" z odrętwiałych myśli wyrywa stary dobry (zły) znajomy - Nidhogg. Łuskonośny gad nie zachowuje się agresywnie, jest niegroźny i twierdzi, że przybył złożyć ostatni hołd Aaricii. Skald nie ma ochoty ani siły na rozmowy, lecz wąż nie odpuszcza i daje Aegirsonowi pierscień Uroborosa. Kusi by użyć pierścienia do przeniesienia w przeszłość. Gwiezdne Dziecko widziało już jak działa taki pierscień w przygodzie o pamiętnej lawinie w górach.
Ale nie chce podarunku. Odrzuca go, lecz po odejsciu węża spogląda w stronę zaklętego przedmiotu.

Mija bliżej nieokreślony czas i autor przenosi nas do wydarzeń, gdy mała Aaricia chwaliła się przyjaciółce tajemniczymi perłami ze swego porodu. Inaczej niż wówczas - pojawiają się dzicy Baaldowie i mocno ranią Solveig, a naszą tytuową bohaterkę porywają. Tłumaczą to wolą ,,wężowego boga". Wtedy pojawia się stary Thorgal, zaskakująco cieszący się, że pierścień - którego nie chciał i odrzucił - zadziałał. Zauważa ranną nieprzytomną Solveig i rozumie, że zielonkawy stwór mógł zastawić pułapkę. Chce zdjąć pierscień i wrócić do swojego naturalnego czasu lecz musi pomóc małej. Poza wioską mały-młody (w wieku podrostka jak mówi Aegirsson senior) Thorgal ćwiczy walkę z jakimś trenerem miecza i tarczy. Towarzyszą temu drwiny lecz młody Aegirsson jest uparty. Okazuje się, że obok wioski stacjonują skraelingijscy wojownicy. Pod tajemniczym dowództwem tajemniczej córki tajemniczego Surta Czarnego. (Jakiś nowy nordycki czarnoskóry bóg rodem z nietflixa?)
Owa nieprawdopodobnie ogromna kobieta cieszy się z postępów szkolonego, około 11-12(?)-letniego Thorgala.

Gdy stary Thorgal zanosi Heldze ranne dziecko, pojawia się dość przestępczy typ. Były i zarazem przyszły teść naszego głównego bohatera. Niejaki Gandalf Sz. (Nie, nie Szary lecz Szalony! ;D ). Ale, uwaga! Pokazuje tu raczej nieznane dotychczas oblicze troskliwego o swój lud władcy. Uspokaja Helgę i pozwala Hierulfowi zająć się ranną. Z godnego królewskiego nastroju wyprowadza go jednak wpadający w kadr mały-młody (podrostek) Thorgal. Aaricia zniknęła! - krzyczy.

Po krótkiej fachowej sprzeczce przyszłego teścia z przyszlym zięciem i na odwrót na scenę wkracza nowa postać.
Czarnoskóra niewiasta. A raczej młoda samowystarczająca silna nowoczesna kobieta. O ponad dwie głowy wyższa od najwyższych wikińskich koszykarzy i ponad trzykrotnie szersza od wikińskich (i nie tylko) Pudzianów. Jednym słowem przesadzone monstrum zawieruszone chyba ze świata Marvela.
Przedstawia się jako czarna Skraelingijka, przywódczyni białych Skraelingów.

Całkowicie niezaskakująca rzecz w świecie Wikingów, prawda? ;D
No, ale wydawcy żądają, autor robi. Przynajmniej taka politpoprawna postać na 100% będzie pozytywna, sympatyczna, ciepła dla znajomych, groźna dla wrogów, ale i spokojna, opanowana, zwinna niczym gazela pomimo kilkuset kilogramów mięśni itd, itp.
Jeśli tak nie będzie to przyznam się do pomyłki XD

BTW: z prawdziwej historii wiemy, że Skraelingowie to grupa rdzennych ludów obszarów arktycznych i subarktycznych np. Grenlandii, Syberii, Alaski. Przydomek Skraelingów mógł powstać od określenia skóry - napotkani przez wikingów ,,skraelingowie nosili na sobie skóry zwierząt, podczas gdy Skandynawowie używali ubrań z wełny. To w jaki sposób afrykańska panna została przywódczynią skraenlingdzkich wojowników nadaje się chyba na oddzielny spin-off; to po prostu musiała być niesamowita historia. ;)

Zaskakujące pojawienie się tak monumentalnie egzotycznej (aż przypomina się żart o czarnoskórym agencie na Syberii) mega zauważalnej i wyróżniającej się z otoczenia postaci we fiordach Wikingów Północy nie jest jednak zaskoczeniem nawet dla starego Thorgala. Co trochę dziwi, bowiem z pewnością postać tego formatu zapamiętałby nawet po świeżym przebyciu Niewidzialnej Fortecy.

Szarogęszenie się monstrualnej afroskandynawki wkurzało jedynie króla Gandalfa, który jednak dobrze wiedział, że w tym przypadku jest bezsilny i może sobie odreagować jedynie na młodym Aegirssonie. Co też tradycyjnie zrobił. Po podsyceniu - w niedoszłym spadkobiercy Leifa - wściekłości do swojej królewskiej osoby, ojciec zaginionej zlecił Hierulfowi odkryć kim jest Thorgal-senior, a sam zaczął przygotowania do poszukiwań.
Młody porywczy Thorgal, nie może towarzyszyć w poszukiwaniach. Za pyskówkę lub dla mniejszego stresu Gandalfa, król stanowczo rezygnuje z jego towarzystwa. Wtedy to nasza niespodziewana, nowa miła i altruistycznie pomocna bezimienna afroskandynawska bohaterka obiecuje, że przyprowadzi ukochaną z powrotem. Thorgalowi, nie Gandalfowi, ma się rozumieć.
Obecnego króla Wikingów Północy niezbyt lubiła. (Natomiast obstawiam, że my tą nową postać polubimy, więc więcej wtrętów na temat jej nielogicznej historii już nie uczynię :) ).

Bystry Hierulf spostrzegł podobienstwo w oczach starego Thorgala do dziecięcego Thorgala. Siwy Aegirsson stwierdza, że Hierulf nie uwierzy w wyjaśnienia. Więc wyjaśnia. Hierulfowi nawet powieka nie drgnęła i uwierzył bez problemu. Gdy były Shaigan Bezlitosny wspomina, że w niektorych elementach przeszlość jest zmieniona, mędrzec nakazuje natychmiastowe zdjęcie z palca pierścienia czasu...


Czy stary Thorgal posłucha? Co na to młody Aegirsson? Kim jest tajemnicza ogromniasta czarna panna i jaki bedzie jej udział w tej historii? Czy swoją osobą przysłoni historię tytułowej bohaterki?

Jak kończy się zabawa czasem i czy wąż zawsze bywa zły, oto pytania, na które odpowiedzi znajdziecie dopiero po zakupieniu albumu. POLECAM

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Tjall Porywczy

ilość recenzji:8

26-04-2023 00:11

Pomysł na fabułę genialny. Zobaczyć jak radzi sobie z przeciwnościami losu ponad 70-cioletni Thorgal. I do tego bez wsparcia (choćby w tyle głowy) ukochanej kobiety... Bezcenne. Szczególnie dla fana, który z tym bohaterem jest od początku. Na dobre i na złe. Jedenaście stron wstępu sprawnie zachęca... Wciąga... Nęci jak Nidhogg. Trochę, rozczarowaniem jest zbyt szybkie przejscie od świetnego pomysłu do stworzenia kolejnej historii, która mogłaby być wydana w serii ,,Młodzieńcze lata". Nie tego się spodziewałem po zapowiedziach. Zdecydowanie za mało tu ,,dorosłych" przygód naszego nieśpiewającego barda, a za dużo dzieciństwa. Są jednak i plusy tego miksu. Bardzo miło i refleksyjnie jest popatrzeć na konfronrację starego schorowanego już Aegirsona z młodym pełnym energii dzieciakiem jakim był. I szkoda, że autor, pomimo aż 106-ciu stron, nie wycisnął nawet połowy tego co powien. Aż strach pomyśleć co by stworzył gdyby musiał ograniczyć się do standardowych 24-ech dwustronnych kartek. Alinoe by dał radę, Recht niekoniecznie. Tym bardziej należy mu się nagana za marnowanie czasu i przestrzeni na całe serie niepotrzebnych kadrów. Świetnie wyszły zamierzenia złagodzenia wizerunku szalonego Gandalfa i uważam, że uciążliwy teściunio jest tu postacią nadająca się na kolejną serię poboczną. Może zamiast ,,Żegnaj Aaricio", album powinien mieć nieoficjalną nazwę ,,Witaj Gandalfie"? ;) Przecież jest go więcej i jest lepiej zarysowany niż postać tytułowa... Oprócz postaci pieniacza w koronie, na pochwałę zasługuje też bardzo sprawnie pokazana mentalność kłamliwego węża Nidhogga. Wyszedł z tego prawie biblijny wąż, mistrz półprawd, całych kłamstw i totalnych pułapek. Graficznie jest różnie. Od razu widać, przy tworzeniu których kadrów rysownik był zadowolony, a które tworzył ,,maszynowo ,,na odczep". Podoba mi się jego 70-letni Thorgal, ale żałuję, że nie pokazał nam więcej starszej Aaricii i jego dzieci. Cóż, będzie pole do popisu dla innych autorów thorgalsonowej Sagi. Mimo pewnych niedociągnięć komiks kupiłbym bez wahania ponownie. Oceniam 7/10

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?