- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y reklamowane przez rządy i towarzystwa ubezpieczeniowe, bo to im najbardziej zależało na powodzeniu takich firm jak ,,Great Final". Dlatego we wszystkich środkach masowego przekazu były obecne nasze oferty, a myśmy tylko spokojnie się temu przyglądali. I czekali na pierwszych klientów. Ci zresztą pojawili się bardzo szybko. Dobre, nieprawdaż? - Istotnie - potwierdził Marek nie bez podziwu. Do tej pory był pewien, że firmy eutanazyjne musiały włożyć mnóstwo forsy w rozreklamowanie swoich usług, a tu się okazało, że zrobili to za nie inni. Niezły biznes - pomyślał. Pożegnał się z DeWaelem i ruszył do drzwi. - Gdyby miał pan jakieś pytania lub po prostu chciał pogadać, to zapraszam. Niech pan wpada, kiedy tylko będzie miał ochotę - powiedział sympatyczny Belg. - Dziękuję, ale chyba nie będzie już okazji - odparł Marek. - Niech pan nie dramatyzuje. To tylko śmierć. Głowa do góry i życzę pełnego wrażeń pobytu - rzekł dyrektor i miło się uśmiechnął. Marek wrócił do siebie. Położył się, ale mniej więcej pół godziny później postanowił wyjść z apartamentu. Nie bardzo wiedział, dokąd pójść, więc wybrał najprostsze rozwiązanie - udał się do jednego z czterech barów. Oprócz nich, jak przeczytał w folderze reklamowym, ośrodek dysponował także czterema restauracjami: europejską, chińską, japońską i fusion. W przeciwieństwie do nich bary nie były jakoś wyspecjalizowane. I słusznie - pomyślał. - Bar to bar. Ma być dużo alkoholu i muzyka. No i trochę ludzi, żeby jednak nie pić samotnie. Oraz wygadany barman, nieodłączny element każdej książkowej knajpki, choć w życiu nie spotkałem takiego, który wyszedłby poza zdawkowe odbieranie zamówień i oszukiwanie na drinkach. - Skąd pisarze brali tych wszechwiedzących barmanów? - mruknął pod nosem. - Czyżby byli oni częścią nie realnego, lecz wymyślonego świata? Jak miłość i przyjaźń? Jakiś mądrala stworzył pewnie taką postać, bo była mu potrzebna w książce, a potem już tuziny takich jak on powtarzały ten motyw. Zupełnie jak z miłością i przyjaźnią - powtórzył, żeby wprawić się w dobry nastrój i mieć powód do gorzkiego uśmiechu. Na terenie ośrodka znajdował się podobno jeszcze night-club, ale było zdecydowanie za wcześnie na sprawdzenie, czy to prawda. Marek wszedł do baru ,,Ocean", którego okna rzeczywiście wychodziły na Atlantyk. Usiadł i zamówił dżin z tonikiem. Nie brał żadnych leków przeciwko malarii, bo i po co, ale stwierdził, że mądrzy Angole nie bez powodu już dawno pili w tropikach właśnie dżin z tonikiem, więc poszedł w ich ślady. Oni przyjeżdżali tu, by zabijać, a ja, by umrzeć. Oto różnica między Anglikami a Polakami. I różnica między wiekiem XIX a rokiem 2025 - pomyślał i wychylił szklaneczkę. W barze był jeszcze jeden mężczyzna, ale Marek nie miał ochoty z nim rozmawiać. Tamten zresztą też nie przejawiał zainteresowania kontaktem ze światem. Po jakiejś godzinie facet wyszedł i Marek został w lokalu sam. Barman i kelnerka - on Murzyn, ona Azjatka - rozmawiali w drugim końcu sali. Z głośników płynęły piosenki Roxy Music, kiedyś jednego z jego ulubionych zespołów. Czy oni mają jakieś moje dossier, że właśnie teraz to puścili? - zadał sobie pytanie, ale od razu uznał, że jest niemądre, bo przecież to było niemożliwe. Nie miało to jednak znaczenia - czuł się naprawdę dobrze, temperatura w barze była idealna, nikogo innego w pobliżu nie widział, barman i kelnerka idealnie wykonywali swoje obowiązki, a alkohol zaczął krążyć w jego żyłach. Po drugim dżinie z tonikiem przerzucił się na inną wyspiarską specjalność - whisky. Wybrał dwudziestoczteroletnią, nieznaną mu wcześniej markę. Musiała być piekielnie droga, ale nie miało to już znaczenia. All is included, sir - przypomniał sobie słowa boja hotelowego. Przez kilka godzin niespiesznie wychylał kolejne szklaneczki whisky, patrzył na ocean i słuchał muzyki. Było mu coraz bardziej błogo. Zaczęło się zmierzchać, czyli musiała być siódma wieczór, gdy poczuł, że ma dość. Był zmęczony, ale było to zmęczenie słodkie, obezwładniające, jakie odczuwa się po dobrym seksie z bliską osobą. Przez chwilę rozważał, czy nie spauzować i nie dotrwać do otwarcia night-clubu, ale w końcu stwierdził, że jest wypompowany i pójdzie spać. Trudy podróży jednak dały mu się we znaki. Zamówił jeszcze tylko armaniak rocznik 1976, jego rocznik, wypił go duszkiem przy barze, ukłonił się barmanowi i kelnerce i ruszył do apartamentu. Nawet się nie wykąpał, tylko od razu zwalił się na łóżko. Nie był pijany. Był zmęczony. Bardzo zmęczony. Prawie od razu zasnął. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki Polecamy serię NA F/AKTACH Trzecia część serii - Kolor suszy - w księgarniach już w październiku 2018 r.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | fantastyka, Science-fiction, utopia i antyutopia, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Od deski do deski |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 141x207 |
Liczba stron: | 408 |
ISBN: | 978-83-65157-65-2 |
Wprowadzono: | 04.03.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.