?Reina Roja. Czerwona Królowa? autorstwa Juana Gomeza-Jurada to pierwszy tom dobrze zapowiadającej się serii thrillerów, która podbiła serca hiszpańskich czytelników. Przyznam, że jest to jedna z premier, na którą warto czekać. Czemu? O tym opowiem za chwilkę :)
W Madrycie popełniono morderstwo niemożliwe. Zginął syn prezeski jednego z największych banków w Hiszpanii. Zabójca w niewyjaśniony sposób obszedł wszystkie środki bezpieczeństwa w ekskluzywnej willi i nie zostawił przy tym żadnego śladu.
Inspektor Jon Gutiérrez nie ma nic do stracenia. Godzi się na propozycję współpracy z enigmatyczną Antonią Scott. Nie jest policjantką. Nie używa broni i nie posługuje się odznaką, ale mimo to rozwiązała już kilka zawiłych spraw kryminalnych. Jest też uważana za najinteligentniejszą osobę na świecie.
Razem nie spoczną, dopóki nie złapią sprawcy. Są gotowi zrobić wszystko.
?Reina Roja. Czerwona Królowa? to książka, która trzyma w niepewności aż do ostatniego zdania. Przyznam, że początek tej historii nie specjalnie mnie kupił - zapowiadał się na niczym wyróżniający się thriller, jednak im więcej stron przeczytałam i więcej tropów wychodziło na jaw, zaczynałam rozumieć, w jak ogromnym byłam błędzie.
Jest to również tytuł, który zapewnił mi coraz więcej emocji z każdym skończonym rozdziałem. A skoro już o tym mowa... Juan przygotował dla swojego czytelnika historię pełną krótkich, lecz treściwych rozdziałów, które kończą się w odpowiednich momentach, co w połączeniu z przyjemnym dla oka językiem sprawiło, że pochłonęłam ten tytuł za jednym zamachem.
?Reina Roja. Czerwona Królowa? należy do grubasków - liczy dokładnie 543 strony, jednak spokojnie, nie oznacza to, że w trakcie lektury znajdziecie wiele nieznaczących dialogów, bądź opisów. Autor wiedział co robi kiedy pisał tę pozycję, ponieważ brak w tej książce ?zapychaczy stron?, a prawie każdy element fabuły ma kluczowe znaczenie dla finału tej historii.
I na koniec tradycyjnie kilka słów o zakończeniu. Przyznam, że finał tej części to istna perełka. Nie sądziłam, że od samego początku autor podsuwał mi mylne tropy, przez które dałam wywieźć się w pole. Do tej pory nie potrafię uwierzyć jakim cudem moje przypuszczenia okazały się w stu procentach klapą - jakim cudem (po przeczytaniu tak sporej ilość thrillerów/kryminałów) nie byłam w stanie nawet w najmniejszym stopniu domyślić się zakończenia...
Czy książkę polecam? Jeszcze się zastanawiasz?! Oczywiście, ze tak! Pierwsza część Reina Roja w zupełności mnie kupiła oraz zapewniła wszelkie emocje, jakie od dobrego thrillera wymagam. Z niecierpliwością wyczekuję zapowiedzi premiery kolejnej części losów Antonii oraz Jona - świetnego duetu, którego nie byłam w stanie nie polubić.
Opinia bierze udział w konkursie