SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Na Święta przytul psa

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo REBIS
Data wydania 2020
Oprawa miękka
Liczba stron 312

Opis produktu:

Zakochaj się w Święta.

Czarujący romans w klimacie bożonarodzeniowym - historia Bena, samotnego taty, i Ally, wnuczki właścicieli schroniska dla psów, których połączyły poszukiwania nowych domów dla jego nietuzinkowych mieszkańców.

Urocze miasteczko Pine Hollow ma wszystko, czego Ally Gilmore potrzebuje w ten świąteczny czas, nawet łagodnie prószący śnieg. Niestety ktoś postanowił zepsuć święta i wstrzymać finansowanie schroniska, które prowadzą jej dziadkowie. Kiedy jednak Ally staje z nim oko w oko, przekonuje się, że jest on znacznie rozsądniejszy i przystojniejszy, niż się spodziewała.

Jako samotny opiekun dziesięcioletniej siostrzenicy Ben West nie ma czasu na dbanie o własny wizerunek ani nawet o siebie. Mimo wszystko postanawia pomóc Ally. Gdy zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu, plotki rozchodzą się po miasteczku lotem sań Świętego Mikołaja. Wkrótce Ben zaczyna żywić nadzieję, że uda się przekonać Ally, iż Pine Hollow to świetne miejsce nie tylko na Boże Narodzenie, ale i na resztę roku.

`W sam raz dla miłośników zwierząt szukających świątecznej opowieści z happy endem`.
`Publishers Weekly`
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: Prezent świąteczny 🎄
Kategoria: Literatura piękna,  Powieść społeczno-obyczajowa,  książki na lato
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2020
Wymiary: 132x202
Liczba stron: 312
ISBN: 9788381881838
Wprowadzono: 23.11.2020

RECENZJE - książki - Na Święta przytul psa - Lizzie Shane

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Zakochanawksiażkach1991

ilość recenzji:960

13-01-2022 16:52

Ally przyjeżdża na święta do dziadków, okazuje się, że schoronisko, które prowadzą jej dziadkowie może zostać zamknięte, młoda kobieta postanawia pomóc. Z pomocą przychodzi również Ben, pracownik urzędu miasta, który samotnie wychodzuje swoją siostrzenice. Czy uda się znaleźć dobry dla wszystkich mieszkańców schroniska?

Tą książkę czytałam jeszcze w okolicach świąt i idealnie oddawała świąteczno - zimowa aura. Dodatkowo świetnie został oddany klimat małego miasteczka, gdzie wszyscy się znali i w razie potrzeby mogli na siebie liczyć.
Wszystkich bohaterów polubiłam od pierwszych stron, a zwierzęta ze schroniska potrzebujące pomocy całkowicie skradły moje serce, od razu mówię, że znajdziecie tam nietypowe przypadki piesków i kotków, które aby znaleźć nowy dom wymagały naprawdę sporo zaangażowania ze strony bohaterów.
Mimo, że książka jest przewidywalna, czytałam ją z przyjemnością, a to chyba głównie ze względu na mieszkańców schroniska!
Bardzo mi się podobało jak autorka poprowadziła relacje Ally i Bena, wszystko toczyło się swoim rytmem, bez zbędnych frazesów i upiększania.
"Na święta przytul psa" to pełna ciepła historia idealna dla miłośników zwierząt, polecam na zimowy wieczór pod kocykiem z gorącą herbatką w ręku!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

boo***********************

ilość recenzji:863

17-11-2021 17:20

Nienawidzący świąt, niepotrafiący z niczym zdążyć radny, który nieustannie sprawia wrażenie wściekłego oraz kochająca małomiasteczkową atmosferę świąt fotografka z Nowego Jorku. I to jest moi drodzy pewny przepis na udany romans, który pod żadnym względem w tej książce nie zawodzi. Mamy piękne barwne opisy, które zabierają nas do Pine Hollow i emanują wyjątkowym klimatem świąt. Mamy barwnych bohaterów, których kochamy od pierwszego spotkania. I mamy świetnie rozpisane rodzące się między nimi uczucie. A w tle psy i to całkiem spora gromada, które także kradną czytelnicze serca... Autorka udowadnia, że można napisać ujmującą historię, z której aż bije wzajemne przyciąganie postaci, bez licznych scen erotycznych. Dzięki jej lekkiej i ciekawej narracji wciąga nas w sam środek wydarzeń, od których trudno się oderwać. Co prawda momentami pragniemy wstrząsnąć naszymi bohaterami ale hej, od tego są książki aby były i emocje! To pozycja zdecydowanie warta przeczytania, nie tylko w trakcie zbliżających się świąt :-)
Ben jest bardzo ambitnym człowiekiem ale przede wszystkim chodzącą i oddychającą ilustracją samodzielności. Wszystko chce robić sam. Uważa, że jakakolwiek prośba o pomoc, a nawet przyjęcie pomocy, gdy o nią nie pytał, sprawia, że jest zwyczajnym życiowym nieudacznikiem. A wiele nosi na swoich barkach. Dom, który wymaga remontu. Wychowanie dorastającej i niesamowicie inteligentnej młodej damy. Obowiązki radnego, od którego niemal wszyscy mieszkańcy czegoś chcą. I jeszcze zasiada w Radzie Rodziców. Nic dziwnego, że nie znajduje czasu na prowadzenie jakiegokolwiek życia prywatnego i nawet krótkie spotkanie z kolegami wydaje się być niemożliwym do wciśnięcia w jego grafiku. Przez to wszystko jest zrzędliwy, marudny i odstrasza ludzi swoją osobą. Jednak pod tą skorupą kryje się naprawdę fantastyczny mężczyzna, o dobrym sercu, gotowy nieść pomoc każdemu, kto o nią poprosi. Jednak on sam ocenia siebie bardzo krytycznym okiem.
Ally przyjeżdża aby pomóc dziadkom w prowadzeniu schroniska. Widzi w tym jednak znak, aby skończyć z koczowniczym życiem fotografki i porzucić na zawsze Nowy Jork. Przez długi czas doskwierała jej samotność, a ukochany pies Colby nie rekompensował braku drugiego człowieka. Ta kobieta jest niesamowicie pozytywną osobą. Szybko zjednuje sobie kolejnych mieszkańców Pine Hollow i powoli zaczyna widzieć w tym miasteczku swoją przyszłość. Ponadto jest ogromną miłośniczką zwierząt, a jej ogromne serce widać w każdym jej geście.
Ta urocza powieść naprawdę sprawi, że zrobi się Wam cieplej na sercu. Wiele momentów spowoduje rozbawienie, śmiech, jednak będą też takie, gdy zdecydowanie poczujecie się rozczarowani wyborami bohaterów oraz sfrustrowani ich klapkami na oczach! Tak czy inaczej jest to jedna z tych książek, które mogę polecić z ręką na sercu, bawiłam się przy niej nieziemsko i po prostu całokształt historii przypadł mi do gustu. Z tej powieści wybija też niesamowity potencjał na kolejne części, które zostały wydane już w oryginale. Z ogromną przyjemnością poznałabym historie innych postaci, które pojawiają się w książce, mam nadzieję, że Wydawnictwo kiedyś się na to zdecyduje!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Monika

ilość recenzji:358

28-12-2020 17:02

"Czy Boże Narodzenie to nie najlepszy czas na to, by powalczyć o to, czego pragnie się najbardziej na świecie"?????????

Ally Gilmore, przeprowadza się z dużego miasta, do dziadków, żeby pomóc im w ratowaniu schroniska dla psów. Schronisko traci dotacje i prawdopodobnie będzie musiało zostać zamknięte. Ally robi wsystko, żeby je uratować. Poznaje Bena Westa, który przyczynił się do wstrzymania finansowania. Ben wychowuje swoją siostrzenice, która straciła rodziców. Ally przekona się, że Ben to wartościowy mężczyzna, który niestety boi się zakochać...

Jest to ciepła opowieść w klimacie świątecznym, w dużej mierze dla miłośników psów, ale nie tylko. Ja tę książkę pokochałam od pierwszych stron i zatraciłam się w historii Ally i Bena.

Książka bardzo oddaje klimat świąteczny. Jest też bardzo pouczająca. Siostrzenica Bena pokaże nam jak warto walczyć o swoje marzenia, a Ben i Ally, że warto czasami zaryzykować i otworzyć swoje serce.

Polecam

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Katarzyna M

ilość recenzji:414

7-12-2020 09:36

Przecudowna, doskonale poprawiająca nastrój opowieść, którą czyta się z wielką przyjemnością i uśmiechem na ustach.
Nie będę streszczać fabuły. Nie zrobiłabym tego tak dobrze, jak wydawca. Te kilka zdań poniżej opowiada wszystko....
Ally Gilmore przyjeżdża z Nowego Jorku do Pine Hollow. To urocze miasteczko ma wszystko, czego Ally potrzebuje w ten świąteczny czas, nawet łagodnie prószący śnieg. Niestety jakiś Grinch postanowił wstrzymać finansowanie schroniska dla psów, które prowadzą jej dziadkowie. Ally nie może pozostać obojętna?
Ben West opiekuje się swoją dziesięcioletnią siostrzenicą Astrid, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nadmiar obowiązków w radzie miasta i niekończące się problemy jego mieszkańców sprawiają, że nie ma czasu dla siebie. Mimo wszystko postanawia pomóc Ally.
Książka jest lekka, pogodna, przezabawna, przecudowna i bardzo mądra. Chociaż autorka opowiada historię z pozoru banalną, lekką, to jednak pod jej płaszczykiem uczy nas, prezentuje nam coś zdecydowanie innego. Historia Ally i Bena jest pretekstem do ukazania czegoś więcej, czegoś co tak naprawdę się liczy i stanowi o naszym człowieczeństwie.
Morał, głębsza wymowa tej historii to nie wszystko.
Autorka snuje także opowieść o z pozoru niewielkiej i klaustrofobicznej osadzie, jaką jest Pine Hollow, urocze miasteczko nie pozbawione plotek, dąsów, dogryzania i obgadywania. Żyje się tam na równi wspaniale, co trudno. Mala społeczność, każdy zna każdego, plotki na porządku dziennym. Jednak w momencie prawdziwej potrzeby, w chwili kryzysu mieszkańcy udowadniają, że potrafią się zjednoczyć i ruszyć na pomoc.
Do tego ogromna rzesza wspaniale opisanych i scharakteryzowanych czworonogów. Ich opisy, słowa jakich używa Shane do ich scharakteryzowania są po prostu cudowne, komiczne, trafne, doskonale poprawiające nastrój.
Brawa dla tłumacza Macieja Szymańskiego za genialną zabawę słowami. Gdyby nie jego praca ta książka wiele by straciła.
Wbrew pozorom książka nie jest ckliwa, infantylna czy słodko-cukierkowa. Jest lekka, zabawna, rozczulająca, ale i mądra, wyciskająca kilka łez i dająca nadzieję, że nie cały świat jest zły.
Gorąco zachęcam was do lektury. Wspaniała książka, idealna w specyficznym i trudnym roku, genialna na zimowe smutki i chandry Ot taki książkowy balsam na duszę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Dobre Recenzje

ilość recenzji:1

2-12-2020 11:55

Święta Bożego Narodzenia to magiczny czas. Obdarowujemy się prezentami, jest miło i przyjemnie. W tym czasie zwierzęta, a szczególnie psy są traktowane jak zabawki, które zapakowane czekają pod choinką. Z czasem okazuje się że pupil ten za dużo potrzebuje uwagi i miłości wskutek czego ostatecznym jego domem staje się schronisko. Przecież to członek rodziny, najwierniejszy przyjaciel człowieka.
Pragnę Was zatem zainteresować niezwykłą książką ? ?Na święta przytul psa?, która osobiście na mnie zrobiła niesamowite wrażenie. Jest bowiem w klimacie bożonarodzeniowym. To historia mężczyzny i kobiety, których połączyły zwierzęta, a właściwie poszukiwania dla nich domów.
Ally Gilmore przyjeżdża z Nowego Jorku do Pine Hollow, do swoich dziadków i nagle dowiaduje się, że schronisko, które dziadkowie prowadzą zagrożone jest likwidacją.
Miejsce to od wieków dotowane było z budżetu uznaniowego burmistrza, aż tu nagle z końcem roku wstrzymano dotację i dziadkowie muszą znaleźć dla swoich psów nowe domy.
Ally nawet nie była świadoma, jak wysokie są koszty jego utrzymania.
Dziadkowie otworzyli to schronisko, gdy przeszli na emeryturę. Przez dwadzieścia lat wydawało się, że jego prowadzenie, to ?bułka z masłem? i oto teraz po przyjeździe wnuczki, wszystko zaczęło się rozpadać.
Z drugiej strony mamy historię urzędującego burmistrza miasta, który wychowuje dziesięcioletnią dziewczynkę - Astrid. Rodzice dziewczynki zginęli w wypadku samochodowym i na świcie nie pozostał nikt dla niej oprócz Bena.
Czy losy dwojga młodych ludzi, zostaną połączone schroniskiem dla psów?
Jak burmistrz zareaguje na sprawę ze schroniskiem, czy okoliczności zmuszą Ally do zamknięcia jedynego przytułku dla zwierząt w okolicy?

?Na święta przytul psa? to niezwykle ciepła lektura na świąteczny czas, z domieszką przyjemnego romansu. Książka zawiera 38 rozdziałów i 350 stron. Jest w miękkiej oprawie, ale to pierwsza strona najbardziej przyciąga oko czytelnika. Znajduje się tam pies w świątecznej czapce wśród prezentów, co sprawia, że niemal od razu chce się tę książkę wziąć do ręki i czytać.
Kolędy i świąteczne piosenki, śmiech, kakao oraz poczucie wspólnoty - oto esencja tej książki.
Czy Boże Narodzenie to nie najlepszy czas na to, by powalczyć o miłość, przyjaźń i o to czego się pragnie najbardziej na świecie?
Czy to nie jest także czas cudów?
Dlatego starajmy się pomagać, wiele psiaków spędza ten czas samotnie w schronisku, szczególnie w dzisiejszych czasach. Tak niewiele trzeba dla psa, aby poczuł się kochany, aby doświadczył ciepła miłości człowieka.
Gorąco polecamy: Dobre Recenzje

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Wieczorek

ilość recenzji:185

23-11-2020 08:33

Nie zamierzam ukrywać, że "Na Święta przytul psa" to mój pierwszy romans świąteczny w życiu. Muszę to zaznaczyć we wstępie, ponieważ nie posiadam żadnego porównania do innych powieści z tego podgatunku, wobec czego ocena może trochę odbiegać od realiów. Choć czy to ważne? Najważniejsze, że w historię Lizzie Shane zupełnie wsiąknęłam, nie zważając na czas, miejsce czy miliony obowiązków piętrzących się wyżej niż stos nieprzeczytanych książek.
Tą świąteczną opowieść poznajemy z dwóch perspektyw. Pierwsza należy do Bena Westa - radnego miasteczka Pine Hollow, opiekuna zastępczego swojej siostrzenicy Astrid, a także mężczyznę, którego mieszkańcy potocznie nazywają Grinchem lub Ebenezerem Scrooge. Ben od zawsze próbował zgrywać samodzielnego człowieka, który każdą propozycję pomocy traktował jako zarzut, że sobie nie radzi. Do tego stopnia pochłonęły go negatywne myśli, że nie potrafił cieszyć się z życia. Właściwie nie ma co oszukiwać, mężczyzna kompletnie się zatracił, bo na piedestał zawsze stawiał dobro Astrid i to, jak postrzegany jest w oczach innych rodziców. Ben pragnął zostać opiekunem idealnym, każdy kłopot wyolbrzymiając i traktując jako problem pokroju co najmniej wojny światowej.

Drugą perspektywę przywłaszczyła sobie Ally Gillmore, która na święta postanowiła przyjechać do dziadków i pomóc im w prowadzeniu schroniska dla zwierząt. Opuściła Nowy Jork, porzuciła zawód uznawanej fotografki, chcąc wrócić do korzeni i po raz pierwszy od śmierci rodziców spędzić typowo rodzinne Boże Narodzenie. Łudzi ogromną nadzieję na wpasowanie się do grupy, bo nie zamierza dłużej czuć się samotna oraz nikomu niepotrzebna.

Oczywiście, jak to w romansach bywa, musi pojawić się punkt zapalny. Coś, co sprawi, że bohaterowie na siebie wpadną i zaczną spędzać ze sobą czas. Wszak uczucia muszą wykiełkować, prawda? Tym ogniwem łączącym Ally i Bena jest wstrzymanie dotacji na schronisko przez radę miasta, a także Astrid, która marzy o posiadaniu pieska.
Ally i Ben w trakcie walki o adopcję psów wplątują się w wiele przygód, o których powoli zaczyna plotkować całe miasteczko. Krótkie, przelotne rozmowy przeradzają się w długie pełne zwierzeń i emocji. Ale czy bohaterowie nasiąknięci negatywnymi uczuciami i brakiem wiary w siebie będą potrafili otworzyć się na drugą osobę? Czy dadzą szansę własnemu szczęściu? I przede wszystkim czy uda im się odnaleźć domy dla psiaków, których jedynym marzeniem jest znalezienie miłości człowieka?

Gdyby w "Na Święta przytul psa" nie pojawił się świąteczny klimat, książkę uznałabym co najmniej jako zwyczajny romans. Na szczęście mikołaje, śnieg, topniejące serca, parady i sam fakt zbliżającego się Bożego Narodzenia do tego stopnia mnie zauroczył, że na finiszu popłakałam się ze wzruszenia. Pierwszy raz w życiu beczałam nad książką. Serio. Bezgranicznie wczułam się w historię miłości Bena i Ally - realnych bohaterów z krwi i kości, którym jedyne, czego brakowało w życiu, to poczucia spełnienia. Kto by się spodziewał, że odnajdą je pośród tuzina niesamowitych psiaków, porzuconych przez głupotę ludzką.

Bardzo się cieszę, że historia budowania zaufania i pierwszych uczuć między bohaterami wypadła realistycznie. Nie było tu miłości od pierwszego wejrzenia albo tak popularnych ostatnio w książkach nienawiści, brutalnego seksu ani przemocy, porwań czy mafii. "Na Święta przytul psa" to romantyczna wersja normalnego spotkania dwóch pokrewnych dusz, które mogłoby zaistnieć w życiu codziennym. Autorka doskonale wykreowała swoich bohaterów, nadając im prawdziwe charaktery i wzbogacając je o duszę. Podobały mi się także przemiany wewnętrze, jakie musiały zajść u Bena i Ally, by chociaż mogli mówić o wspólnym szczęściu.

Jestem typową psiarą (słowo stworzone od kociary), dlatego niesamowicie urzekło mnie stawianie dobra zwierząt ponad własne. Oczywiście, momentami niektóre fragmenty dotyczące adopcji psów wydawały się nieco nierealne (bo jaka jest szansa, że po wklejeniu zdjęć do biuletynu oraz wzięcia udziału w paru paradach, mieszkańcy od razu pokusili się o adopcję dwunastu psów? Schronisko istniało od około dwudziestu lat, więc dlaczego wcześniej tego nie zrobili?). Historia miała chyba jednak na celu ukazanie specyficznego, świątecznego klimatu, kiedy to w ludziach uaktywnia się gen dobroci. A przynajmniej częściowo.

W "Na Święta przytul psa" pojawiły się też inne, niemniej ważne, wątki, których poznanie zdecydowanie urozmaicało lekturę. Zwłaszcza moje serce zdobyła niewinność Astrid, dziesięcioletniej dziewczynki, starającej się pozbierać po śmierci rodziców i marzącej o posiadaniu pieska. Bo czy istnieje bardziej naturalna oraz szczera miłość niż dziecka do swojego pupila?

"Na Święta przytul psa" Lizzie Shane zdecydowanie polecam. Fani romansów odnajdą w książce wszystko, co kochają. Powieść spodoba się także osobom niezbyt często sięgającym po gatunek (przykładem jestem ja). "Na Święta przytul psa" idealnie oddaje świąteczny klimat i pozwala poczuć ich magię oraz to, że każde życzenie może się spełnić. Nawet to najbardziej nielogiczne i niemożliwe. Wystarczy uwierzyć, dać szansę i poczynić pierwszy krok. Zróbcie więc pierwszy krok, sięgając po książkę - nie zawiedziecie się, gwarantuję. Aha, i Wesołych Świąt. :)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?