SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Motylek

Lipowo, Tom 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania 2022
z serii Lipowo
Oprawa miękka
Liczba stron 608
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Doskonale skonstruowany kryminał, gęsta atmosfera małej społeczności i zagadki z przeszłości, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. W mroźny zimowy poranek na skraju mazurskiej wsi zostaje znalezione ciało zakonnicy. Początkowo wydaje się, że kobietę potrącił samochód. Szybko okazuje się jednak, że ktoś ją zabił i potem upozorował wypadek. Kilka dni później ginie kolejna osoba. Ofiary nie wydają się być ze sobą w żaden sposób związane. Zaczyna się wyścig z czasem. Policja musi odnaleźć mordercę, zanim zginą następne kobiety. Śledztwo ujawnia tajemnice mrocznej przeszłości zakonnicy, przy okazji odkrywając też mniejsze lub większe przewiny mieszkańców sielskiej - tylko na pozór - miejscowości. Puzyńska z równą starannością portretuje zarówno postaci pierwszego, jak i drugiego planu. Intryga do końca przykuwa uwagę. Autorka stosuje sprawdzony chwyt rodem z prozy Christie - w małej społeczności niemal wszyscy są podejrzani, każdy coś ukrywa, kłamie i kluczy, bo ma na sumieniu mniejsze lub większe grzeszki, więc istotne jest nie tylko główne pytanie: kto zabija?, ale również wyświetlanie tajemnic kolejnych bohaterów. Debiutująca autorka ma już świetnie opanowany warsztat prozy kryminalnej i ewidentny talent do wymyślania kryminalnych historii. Robert Ostaszewski Katarzyna Puzyńska (ur. 1985) - z wykształcenia psycholog, z zawodu nauczyciel akademicki na wydziale psychologii, z powołania pisarz. Wielbicielka Skandynawii i Hiszpanii. `Motylek` to jej debiut powieściowy. Pracuje już nad kolejnymi częściami cyklu o policjantach z Lipowa.

Więcej książek z serii Lipowo
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 125x195
Liczba stron: 608
ISBN: 978-83-8295-016-8
Wprowadzono: 06.02.2014

RECENZJE - książki - Motylek, Lipowo, Tom 1 - Katarzyna Puzyńska

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 22 ocen )
  • 5
    16
  • 4
    0
  • 3
    3
  • 2
    3
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Joanna A. PrzeCzytajka

ilość recenzji:148

brak oceny 5-06-2018 08:57

O książkach Katarzyny Puzyńskiej słyszałam od dawna, opinie były różne ? raz lepsze, raz gorsze. Jednak, ja lubię, sprawdzić na własnej skórze, jak to mówią potocznie ?z czym się je Gwiazdę Polskiego Kryminału??. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Zabierałam się za to długo...chciałam najpierw skompletować całą serię, która została nie tak dawno wydana przez wydawnictwo w częściach i twardej oprawie.

I nadszedł ten dzień...w którym ugryzłam Puzyńską.

Doskonale skonstruowany kryminał, gęsta atmosfera małej społeczności i zagadki z przeszłości, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.
W mroźny zimowy poranek na skraju mazurskiej wsi zostaje znalezione ciało zakonnicy. Początkowo wydaje się, że kobietę potrącił samochód. Szybko okazuje się jednak, że ktoś ją zabił i potem upozorował wypadek. Kilka dni później ginie kolejna osoba. Ofiary nie wydają się być ze sobą w żaden sposób związane.
Zaczyna się wyścig z czasem. Policja musi odnaleźć mordercę, zanim zginą następne kobiety.
Śledztwo ujawnia tajemnice mrocznej przeszłości zakonnicy, przy okazji odkrywając też mniejsze lub większe przewiny mieszkańców sielskiej ? tylko na pozór ? miejscowości.

?Motylek? oderwał mnie od życia na niecałą dobę. Świetnie napisana powieść, pełna intryg, tajemnic, niedomówień. Sekrety przeplatają się ze sobą i są dawkowane (dosłownie) tak zdawkowo, że nie mogłam odłożyć książki i pójść zwyczajnie spać. No nie i już. Tak się nie dało.
Kasia stworzyła wielowątkową fabułę, naszpikowała ją mnóstwem poszlak i zwodniczymi zakrętami wśród leśnych ścieżek, że można było się czasem zgubić.

?Motylek? bezpardonowo obnaża życie w małej wiejskiej społeczności. Wiadomo nie od dziś, że w takich mieścinach wszyscy o wszystkich wiedzą lepiej i więcej niż sam zainteresowany.
Ja na co dzień (chociaż w takowej wsi mieszkam) nie odczuwam tego ? może dlatego, że nieco się izoluję od całej reszty. Jednakże nie wątpię w to, że mieszkańcy N. znają mnie lepiej niż ja.
Czytając ?Motylka? zastanawiałam się nie raz i nie dwa jakie sekrety skrywają moi sąsiedzi? Co trzymają w stodole pod stertą siana?
Takie i inne dziwne pytania zadawałam sobie po lekturze.
A to oznacza tylko jedno.
Kasia Puzyńska napisała dobry kawał kryminału ? który w mojej głowie narobił bałaganu.
Co więcej...mam wokół siebie praktycznie same lasy. Wierzcie lub nie ? ale po przeczytaniu ?Motylka? spacery z psem pośród leśnych ostępów nabrały nowego wydźwięku. Tryb czujność?


?Motylek? napisany jest swobodnym językiem, dialogi są realistyczne, bohaterzy autentyczni, a opisy miejscowych uroków idealnie wyważone, nie są za długie ani zbyt pobieżne, nie zanudzają i nie przysłaniają najważniejszej akcji. Okazuje się, że pod kurtyną sielankowej małomiasteczkowości aż grzmi od plotek i ukrywanych grzeszków. Autorka, moim zdaniem, bardzo dobrze to wszystko zobrazowała, pomieszała, poplątała i wyprowadziła mnie na manowce.
Oczywiście jak to zawsze czynię, próbuję rozwiązać śledztwo na własną rękę ? obstawiałam kilka postaci, które niestety wraz z rozwojem akcji musiałam wykreślać z mojej listy potencjalnych morderców. Zakończenie i wyjawienie modus operandi ? jest niespodziewane, chociaż w sumie mogłam się tego domyślić, zamiast wybierać zbyt oczywiste rozwiązanie zagadki.

Bohaterowie jak wspomniałam, są wykreowani nad wyraz plastycznie, są zwykłymi ludźmi pełnymi wad i zalet. Udało mi się z nimi zaprzyjaźnić. A zapach ciasta pani Podgórskiej czułam w całym domu. Nawet nieprzystępna komisarz Klementyna Kopp wzbudziła moją sympatię, chociaż sposób jej wysławiania się działał mi dość często na nerwy. Bardzo nie lubię, kiedy kończy swoje zdania wyrazem ?co?? lub rozpoczyna je od słów ?stop?, czy stosuje ciągłe powtórzenia np. "Czekaj. Spoko. Ale!" - zaburza to kompletnie znaną mi stylistykę polską i dialogi prowadzone przez panią komisarz budzą we mnie lekką irytację.

?Motylek? można uznać za mocny debiut autorki, ponieważ niewątpliwie podjęła się trudnego tematu, wszak dobry kryminał rządzi się swoistymi prawami. Niemniej jednak uważam, że Kasia sprostała temu zadaniu. Oceniając całokształt tej wielowątkowej i wielopostaciowej powieści sądzę, że autorka poradziła sobie z tematem niemal perfekcyjnie, niemal gdyż nie obyło się bez drobnych wpadek, które jednak niezbyt rzutują na całą resztę.


Z wielką przyjemnością zasiądę do lektury kolejnych tomów cyklu Lipowo.
Bardzo jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów w rozpoczętych wątkach obyczajowych. Kim jest tajemnicza Teresa? Czy związek Daniela i Weroniki ma szansę na pomyślny rozwój? Dlaczego komisarz Klementyna jest taka osobliwa?
Cieszę się również, że śledząc kolejne losy mieszkańców Lipowa i okolic ? będę miała okazję obserwować proces rozwoju i dojrzewania warsztatu pisarskiego autorki.

?Motylek? to lektura warta uwagi i poświęconego na nią czasu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Katrina

ilość recenzji:1

brak oceny 17-08-2017 11:47

Po rozstaniu z mężem Weronika, młoda pani psycholog, kupuje dworek w Lipowie. Warszawianka prędko jednak odkrywa, że wieś nie jest tak spokojnym miejscem, jak jej się wydawało. Kilka dni po jej przeprowadzce dochodzi do zabójstwa zakonnicy. Okoliczna policja robi wszystko, by jak najszybciej odkryć sprawcę.

Do tej pory moje spotkanie z polskim kryminałem kończyło się nienajlepiej. ?Ekspozycja? Remigiusza Mroza okazała się głupia i nielogiczna, a ani jednego, ani drugiego w książkach nie znoszę, zaś ?Pochłaniacz? Bondy po prostu mnie wynudził. Dlatego sięgając po ?Motylka? Puzyńskiej bałam się tego, co dostanę. Po części słusznie: ten debiut polskiej autorki okazał się książką lekką, ale dość przeciętną.
Styl autorki jest wręcz opiewany w opisie wydawcy; ja niestety nic nadzwyczajnego w nim nie widzę. Puzyńska pisze w sposób bardzo prosty, który łatwo ?wchodzi?, ale przy tym jest dość infantylny, naiwny; w niektórych momentach wyraźnie widać było, że autorka sama nie wie, jak dany fragment napisać i w trakcie ?zmienia zdanie?. O ile takie rzeczy wybaczam tłumaczeniom, o tyle polskiemu autorowi, który powinien dobrze znać język polski już niekoniecznie... Ale cóż, to debiut. A książkę mimo wszystko lekko się czyta i jeśli komuś to wystarcza, nie powinien narzekać.
Autorka wysyła nas na wieś. A dokładniej na Mazury, do swojego wymyślonego Lipowa. Szczerze mówiąc, z jednej strony sama idea wsi jest dość urocza, z drugiej jednak bardziej przypominała mi amerykańskie miasteczko, a nie polską wieś. Lipowo ma aż jeden sklep i przy tym własną komendę policji: mieszkam na wsi i jak pamięcią sięgam, nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Stróże prawa zwykle mają swoje oddziały w okolicznych, większych miejscowościach, a nie w tak wielkich dziurach. Jakby tego było mało wśród bohaterów mamy bogaczy, fryzjerkę, panią psycholog, sklepikarkę i policjantów... A gdzie rolnicy? Gdzie właściciele ośrodków wczasowych? Ich tu po prostu nie ma. Dlatego choć Puzyńska niby kreuje nam wieś, w praktyce dostajemy niewielkie miasteczko. Tylko dość nierzeczywiste w swojej konstrukcji: w końcu w takowych zwykle jest przynajmniej jeden market, prawda?
Naszą główną bohaterką (teoretycznie) jest Weronika: młoda psycholog po rozwodzie, która szuka szczęścia na wsi. Jest milusia, ma pieska, konika i kilka głupich pomysłów. Czytając, miałam wrażenie, że autorka utożsamia się z nią i przez to ona gra główną rolę w ?Motylku?, a przynajmniej to z nią spędzamy najwięcej czasu. Bo, niestety, nasza słodka postać w moim odczuciu jest tu kompletnie niepotrzebna. Wydawało mi się, że z racji wykonywanego zawodu będzie mocno współpracować z policją, a tu proszę! Ona tylko układa swoje rzeczy, jeździ konno po lesie i wchodzi nieproszona do cudzych domów BO MOŻE. Bez problemu tą postać można byłoby zastąpić inną.
Poza Weroniką mamy naprawdę ogrom bohaterów, którzy kręcą się wokół prawy i są z nią jakoś powiązani. I z nimi mam mały problem: choć gdy obserwujemy ich na osobności mają jakieś ciekawe zaczątki charakterów i motywacji tak gdy są w grupie stają się bezimienną masą. Chwilami miałam wrażenie, że Puzyńska zdaje sobie z tego sprawę, dlatego bezustannie wymienia ich z imienia i nazwiska...
Sama zagadka nie jest źle poprowadzona, ale... No właśnie, znów mam ?ale?! I to nie jedno, a dwa!
Po pierwsze ?ale? ? w ?Motylku? mamy przy okazji za dużo nieistotnych dla fabuły wątków pobocznych. Przez lekki styl autorki da się przez nie przebrnąć, ale uważam, że Puzińska spokojnie mogła z tych pomysłów zrobić osobną powieść, a nie wciskać je do kryminału.
Po drugie ?ale? ? pozornie skomplikowaną historię dość łatwo jest rozwiązać samemu, a ilość brudów, które przy okazji wychodzą na jaw, jest po prostu zbyt duża, jak na tak małą wieś. Bo nagle okazuje się, że ktoś się znęca nad żoną, ktoś truje swoją ukochaną, ktoś jest nielegalnym tatą, ktoś jest gwałcicielem... etc., etc. Przez to całość wydaje się naciągana i bardzo sztucznie ustalona. Dlatego naprawdę lepiej byłoby, gdyby Puzińska napisała, że Lipowo to miasteczko w USA, a nie polska wieś, która raczej kojarzy się ze spokojem i małymi skandalami.
Miałam też wrażenie, że jeśli chodzi o psychologię zabójcy i przedstawienie go, ?Czerwony smok? Harrisa był dla autorki sporą inspiracją... a może po prostu obydwoje mieli podobny pomysł? W każdym razie największy atut ?Motylka?, czyli dokładne pokazanie motywów i psychiki mordercy wypadłby w moich oczach bardzo dobrze, gdybym już wcześniej nie poznała książek o Hannibalu: na ich tle książka Puzyńskiej wypada jak średnio udana próba udawania tamtego klasyka. Zwłaszcza, że obydwie książki poruszają motyw związany ze skrzydlatymi owadami.
Mimo wszystko, zagadka jednak do pewnego stopnia ciekawi, a książka wciąga, choć zdecydowanie nie jest pozbawiona wad. To lektura, która sprawdzi się zwłaszcza dla pań, szukających w książkach zagadki umieszczonej na sielskim, dość obyczajowym tle: osobom szukającym kryminału z prawdziwego zdarzenia nie polecam, bo do tego miana sporo mu jeszcze brakuje.
Katrina
drewniany-most.blogspot.com

Czy recenzja była pomocna?

Agata

ilość recenzji:227

brak oceny 10-07-2017 20:42

Lipowo-pozornie mała senna wioska... Ale!

Weronika Nowakowska "zawiesza" karierę psychoterapeutki. Po rozwodzie, przeprowadza się do wiejskiego dworku. Zamierza odpocząć w pięknej malowniczej mieścinie. Od razu staje się atrakcją dla miejscowej społeczności.

Pewnego dnia zostaje znalezione ciało siostry zakonnej. Została ona potrącona samochodem. Ciało znajduje żona najbogatszego człowieka we wsi.
Policja podejmuje śledźtwo.
Gdy ginie Bianka, która znalazła poprzednią ofiarę, do prowadzenia sprawy dołącza ekscentryczna i dynamiczna komisarz Klementyna Kopp. Jej pojawienie się dodaje "kopa" nie tylko miejscowym stróżom prawa, ale i akcji powieści.

Kto będzie kolejną ofiarą? Kto jest tytułowym "Motylkiem"?

Każdy z mieszkańców Lipowa ma jakąś tajemnicę. Jeśli chcecie je odkryć, sięgnijcie po "Motylka". Polecam.

Moje pierwsze spotkanie z prozą Katarzyny Puzyńskiej i mieszkańcami Lipowa. Z niecierpliwością czekam na kolejne.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ilo99

ilość recenzji:2482

brak oceny 21-06-2017 10:45

Przeczytana w jeden wieczór. Czasami kartkowana, gdy bohaterowie zaczynali przemawiać tak, jakby czytali podręcznik. Zdarzyło mi się też opuścić kilka akapitów, gdy po raz kolejny były rekapitulowane minione wydarzenia lub wnioski płynące z narad. Jednakże intryga całkiem zgrabna, chociaż żałowałam, że niektóre wątki zostały porzucone. Powieść trzyma w napięciu, zaskakuje, a przecież o to w kryminałach chodzi. Porządny debiut, polecam.

Czy recenzja była pomocna?

Dama Karo

ilość recenzji:352

brak oceny 6-04-2017 20:17

Zakonnica - niewinna, czysta i oddana Bogu istota zostaje ofiarą wypadku... Jej ciało jest zmasakrowane, ale twarz spokojna i nienaruszona! Kim jest, nieznana dotąd w Lipowie, służka Boża? Dlaczego zginęła i czy na pewno był to przypadek?

Autorka dobrze stopniuje napięcie i dorzuca nam co jakiś czas kolejny puzzel, który nijak nie pasuje do reszty układanki, aż nagle w końcu rozumiemy, że akurat ten kawałek był jednak niezmiernie istotny... Uwielbiam tego rodzaju grę z samym autorem, który przez całą książkę podpuszcza czytelnika i śmieje się pod nosem z jego nietrafnych domysłów.

Katarzyna Puzyńska torturowała mnie i narażała na męki... Dawała mi bowiem jakiś trop, strzępek informacji i nagle zmieniała wątek... Przecierałam oczy, zarywałam noce i czytałam, czytałam, czytałam... By w końcu poznać prawdę i zrozumieć trochę więcej! W książce mamy bowiem do czynienia z dwoma równoległymi wątkami - przejechaną zakonnicą i lekarzem, który samotnie wychowuje syna (wiele lat przed śmiercią siostry zakonnej)... Oba wątki rozwijają się niezwykle dynamicznie i w pewnym momencie niespodziewanie splatają ? wtedy wszystko staje się oczywiste...

Jestem również pod wrażeniem postaci, które stworzyła autorka... Każda z tych osób jest bowiem prawdziwa, ludzka, mająca problemy i swoje charakterystyczne cechy. Nie ma tutaj postaci czarno-białych! Są szare, czerwone, niebieskie - bardzo od siebie różne, ale połączone ludzkimi słabościami... Mam tu na myśli uzależnienia (alkohol, leki), obżarstwo, nieporozumienia, problemy, zauroczenia i setki innych rzeczy, charakterystycznych dla ludzi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

AgnieszkaŻ

ilość recenzji:5

brak oceny 29-01-2017 18:45

"Motylek" to pierwsza część sagi o policjantach z Lipowa. Mimo że chronologicznie to ?Motylek? powinien być pierwszą częścią, którą powinnam przeczytać, to już moje trzecie spotkanie z naszymi rodzimymi stróżami prawa.

W tej części policjanci próbują rozwikłać zagadkę brutalnego zabójstwa zakonnicy. W mroźny zimowy poranek na skraju mazurskiej wsi zostaje znalezione ciało zakonnicy. Na początku wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek drogowy. Po badaniach okazuję się jednak, że ktoś ją zabił i potem upozorował wypadek. Kto mógł chcieć śmierci zakonnicy? -zadają sobie pytanie policjanci. Kiedy kilka dni później ginie kolejna osoba, zaczyna się wyścig z czasem. Czy będą kolejne ofiary?wydaje się pytaniem bez odpowiedzi. Śledztwo ujawnia mroczną przeszłość zakonnicy, przy okazji odkrywając też mniejsze lub większe tajemnice mieszkańców Lipowa.

?Motylka? czyta się bardzo szybko. To świetnie skonstruowany kryminał, który trzyma w napięciu czytelnika do samego końca. Książka daje dużo radości i bardzo wciąga. Jest klimatyczna, nieprzekombinowana i intrygująca. Kolejnym plusem ? Motylka? są bohaterowie. Są oni nie tylko bardzo realistyczni, ale też różnorodni. Weźmy na przykład poczciwego Daniela Podgórskiego i wyrazistą, wręcz kontrowersyjną Klementynę Kopp (swoją drogą imię Klementyna kojarzyło mi się do tej pory tylko z imieniem wychowawczyni z pszczółki Mai).

Lubię zimę, więc umiejscowienie akcji ?Motylka? w tej pięknej porze roku również bardzo mi się podobało. Książka pokazuje również, że fabuła kryminału nie musi dziać się tylko w większym mieście. Czasami na pozór spokojna i harmonijna mała miejscowość, może okazać się mrocznym i niebezpiecznym miejscem. W książce nie brakuje również wątków obyczajowych, relacje między bohaterami są bardzo ciekawe, nie są one nachalne i idealnie wkomponowują się w całość powieści. Tak więc polecam wszystkim miłośnikom kryminałów wycieczkę do Lipowa.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ruda Recenzuje

ilość recenzji:121

brak oceny 26-04-2016 21:07

W dotychczas bardzo spokojnym, niemal sennym, Lipowie mieszkańcy znajdują ciało zakonnicy. Wszystko wskazuje na to, że kobieta została potrącona przez samochód, jednak liczba jej obrażeń budzi niepokój. Rozwiązanie zagadki spoczywa na barkach miejscowych policjantów, którym mimo dobrych chęci, brakuje doświadczenia w sprawach kryminalnych. Czy podołają temu zadaniu? Czy zdążą, zanim zabójca upatrzy sobie kolejną ofiarę?

Po debiut Katarzyny Puzyńskiej sięgnęłam zaintrygowana pozycją, jaką zdobyła w krótkim czasie wśród polskich czytelników. Uwielbiam kryminały i wiedziałam, że nadejdzie taki dzień, kiedy zmierzę się z piórem tej autorki. Zazwyczaj, kiedy nabieram chęci na mroczniejsze klimaty, wybieram zagranicznych pisarzy. To spotkanie nasunęło mi jedno proste pytanie- może nie warto szukać tak daleko?
Akcja książki rozgrywa się w Lipowie- niewielkiej mazurskiej wsi. To jedno z tych miejsc, gdzie wszyscy świetnie się znają, a sekrety bardzo ciężko utrzymać. Miejscowe kobiety uwielbiają ploteczki, a mężczyznom daleko jest do ideału. Życie toczy się jednostajnym, niespiesznym tempem. Puzyńskiej bardzo dobrze udało się oddać klimat tego miejsca i przybliżyć je czytelnikowi- jestem pewna, że w tej wiejskiej rzeczywistości odnajdzie się każdy z nas, zarówno mieszkańcy podobnych miejsc, jak i Ci, którzy lepiej czują się w mieście. Autorka spokojnie przedstawia nam kolejnych bohaterów tego spektaklu. Prawdę mówiąc na początku byłam trochę speszona ich liczbą, jednak szybko udało mi się poznać każdego z nich i wyrobić sobie opinię na ich temat. Na szczęście nikt z nich nie jest kryształowo czysty, a dobro i zło pięknie się w tej powieści przeplatają.

Bardzo cenię książki, których tło stanowi taka pozornie spokojna wieś. Wiele razy się przekonałam, że to wspaniała sceneria dla krwistego i tajemniczego kryminału. Tym razem było dokładnie tak samo. Początkowo zabójstwo zakonnicy nie wzbudziło u mieszkańców strachu. Potraktowali je raczej jako urozmaicenie i miejscową sensację. Niektórzy doszukiwali się w nim okazji dla siebie, inni przeszli nad tym do porządku dziennego. Znowu zapanowała cisza. Tylko czy na długo? Książkowe retrospekcje i fragmenty dotyczące zabójcy sprawiają, że ciężko usiedzieć spokojnie. A autorka stopniuje napięcie, co wychodzi jej całkiem nieźle. Dobrze wie, kiedy przerwać dany wątek, w którym momencie wprowadzić nowe informacje. Bardzo sprawnie prowadzi narrację, zaostrzając nasz apetyt na więcej.

I w końcu dostajemy więcej. Nie tylko krwi. Przede wszystkim emocji. Mogłoby się wydawać, że w tym kryminale za mało jest samego kryminału, bowiem wiele miejsca zajmuje wątek obyczajowy, który spowalnia akcję. Na początku byłam trochę rozczarowana- lubię obyczajowe zaplecze, jednak co za dużo to niezdrowo. Z czasem przestało mi to przeszkadzać. W dużej mierze ze względu na bohaterów, którzy są pełnokrwiści i dopracowani. Wobec żadnego z nich nie można pozostać obojętnym, poza tym autorka daje nam do zrozumienia, że ich motywy i decyzje w żadnym wypadku nie były bezpodstawne. Wielu bohaterów i wiele emocji. Czy można mieć o to pretensje?

Jeśli chodzi o sam wątek kryminalny, muszę szczerze przyznać, że miałam okazję poznać już ciekawsze i bardziej emocjonujące historie. Pod tym względem książka nie jest niestety wybitna, choć niełatwo jest rozwikłać zagadkę. Podobało mi się, naprawdę, ale czegoś mi zabrakło- elementu sprawiającego, że książkę określa się wybitną, a nie tylko dobrą.

Nie zmienia to faktu, że chętnie poznam kolejne części. Polubiłam różnorodnych bohaterów i tę niewielką miejscowość. Wierzę, że jeszcze mnie zaskoczy. Być może momentami niewiele się dzieje, a krew nie leje się często i gęsto, jednak stając przed koniecznością wyboru, szybciej zdecyduje się na kryminał trochę spokojniejszy, niż przesadnie przekombinowany, co kojarzy mi się z inną popularną polską autorką.

Czy recenzja była pomocna?

Mea Culpa

ilość recenzji:166

brak oceny 16-04-2016 10:51

Udało mi się trafić na "Motylka" Katarzyny Puzyńskiej w jednej z warszawskich bibliotek- mojej ulubionej, czyli z dzielnicy Mokotów. Jeśli ktokolwiek kiedyś zastanawiałby się, które są najbogatsze i najciekawsze, to zdecydowanie polecam te biblioteki mokotowskie. Książką w każdym razie jestem zachwycona i będę musiała ochłonąć przed kolejną lekturą. Jak tylko zwolni się miejsce i rezerwacja zadziała- sięgnę po kolejną część z Lipowem w tle!

Daniel Podgórski jest komisarzem na posterunku we wsi. Ma pod sobą swoich trzech kolegów- Pawła Kamińskiego, Marka Zarębę i Janusza Rosoła. Pomaga im również jego matka, Maria Podgórska, pełniąca rolę tzw. sekretarki. Ojciec zasłużony policyjny bohater, więc czego innego można oczekiwać od syna? Jednak zdaje się, że Danielowi ten zawód jak najbardziej odpowiada. Nie dzieje się u nich jednak dużo, więc ma swoje małe wielkie marzenie- być częścią czegoś większego. Poza miłością marzy też o jakimś dużym zadaniu, a już najlepiej pracy w wielkim mieście. Jednak okazuje się, że nie musi daleko szukać tragedii, a w końcu dostanie szansę, by pokazać swoje możliwości. Tylko czy potrafi sobie poradzić? Pierwsze morderstwo jest jak szansa na wyrwanie się z odrętwienia i pokazanie światu swojego talentu. Jednak przy drugim już, kiedy ktoś próbuje zamknąć policji usta pieniędzmi, chcąc jak najszybciej zakończyć sprawę i złapać kogokolwiek, prokurator podsyła Danielowi i jego trzyosobowej drużynie kobietę z wydziału kryminalnego- Klementynę Kopp. Wszyscy patrzą na nią nieufnie, nikomu nie pasuje, że wkradła się do ich małego świata pełnego obaw, tajemnic, pragnień, jednak to ona stara się trzymać wszystko w kupie.
Weronika Nowakowska przyjeżdża do małej, uroczej wioski- Lipowa. Ma w marzeniach otworzenie stajni i wybiegu, miejsca gdzie ludzie będą jeździć na koniach, ot tak własny biznes. Jednak plany idą na dalszy tor, gdy we wsi pojawia się pierwsze morderstwo.
Od tej pory cała wioska będzie postawiona na nogi, gdyż każdy ma jakiś sekret, który może wyjść na jaw przy odkrywaniu innych. Jeden pociągnie za sobą wszystkie inne. Co ukrywają miejscowi? Wydaje się, jakby wszyscy byli podejrzani, ale czy byliby w stanie popełnić zbiorową zbrodnię? Wszyscy zrzucają oskarżenia na innych. Kto jest w to zamieszany? Kto zginie pierwszy? Kto następny? Kto jest za wszystko odpowiedzialny? Kto prowadzi tajemniczego a nasze-lipowo i jednocześnie zna mordercę? Czy wszystko jest ze sobą powiązane? Czy mamy przykład seryjnego mordercy? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi! Najlepsze i najbardziej oczywiste podejrzenia mogą okazać się błędem! Nie zawsze wszystko jest tak logiczne na jakie wygląda. I chyba tego właśnie nauczyła mnie ta książka.


Wydawało mi się już w połowie, a może nawet wcześniej, że wiem kto jest sprawcą. Wydawało mi się, że poznałam całą historię, rozgryzłam ataki. No właśnie, wydawało mi się. Kiedy okazało się, że jednak to był błędny trop, próbowałam wymyślić coś innego. Nie spodziewałam się takiego zakończenia sprawy, nawet nie brałam takiej możliwości pod uwagę.
Przeszkadzał mi styl wypowiadania się Klementyny. Po prostu nie mogłam go przetrawić, irytował mnie niemiłosiernie. Nie odpowiadało mi również słownictwo Pawła, nie sądzę, by tak zachowywał się policjant. Ale może się mylę? Może w małych mieścinach tak właśnie jest? Może po prostu zbyt mało wiem na temat tejże pracy? A może to miało pokazać właśnie zwyczajowość życia sielskiej(lub nie) wioski i całej historii, może wszystko miało idealnie współgrać z tłem.
Podziwiam autorkę przede wszystkim za elementy zaskoczenia, za budowanie napięcia. Czytałam wszystko z zapartym tchem i z ręką na sercu polecam książkę każdemu, kto kocha kryminały, jak i również każdemu, kto próbuje się do nich przekonać. Właściwa ku temu pozycja!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Malineczka74

ilość recenzji:58

brak oceny 4-04-2014 12:35

Po kryminały sięgam nieco rzadziej niż kiedyś. To nie znaczy, że przestałam lubić ten gatunek. Tylko mam jedną zasadę. Gdy książka tego typu mnie rozczarowuje odkładam niedokończoną. Nie lubię się męczyć, gdy sama zbyt szybko rozszyfruję zagadkę, nie potrafię czytać książek ze zbrodniami w tle gdy są kiepskie.
"Motylek" to lektura, której czytanie absolutnie mnie nie męczyło. Wręcz przeciwnie. Chłonęłam tekst, a mój umysł pracował na najwyższych obrotach. Szare komórki intensywnie poszukiwały zabójcy zakonnicy, której zwłoki porzucono na poboczu drogi na zapadłej prowincji. I uwierzcie do końca nie zgadłam! A jeśli tak jest to książka jest świetnie napisana.
Zima, mroźna, biała i groźna. Lipowo - mała miejscowość na zapadłej prowincji z typową dla niej społecznością. Wszyscy wszystkich znają, wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Wręcz zamknięty, hermetyczny światek. Oczywiście w nim też się coś dzieje. Ale takie nowiny w gwarze wielkomiejskim po prostu by utonęły. Policjanci pracujący w lokalnej jednostce nie mają zbyt wiele pracy. Do chwili gdy dochodzi do brutalnego zdarzenia. Na poboczu drogi zostają odnalezione zwłoki siostry zakonnej. W pierwszej chwili wygląda to na wypadek samochodowy. Ale to tylko pozory. Kobieta w habicie zostaje zamordowana i rozjechana autem. Ustalenie jej tożsamości jest dość zawiłe. Rozpoczyna się śledztwo...
Wielu mieszkańców dziwi ten mord. Informacje o tymże zdarzeniu pojawiają się na lokalnym blogu prowadzonym przez kogoś z wiejskiej społeczności. Nie brak plotek, domysłów i insynuacji. Pojawia się nawet podejrzana, która przyznaje się do winy... Ale najciemniej bywa pod latanią... Ta powieść to kapitalny kryminał. Świetnie skonstruowany i pełen wielu zagadek oraz sekretów. Owszem na pierwszym planie jest sensacja, ale w tle autorka umieściła sporo obyczaju. Bohaterowie to lokalna społeczność, którą tworzą bardzo różne postacie. Prowincja przedstawiona w lekturze tylko na spokojną i sielską wygląda. No, sielski może jest tylko krajobraz i urocza zima. Ludzie mieszkający w Lipowie idealnymi już nie są. Mają swoje wady, grzeszki i mroczne sekrety. Nawet stróże prawa, których sylwetki autorka kreśli dość wyraziście to ludzie mający to i owo na sumieniu.
Fabuła jest misternym splotem wielu wątków pobocznych i tego głównego. Całość jest ciekawie i bardzo dojrzale ze sobą skomponowana. Jeśli autorka tak wspaniale skonstruowała debiut to wróżę jej sporą karierę w tym gatunku. Pani Puzyńska potrafi zaciekawić, zaskoczyć, wręcz omamić swojego czytelnika. I tak do ostatniej strony "Motylka" czyta się z dreszczykiem, ciekawością. Gratuluję wspaniałego debiutu w oryginalnym polskim wydaniu.

Czy recenzja była pomocna?

Cudo książka :-))))

ilość recenzji:232

brak oceny 5-03-2014 23:08

Motyl jest dla większości z nas kruchą istotką, której życie jest niezwykle ulotne. Delikatny, kolorowy, budzi same ciepłe uczucia. Tytuł książki jest dodatkowo zdrobnieniem tej nazwy i przywodzi na myśl małe dziewczynki w kolorowych fruwających spódniczkach. Nic bardziej mylnego! Za okładkowym motylkiem kryje się wspaniały kryminał; szybki, tajemniczy, z prawdziwą zagadką i klasycznym pytaniem: kto zabił? Powieść jest genialna.
Lipowo to niewielka wieś gdzieś w Polsce. Wszyscy wszystkich znają, plotka goni plotkę, a każdy nowy mieszkaniec jest tu atrakcją. Pewnego mroźnego poranka na skraju drogi prowadzącej do Lipowa znaleziona zostaje martwa zakonnica. Pierwsze badania rodzą przypuszczenia, że ktoś ją niechcący potrącił, jednak szybko okazuje się, że została ona brutalnie zamordowana. Wkoło zakonnicy rośnie mur z zagadek; atmosfera jeszcze bardziej gęstnieje kiedy okazuje się, że zakonnica nie grzeszyła świetlaną przeszłością. Rozwikłaniem zagadki zajmują się miejscowi policjanci. Każdy z nich jest charakterkiem nie do podrobienia. Komendant Daniel Podgórski mieszka z mamusią i jest klasycznym przykładem "nieodciętej pępowiny", Rosół ma problem z samotnym wychowywaniem dzieci (a właściwie jego brakiem), Paweł nie potrafi poradzić sobie z agresją, a Marek z tajemnicami z przeszłości. Każdy z Policjantów przenosi bagaż swoich doświadczeń - z lepszym lub gorszym efektem - do śledztwa. Dzięki temu poznajemy nie tylko pracę przedstawicieli władzy, ale również ich rodziny i przyjaciół. Kiedy uświadomimy sobie, że wszystko dzieje się w malutkiej wsi nagle okazuje się, że w morderstwo może być zamieszany właściwie każdy. Od sklepikarki po księdza.
Powieść jest świetnie skonstruowana. Jej podstawą i trzonem jest morderstwo i zagadka. Ten główny wątek został jednak misternie przyozdobiony siateczką wątków pobocznych. Poznajemy mieszkańców Lipowa - ich życie, malutkie grzeszki i wielkie tajmenice. Wszystkie te wątki splatają się w misterną całość wzbudzając w czytelniku zachwyt. Każda postać jest dopracowana, nic nie jest tu dziełem przypadku. Naszym oczom ukazuje się wachlarz charakterów i osobowości przeplatających się i zazębiających. Mistrzostwo.
"Motylek" jest debiutancką powieścią p. Katarzyny Puzyńskiej. Aż strach pomyśleć jakie będą Jej kolejne kryminały. Mam nadzieję, że będzie ich dużo, ponieważ Pani Kasia ma niesamowitą smykałkę do obmyślania misternych planów. W trakcie lektury (i to w jej pierwszej połowie) szybko domyśliłam się kto zabił. Tak mi się przynajmniej wydawało. Autorka szybko zniszczyła moje przypuszczenia, a ja dalej główkowałam. Za każdym razem, kiedy wydawało mi się, że już teraz na pewno wiem, bardzo szybko z hukiem spadałam na podłogę. A kiedy na ostatnich kartach powieści dowiedziałam się kto zabił, ze zdziwienia nie mogłam się otrząsnąć. A nalepsze jest to, jak szybko czytelnik układa sobie wszystkie wątki w logiczną całość. No tak! Że też ja na to nie wpadłam!!!
Kryminał "Motylek" w niczym nie ustępuje sławnym skadynawskim przedstawicielom tego gatunku. Powiem więcej - autorka naprawdę wszystko świetnie przemyślała - w powieści nie ma nic pewnego, a każde nowe wydarzenie zazębia się z tym co było i budzi ciekawość tego co będzie.
Polecam naprawdę wszystkim. Bez wyjątku.

Czy recenzja była pomocna?