Nie stronię od wydań literatury dziecięcej, choć raczej rzadko dzielę się tutaj moimi wrażeniami po ich przeczytaniu. Na literackiej mapie lektur szukam takich perełek, które zachwycą odbiorcę bez reszty i nawet osoba nie mająca dzieci będzie chciała mieć tak piękne pod względem przekazanej treści wydanie w swojej domowej biblioteczce. Do tej pory udało mi się znaleźć już kilkadziesiąt takich lektur, które cieszą nie tylko oczy swoim wykonaniem, ale także przede wszystkim serce swoimi ponadczasowymi i uniwersalnymi przesłaniami. W ostatnim czasie postanowiłam skusić się na ,,Kot, który mówi", którą napisał Marcel Ayme. Jest to klasyka literatury dziecięcej XX wieku.
Publikacja została podzielona na kilka dużych rozdziałów, w których głównymi bohaterkami są siostry. W każdym rozdziale mają one jakieś przygody związane ze zwierzętami. W jednej z historii jedna z dziewczynek zamieniła się w osła, a druga w konia. Rodzice na początku dość dobrze je traktowali, jednak z czasem zwierzęta nie mogły spędzić dnia bez bicia, dodatkowo nie będąc dobrze karmionymi. W innej historii udały się do miejsca, gdzie dzieci bez rodziców szukały dla siebie nowych opiekunów. Kolejne opowiadanie było np. o tym, jak poszkodowany jest osioł, gdy innych porównuje się do jego rzekomej głupoty.
Wydanie, z którym miałam okazję się zapoznać jest niezwykle oszczędne pod względem zdobień i na księgarnianej półce pewnie nie za bardzo się wyróżnia. W pozycji nie zabrakło ołówkowych ilustracji. Marcel Ayme pod pretekstem przywołania zwierzęcych sylwetek skupił się na tym, jak wyglądają, a jak powinny wyglądać ludzie zachowania. Jest to wydanie pełne symbolicznej treści, które raczej będzie lepiej odebrane przez dojrzalszych nastolatków i dorosłych, aniżeli przez dzieci w wieku od 8 lat, dla których jest ono rekomendowane.
Opinia bierze udział w konkursie