Jeszcze w mojej głowie nie przebrzmiały echa "Wrzasku", a już zakradła się tam podstępnie "Histeria". I z pewnością pozostanie na długo.
Krzywda wyrządzana dzieciom, nie zawsze ta fizyczna, ale równie okrutna i bolesna, ze strony najbliższych, którzy powinni dawać miłość i poczucie bezpieczeństwa zostawia w nich ślad na zawsze. Rozdarte między miłością, a nienawiścią wchodzą w dorosłość z obciążeniem, kompleksami i poczuciem winy.
W kontynuacji ?Wrzasku? ten bolesny i łapiący za serce problem przewija się nie tylko przy brutalnych zbrodniach młodych matek, którymi zajmuje się komisarz Bruno Wilczyński, ale i tajemniczego Fantoma, siejącego postrach w Warszawie, przedmiotu reporterskiego śledztwa Larysy Luboń.
Naszych bohaterów absorbują nie tylko nowe sprawy. Tematy rozpoczęte w pierwszej części nabierają tempa, rozwijają się, nie zawsze w kierunku, którego by oczekiwali. Bruno z zacięciem, czy wręcz obsesją poluje na Jacka Lewickiego. Tylko kto tu jest kotem, a kto myszą? Larysę natomiast próbują dopaść mężczyźni, którym zalazła za skórę i demony przeszłości, które bezskutecznie próbuje zagłuszyć.
Ponownie to główni bohaterowie, a przede wszystkim ich pokręcona relacja i słowne przepychanki, tworzą duszę tej powieści. Mimo, że miałam wrażenie, że tym razem chadzają częściej własnymi ścieżkami, to jednak bardziej odsłonili swoje prawdziwe ja. Poruszana tematyka natomiast wywołuje ogromne emocje, bo kto pozostałby obojętny na krzywdę dziecka?
To opowieść nie tylko o przemocy, ale również o maskach, które zrzucamy, gdy się zapomnimy, lub wydaje nam się, że nikt na nas nie patrzy.
Niektóre z rozpoczętych spraw znajdują swój finał, a część nadal pozostaje wielką niewiadomą wzmagając apetyt na kolejną część, na którą, mam nadzieję, przyjdzie nam równie krótko czekać.
Opinia bierze udział w konkursie