- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzyjemna nie jest. -- Niestety, nie miałem i takiej chwili. Upośledzony jestem po prostu, że nie rozumiem nawet u innych uczucia strachu, bo go nigdy nie doświadczałem. -- Nigdy? -- pytała, ożywiając się nieco. -- Naturalnie, mam na myśli strach przed jakimikolwiek niebezpieczeństwami materialnymi, takich nie doznaję nigdy. -- A inne? -- usta jej drgnęły, odsłaniając mur zębów białości olśniewającej, pierś jej się podniosła w szybkim, tłumionym wzburzeniu. -- A innych nie znam, więc i nie wiem dotąd o ich istnieniu. -- Muszą być... Istnieją na bywają takie, o jakich i sny nie dają wyobrażenia, najbardziej dręczące sny. -- Przypuszczam, że w zamętach dusz, w chorych mózgach mogą brać początek przerażające i straszliwe zjawy. -- Nie tylko tam ich źródło, mogą bowiem trwać przyczajone i obok nas, w świecie żywym, tylko że istniejącym daleko poza promieniem naszego materialnego widzenia, w polu drugiego wzroku. Głos jej ścichł i zadrgał szeptem trwożnym, pochyliła głowę nad pismem, ale oczy błądziły zgaszone po pokoju. Nie wrócili już do swobodnego tonu, próżno się starał o to, poruszał kwestie różne i przedmioty, usiłował nawet ironią wyrwać ją z tego milczącego osłupienia, odpowiadała niechętnie, a często niecierpliwie, nie spoglądając już na niego, nie widząc prawie, że dotknięty, obrażony niemal, powstał bez słowa. Przeszedł się po pokoju, ale tak niezręcznie, iż omal nie stratował kotów, dość chłodno przeprosił Mrs Tracy i podrażniony siadł do fisharmonii, błądząc palcami od niechcenia po klawiszach i rozmyślając o dziwnym zachowaniu się Daisy. W głębi, obok kominka, stał Mahatma z Joem w grupie kilku mężczyzn; rozmawiali głośno i żywo, ale Zenon posłyszał tylko ostatnie zdanie Hindusa: -- Są tylko jedne prawa rządzące światem, prawa ducha nieśmiertelnego, reszta to pozór, omam lub zarozumiała, uczona głupota! Nie słuchał już więcej, bo bezwiednie zadźwięczała mu pod palcami ta melodia, której nie mógł sobie przypomnieć, wychodząc z seansu i próżno ją chciał wyrwać z siebie przez całe trzy dni. Przyszła mu teraz sama, spłynęła w całości, była zdumiewająca w prostocie i w dziwnym, nigdy niesłyszanym rytmie, obca mu zupełnie w formie i w swej treści muzycznej. Grał ją uważnie, uczył się jej na pamięć, powtarzał, rozkoszując się jej groźną pięknością. Zbudził się w nim artysta z taką siłą, że już nie słyszał otoczenia, porwany potęgą tej pieśni dzikiej, ognistej, a przesyconej tęsknicą; ale im głębiej wsłuchiwał się w te dźwięki, tym silniej wyrastały z nich przypomnienia jakieś blade i odległe słów gdzieś usłyszanych, jakiegoś głosu, który te słowa śpiewał, jakiegoś krajobrazu Miał to już pod czaszką, na ustach niemal, a nie mógł sobie przypomnieć. -- Potężny hymn jakby zbuntowanych aniołów, skąd go pan zna? -- posłyszał za sobą cichy głos Daisy. -- Sam dobrze nie wiem! A pani jest znany? -- Tak, przypominam go sobie skądciś... -- To mi pani pomoże, bo jakieś słowa błądzą mi w pamięci, jakiś śpiew, który gdzieś słyszałem, a nie mogę sobie przypomnieć... i to gdzieś niedawno zdaje mi się chwilami, że to było tam, na seansie u Mr Joego, pamięta pani? -- zapytał podstępnie, o co wprost pytać nie śmiał przedtem. -- Nie bywam na seansach u Mr Joego. -- Głos jej zadźwięczał twardo. -- Jak to? Ależ widziałem tam panią, wszyscyśmy -- Być może, ale nie byłam. -- Gniewem rozbłysły jej oczy. -- Ja także nie kłamię -- szepnął porywczo i dumnie. -- Wierzę... -- Spojrzała na Mahatmę i umilkła, odchodząc. Nie grał już, wstrząśnięty jej słowami. Nie rozumiał powodu zaprzeczeń, widział ją tam przecież, widzieli wszyscy i wypiera się Powiedział Joemu, że czeka go w mieszkaniu i wychodził, skłoniwszy się dość sztywno przed Daisy; nie odkłoniła się, jakby go nie spostrzegając, siedziała ze ściągniętymi brwiami, szczelnie otulona w szal indyjski, chmurna jakaś, ponura i zagadkowa, odwrócił głowę od drzwi, łapiąc w przelocie jej oczy podnoszące się za nim, oczy pełne wilgotnych lśnień, zadumy i jakiejś targającej, niemej i pokornej proś 3 Dostępne w wersji pełnej 4 Dostępne w wersji pełnej 5 Dostępne w wersji pełnej 6 Dostępne w wersji pełnej 7 Dostępne w wersji pełnej 8 Dostępne w wersji pełnej 9 Dostępne w wersji pełnej Karta redakcyjna Copyright (C) for this edition by Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2012 All rights reserved Redaktor prowadzący Tomasz Zysk Projekt graficzny okładki Maciej Szajkowski Opracowanie graficzne i techniczne Waldemar Kniaź ISBN 978-83-7785-249-1 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67, faks 61 852 63 26 Dział handlowy, 61 855 06 90 Plik opracował i przygotował Woblink
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | horror, książki o wampirach, książki na jesienne wieczory, sensacja |
Wydawnictwo: | Diecezjalne Sandomierz |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 128x194 |
Liczba stron: | 488 |
ISBN: | 978-83-8101-137-2 |
Wprowadzono: | 28.08.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.