- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Nowego Jorku. - Och, na litość boską! - rzuciła zniecierpliwiona. - Albo zadzwonisz do Megan zaraz po tym, jak skończymy rozmawiać, albo wsiadaj w samolot i wracaj do domu. Jesteś tu potrzebny. - Będę jutro z samego rana - przyrzekł. Do diaska, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to być może uda mu się nawet przekonać Megan do ponownej wizyty w Chesapeake Shores. Jeżeli Bree naprawdę ma kłopoty, obecność matki może się przydać. Westchnął, gdyż wiedział, że sam się oszukuje. To przede wszystkim on potrzebuje i zawsze potrzebował obecności Megan w domu. Skoro jednak problemy ich średniej córki dostarczają mu doskonałego pretekstu, nie zawaha się z niego skorzystać. Jeden ze stolików w głębi baru Sally był niemal stale zarezerwowany dla Jakea Collinsa, Macka Franklina i Willa Lincolna. Codziennie zasiadali przy nim i zamawiali specjalność dnia. Dzisiaj był to rogalik francuski z szynką i serem oraz sałatka ziemniaczana, co Jake zauważył, zerknąwszy od wejścia na czarną tablicę za kontuarem. Nagle ze zdumienia stanął jak wryty. Nie wiedział, czy bardziej zaskoczył go fakt, że ich stolik zajęto, czy to, że osobą siedzącą przy nim z głową pochyloną nad kartą dań jest Bree OBrien. Zdążył tylko zauważyć, że jest ubrana w turkusową letnią sukienkę, nagie ramiona ma zaróżowione od słońca i wygląda na wyczerpaną. Potem zawrócił błyskawicznie i wpadł prosto na Macka. Nie zatrzymując się, ominął go i ruszył dalej. - Dokąd się wybierasz? - zapytał przyjaciel. - Zjedzmy lunch u Bradyego - rzekł Jake kategorycznym tonem. - Dlaczego? - Ponieważ mam ochotę na kanapki z krabem i piwo - rzucił niecierpliwie i nie oglądając się, wypadł z baru. Dopiero na ulicy przystanął i odetchnął głęboko. Do diabła, ta dziewczyna nie może, ot tak sobie, zjawiać się przed nim po sześciu latach! I w dodatku nawet nie podniosła na niego wzroku. To po prostu żałosne. - Może mi powiecie, dlaczego obaj sterczycie na zewnątrz? - zapytał Will, podchodząc do nich. Był upalny lipcowy dzień, więc już wcześniej zdjął krawat, a jego rano starannie wyprasowana sportowa koszula była teraz pognieciona. Niewątpliwie marzył o tym, by jak najszybciej się znaleźć w klimatyzowanym barze Sally. - Nie mam pojęcia - odrzekł Mack, wzruszając ramionami. - On najwyraźniej nabrał nagle chętki na kraby. Jake spostrzegł we wzroku przyjaciela błysk rozbawienia. Tak to jest, kiedy spędzasz czas z tymi samymi kumplami już od podstawówki. Niczego nie mogli nawzajem przed sobą ukryć, a Will, mający doktorat z psychologii, z pewnością odgadnie przyczynę jego rejterady z baru Sally. Will westchnął. - Zastanawiałem się, kiedy on się dowie, że Bree jest w mieście. - Najwyraźniej dowiedział się dopiero teraz - stwierdził Mack. Jake popatrzył na nich z wyrzutem. - Wiedzieliście, że ona tu przyjechała, i nie ostrzegliście mnie? - Sądziliśmy, że wyjedzie, zanim się na nią natkniesz - przyznał Mack. - Cóż, pewnie lepiej, że ją w końcu zobaczyłeś - rzekł z zadumą Will. - Prędzej czy później musiało do tego dojść. - Naturalnie - przyznał Mack. - Przecież mieszka tu jej rodzina. - Przestańcie - burknął Jake. - Wcale nie chodziło o Bree OBrien. Po prostu nabrałem apetytu na kraby. - U Sally można zjeść całkiem smaczne kraby - zauważył Will niewinnym tonem. - Podobnie jak niemal wszędzie w tym mieście - dodał Mack. Jake miał już dosyć tej zabawy jego kosztem. - Och, dajcie już temu spokój - warknął. - Jeżeli tak wam zależy, żeby zjeść tutaj, zjemy tutaj. Chciałem po prostu jakiejś odmiany. Popadamy w rutynę. - I uświadomiłeś to sobie dopiero przed kilkoma minutami? - spytał sceptycznie Will. - Jadamy w barze Sally już od pięciu lat. - Sześciu - mruknął Jake. Wszyscy trzej zaczęli się codziennie spotykać na lunchu tuż po wyjeździe Bree z Chesapeake Shores. Will i Mack usiłowali w ten sposób podnieść Jakea na duchu, choć nie znali szczegółów tego, co się wydarzyło pomiędzy nim a tą dziewczyną. Jake bowiem nigdy nie poruszał tego tematu. Wiedzieli jedynie, że ta para zerwała ze sobą i ich przyjaciel cierpi - i tylko to się liczyło. Starali się więc go rozerwać, jak potrafili, a że obydwaj byli szczęśliwymi singlami, wyciągali go do pubów i próbowali zainteresować innymi kobietami. Najczęściej jednak to oni poznawali atrakcyjne partnerki i wychodzili z nimi, zaś Jake wracał do domu sam, do pustego łóżka i mrocznych myśli. Z czasem przywykł do samotności i pogodził się z nią. Przynajmniej nie ryzykował, że ponownie narazi się na takie cierpienie, jak po odejściu Bree, nawet jeśli miałby przeżyć resztę życia jak pustelnik, przed czym stale ostrzegała go jego siostra Connie. Teraz Mack objął go przyjacielsko ramieniem. - Pojedziemy do restauracji Bradyego - zadecydował i wszyscy trzej
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2011 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.