- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.li je żołnierze wysyłani na czaty. Gdy więc i tym nie wierzył i utrzymywał, że nigdy Polacy nie zechcą przyjść z nim do rozprawy, dnia dziewiętnastego czerwca, w dniu świętych Gerwazego i Protazego - męczenników, o wschodzie słońca książęta Leszek i Konrad z wojskami polskimi, których wodzem był Krystyn - wojewoda mazowiecki nadciągają i stawią w oczach jego szyki gotowe do boju. Roman - wprzódy tak zarozumiały, teraz przelękły i zmieszany - gdy nacierający zewsząd łucznicy polscy w ciasnych miejscach nie dozwolili mu pierwszych hufców rozwinąć, wojska rozrzucone gromadnie raczej niźli porządnym szykiem wyprowadza i bitwę stacza. Z obu stron wojska huknęły głośnym okrzykiem i z wymierzonymi groty wzajem na siebie natarły. Z początku z równym szczęściem walczono, gdy Polaków gniew słuszny, że ich hołdownik, żadnej nie doznawszy urazy, sam ich wojną zaczepił, Rusinów zaś pamięć dawnej swobody i zachęcające namowy wodza do wytrwałości w boju zapalały. Książęta polscy Leszek i Konrad lubo obecni na wyprawie do walki jednak dla młodocianego wieku nie dopuszczeni nieco opodal od tej rozprawy oczekiwali losu bitwy, chwiejąc się między nadzieją a trwogą i uglądając przejść bezpiecznych, kędy by w razie przegranej z przydaną sobie strażą uskoczyć mogli. Tymczasem z wzmagającą się walką, gdy pierwsze Rusinów szyki orężem polskim przełamane uległy, poczęli Polacy brać górę. Rusinów sprawa upadała. Ale gdy nieprzyjaciół wielka była mnogość, a Roman w miejsce ubitych lub rannych świeże podstawiał roty, za obrotnością i przemysłem księcia Romana walka w wielu miejscach słabnąca ożywiła się znowu i wzmogła. Polacy nie na Rusinów ale na księcia ich - Romana, jako wiarołomcę i odstępcę, zagniewani, spiknęli się najzawzięciej na jego głowę, i zatoczywszy koło, gdzie go w pierwszym zastępie walczącego po znakach książęcych poznano, natarli i uderzyli nań gwałtownie. Widział książę Roman zagrażającą mu ostateczną klęskę. Widział, że wszystek zastęp rycerstwa, który wziął go był do środka i mężnie dotąd bronił, już legł pod orężem polskim, że najwaleczniejsi i najdzielniejsi rycerze przy nim wyginęli, a stosy trupów z obu stron zalegających przeszkadzały i jemu, i innym Rusinom do ucieczki. Bacząc zatem na ostateczne niebezpieczeństwo, już bowiem i koń, na którym siedział, mnogimi strzałami przeszyty, jął go podrzucać i zsadzać, przebił się przez sam środek nieprzyjaciół i dotarł do rzeki Wisły, gdzie nareszcie i koń zemdlony pod nim upadł. Ale wtedy cięższą jeszcze ujrzał przed sobą ostateczność, nie wiedząc, w jaki by sposób uniknąć miał bez szkody rąk nie przyjacielskich i dostać się na drugą stronę rzeki. Przecież podstawiono mu, jak mówią, klacz starą, na której przebrnął wpław Wisłę, dziękczyniąc onej szkapie, jakby drugiemu ojcu lub matce, że za jej pomocą rzekę przebył i ocalał. Zmieszany potem w tłumie Rusinów uciekających przed pogonią zwycięzców od Polaków, którzy go wzięli za prostego rycerza, zarąbany został. Inni tymczasem rycerze i żołdacy księcia Romana, gdy unosząc życie z niebezpieczeństwa, przepłynęli Wisłę i na przeciwnym brzegu stanęli, a skupieni w gromadę przypatrywali się ucieczce reszty Rusi, ziemia nadbrzeżna kopytami końskimi wzruszona, a ciężaru ich utrzymać niemogąca, oberwała się i zwaliła w Wisłę, w której wiele ludu utonęło. Chwałę odniesionego nad Rusinami tak znakomitego zwycięstwa przyznawano wszystkę Krystynowi - wojewodzie płockiemu, który był wodzem rycerstwa, a swą przezornością i obrotem tak szczęśliwie zwiódł onę walkę. Rusini wcześniej już skłaniający się do ucieczki, gdyby ich był Roman nie wstrzymywał, pierzchnęli nareszcie, i do rzeki Wisły, od której niezbyt daleko toczyła się walka, pędząc jak kto mógł na oślep, w rozpaczy powskakiwali, kędy chłonieni falami, jeden drugiego popychając w natłoku, potonęli. Wielu także, przepłynąwszy na drugą stronę, z ziemią kopytami końskimi rozrobioną zesunęli się w rzekę i pogrążyli w jej głębi. Mała tylko liczba ocalała przez zręczność w pływaniu albo sił tęgich i wytrwałych koni, ale i za tymi Polacy, puściwszy się w pogoń, pędzili ich dniem i nocą aż do Włodzimierza. Część rozproszeńców błąkających się po lasach, albo szukających po wsiach przytułku, chłopstwo pobiło lub pobrało w niewolę. A tak z owych ogromnych wojsk Romana niewielu uszło z życiem, aby ponieść do swoich wieść o tak straszliwej klęsce. Na brzegach Wisły leżały stosy trupów. Gdy bowiem Rusini napierani w ucieczce wahali się powierzyć jej nurtom, przyszło tam było do krwawej i liczbę wojska niemal przechodzącej rzezi, tak, iż Wisła rzeka, krwią ludzką zafarbowana, długo z czerwonością mieszając swoją barwę przy
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 29.07.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.