- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ondeuszy; w 1789 r. emigrował, walczył przeciw rewolucji francuskiej. Podejrzany o spisek przeciw Napoleonowi, został na jego rozkaz porwany i rozstrzelany).. Wicehrabia utrzymywał, że książę zginął z własnej winy, przez zbytek szlachetności, Bonaparte zaś miał osobiste przyczyny, dla których go znienawidził. - Ach tak! Opowiedz nam to, hrabio - zawołała wesoło Anna Pawłowna, której ten francuski frazes: contez-nous cela** (Contez-nous cela (fr.) - Opowiedz nam to) wydał się czymś przypominającym czasy Ludwika XV. Hrabia uśmiechnął się ze słodyczą i skinął głową na znak przyzwolenia. Utworzono koło, Anna Pawłowna zaś zachęcała wszystkich do słuchania ze skupieniem. - Hrabia - rzekła cichutko do jednego z najbliższych sąsiadów - znał księcia osobiście. Hrabia - powtórzyła drugiemu - opowiada cudownie! Hrabia - szepnęła na ucho komuś trzeciemu - należy do sfer najwyższych; widzi się to na pierwszy rzut oka. Oto, w jaki sposób hrabia został podany zgromadzonej publiczności, jako nader wytworna zwierzynka. Trzeba przyznać, że przedstawiano go w sposób dystyngowany i zachęcający. Uśmiechnął się znowu znacząco, zanim rozpoczął opowiadanie. - Usiądź tu bliżej przy mnie, kochana Helenko - przemówiła czule Anna Pawłowna do młodej osoby, która stanowiła centrum innej grupy. Księżniczka Helena, wstając zachowała ten sam niewzruszony uśmiech, który igrał na jej ustach, odkąd weszła do salonu. Był on niejako dopełnieniem tej tryumfującej i niemającej sobie równej piękności. Po drodze zaledwie dotykając mężczyzn swoją białą suknią z gazy, przybraną nenufarami i trawami morskimi (mężczyźni zresztą usuwali się pospiesznie, aby jej zrobić miejsce), szła z wolna, cała lśniąca blaskiem pereł i brylantów, połyskiem włosów i prześlicznych oczu, alabastrową białością szyi i ramion, obnażonych, jak tego wymagała toaleta balowa. Nie patrzyła właściwie na nikogo, uśmiechała się jednak do wszystkich. Zdawała się niejako udzielać każdemu prawa podziwiania jej wspaniałej kibici, toczonych ramion i biustu mocno odsłoniętego według ówczesnej mody. Helena była tak cudownie piękna, że nie miała w sobie cienia zalotności. Przeciwnie, czuła się prawie zażenowana pięknością tak doskonałą i tryumfującą. Rada by była prawie osłabić to wrażenie, ale nie mogła tego dokonać. - Jaka czarująca! Jaka piękna! - wykrzykiwano mimowolnie, spojrzawszy na nią. Hrabia drgnął nieznacznie i spuścił powieki, jakby nie mógł znieść blasku tej uroczej postaci, tego nadziemskiego zjawiska, gdy Helena siadała naprzeciw, oświetlając go swoim nieśmiertelnym uśmiechem. - Jestem zupełnie onieśmielony - rzekł - podobnym audytorium. Z ramieniem opartym na marmurowym stoliczku, z główką na dłoni, Helena nie uznała za potrzebne odpowiedzieć cokolwiek na ten komplement. Uśmiechnęła się i czekała. Dopóki trwało opowiadanie, siedziała sztywno wyprostowana, spoglądając niekiedy to na piękną i pulchną rękę, to na gors jeszcze ponętniejszy. Bawiła się przy tym perłami na szyi, brylantową bransoletą, układając także suknię, aby nie zmięła się przypadkiem. W miejscach szczególnie dramatycznych spoglądała ukradkiem na Annę Pawłownę, aby naśladować wyraz jej twarzy, po czym wracała czym prędzej do swojego spokojnego i bezmyślnego uśmiechu. I malutka księżna Bołkońska wyszła spoza herbacianego stołu: - Zaczekajcie chwilkę, moi pań wezmę tylko moją robótkę. Nad czymże, książę, tak się zamyśliłeś? - rzuciła od niechcenia Hipolitowi Wasilijewiczowi. - Proszę, przynieś mi mój ridicule. Księżna, szczebiocąc i śmiejąc się głośno, spowodowała ogólne poruszenie. - Bardzo mi tu dobrze - mówiła dalej, usiadłszy na fotelu, który podsunął jej książę Hipolit, jednocześnie oddając torebeczkę. Czarujący Hipcio był uderzająco podobny do siostry ,,piękniejszej od najpiękniejszych", pomimo że był uderzająco brzydki. Rysy były prawie te same, tylko u siostry przeistoczone i opromienione uśmiechem rozkosznym, młodzieńczym, pełnym zadowolenia, i klasyczną doskonałością tak linii w twarzyczce, jak i w całej budowie ciała. Przeciwnie, w fizjonomii brata odbijał się prawie idiotyzm, połączony z humorem wiecznie kwaśnym i nadąsanym. Postać jego była wątła i chuda jak szczapa; oczy, nos, usta zdawały się łączyć w jedno skrzywienie, nieokreślone i znudzone, podczas gdy jego długie nogi i jeszcze dłuższe ręce skręcały się, przybierając kształty iście niemożliwe. - Czy to będzie historia o upiorach? - spytał przez nos, wkładając na nos lorgnon** ( Lorgnon (fr.) - szkła do oczu z rączką do trzymania), jakby to mu miało ułatwić czy to wysłowienie się, czy też zrozumienie przedmiotu, o którym będzie mowa. - Bynajmniej - bąknął osłupiały hrabia. - Bo podobnych rzec
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 09.04.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.