- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ywszy się na krok, powiedział, że jest rozbitkiem, że wraca z towarzyszami spod Troi, i prosił w imię bogów o gościnę. W imię bogów! Polifem (tak nazywał się olbrzym) śmiał się z bogów. Wyciągnął potworne łapska, porwał dwóch ludzi i w oczach Odyseusza zżarł. Nazajutrz to samo: dwóch na śniadanie, dwóch na kolację. Ale po tej ludożerczej kolacji Odyseusz poczęstował go winem. Olbrzymowi trunek smakował nadzwyczajnie, pił jedną czarę po drugiej. - Jak się nazywasz? - zapytał. - Nikt - odparł chytry król Itaki. - Nikt. Tak mnie nazywała matka i tak mnie wszyscy wołają. - No, to ci mówię, że Nikt będzie zjedzony na ostatku - zarechotał Kiklop i spity do nieprzytomności runął na ziemię. Odyseusz tylko na to czekał. Porwał leżący w jaskini drąg z drzewa oliwnego, długi, zwięzły i twardy, odciosał koniec, opalił w ogniu i z pomocą towarzyszy wbił ten ożóg w jedyne oko Kiklopa. Wiercił nim jak świdrem, dopóki mu ślepia do cna nie wydłubał. Olbrzym zawył z bólu. Na jego krzyk zbiegli się Kiklopi z okolicznych zagród. - Polifemie - pytali - co się stało? Kto ci jakąś krzywdę robi? - Nikt! Nikt! - woła Polifem. - Szukajcie go! - Kto? Gdzie? - Nikt! - wrzeszczał Polifem coraz rozpaczliwiej. Kiklopi wzruszyli ramionami i odeszli przekonani, że Polifem oszalał. Ale jak wyjść z jaskini, którą olbrzym zamknął nieporuszonym głazem. Odyseusz i na to znalazł sposób. Wybrał co najtęższe barany, podzielił je na trójki, każdą trójkę więzami z wikliny tak omotał, że zwierzęta musiały trzymać się razem, a pod ich brzuchami przywiązał swych towarzyszy; ukryci pod kudłami zwierząt byli bezpieczni. Sam na ostatku wlazł pod największego barana, przewodnika trzody, ręce zarzucił mu na grzbiet, cały zwinął się pod wełniastym tułowiem i tak czekał do świtu. Podstęp udał się. Ślepy Polifem siadł u wrót pieczary i, wypuszczając zwierzęta na paszę, obmacywał wokoło dłońmi, żeby mu się nikt z ludzi nie wymknął. Ale dłonie spotykały tylko miękkie, kudłate łby i grzbiety, nigdzie ani śladu ludzkiej istoty. Był przekonany, że Odyseusz i towarzysze nie śmieją się ruszyć ze swego kąta w jaskini, a oni tymczasem razem z baranami wyszli na wolny świat, którego już nie spodziewali się oglądać. Co tchu zbiegli na wybrzeże, gdzie stał okręt. Oczywiście uprowadzili i barany, które im ocaliły życie; chcieli mieć z nich jeszcze smaczny obiad. Odbijając od brzegu, Odyseusz uczynił rzecz najgorszą: zaczął się głośno przechwalać. - Hej, Kiklopie! - wołał. - Jeśli ktoś zapyta, kto ci oko wybił, powiedz mu, bezwstydny zbrodniarzu: Odyseusz, sławny wojownik, król Itaki! Słysząc to, Polifem urwał kawał góry i cisnął w stronę głosu. Chybił; tylko fala, którą wzburzył głaz rzucony, poniosła okręt. Byli już poza zasięgiem jego rąk, ale nie jego klątwy. Polifem zaczął się modlić do Pana Posejdona, wznosząc ręce ku niebu gwiaździstemu: - Usłysz, Posejdonie, władco ziemi błękitnogrzywy! Jeślim naprawdę twój, jeśli się chlubisz być moim ojcem, daj, by nie wrócił do domu Odys grodoburca, syn Laertesa, rodem z Itaki. A jeśli chce los, by ujrzał on swych bliskich i wszedł do wysokiego domu i do swej ziemi ojczystej, niech późno wraca i w nędzy, po stracie wszystkich towarzyszy, na cudzym okręcie, i w domu niech znajdzie niedolę. Przekleństwo miało się spełnić do ostatniego słowa. Lecz Odyseusz, wyrwawszy się z takiego niebezpieczeństwa, chociaż ze stratą sześciu towarzyszy, ucztował wesoło na koziej wysepce. Dopiero nazajutrz ruszył dalej przy dobrej pogodzie. [1] Po grecku: ,,ludzie jedzący lotos". NIEROZWIKŁANE ŚCIEŻKI ŚWIATA Coraz głębiej odsłaniał się przed nim świat cudów. Oto wyspa Eolia. Nie uwięziona u dna morza chwieje się na wodach jak niezmierna tratwa i popłynęłaby z prądem, gdyby nie ściany spiżowe i skały, które ją zewsząd okrążają. Mieszka na niej Eol, król wiatrów, ojciec sześciu synów i sześciu córek. Ma pałac prześliczny, owiany nieustanną muzyką fletów, pachnący mięsem i winem wiecznie gościnnych stołów biesiadnych. Pełen miesiąc spędził Odyseusz na tej wyspie. Eol rozpytywał o wojnę trojańską, o przygody; wymowny król Itaki przypadł mu do serca. Na odjezdnym król wiatrów ofiarował mu dar bezcenny: w wielkim miechu skórzanym zamknął wszystkie złe wiatry i sam zawiązał miech taśmą srebrną. Jeden tylko wiatr zostawił na wolności, zefir, który miał dąć w żagle Odyseusza, kierując statki ku domowi. Dziewięć dni i dziewięć nocy żeglowano w spokoju. Odyseusz przez cały czas nie opuszczał steru. Po niebie, po morzu, po smaku powietrza poznawał, że zbliża się do swoich stron. Wreszcie dojrzał na horyzoncie zarys wysp zasłaniających Itakę od zachodu. Wola, która go trzymała u steru, opuściła go nagle, os
ebook
Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Data wydania 2012 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Nasza Księgarnia |
Rok publikacji: | 2012 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.