- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Co to się na tym świecie wyprawia? - dziwił się z ironią kapitan Zaręba. - Kiedyś do straży pożarnej ludziska dzwonili, bo się pali. A tu dzwonią i meldują strażakom, że ugasili. Jak tak dalej pójdzie, to nie będziemy nikomu potrzebni i zajmiemy się podlewaniem kwiatków z sikawek. Kapitan pokręcił głową z dezaprobatą, ale po chwili dopytał: - A ta laska zadzwoniła wyłącznie po to tylko, żeby się pochwalić sukcesem w walce z żywiołem? - właściwe to nie. Tak po prawdzie, to nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem, że ją spławiłem - przyznał się Koteras do swoich wątpliwości. - A co, chciałbyś osobiście złożyć jej gratulacje za ugaszenie pożaru? - zakpił Zaręba. - Może miałbyś do swojej kolekcji nową koleżankę? - Nie o to chodzi. Ta kobieta opowiadała mi, że mają w kamienicy mocno rozrywkową sąsiadkę. Od niedopałka papierosa zajęła się wersalka. No to sąsiedzi włamali się tam i ugasili pożar. Ale po tym wszystkim właścicielka spalonej wersalki ponoć znowu baluje. - Skoro tak, to trzeba było jednak przyjąć zgłoszenie - rzekł z przekonaniem Zaręba. - Myślisz, że palnąłem głupstwo? - No pewnie - potwierdził kapitan, po czym puszczając oko do kolegi dokończył: - Bo jak baluje, to może byśmy się załapali na imprezkę . A tak? Proza życia. Koniec służby i marsz grzecznie do domku. Chyba, że po drodze tradycyjnie wstąpimy na browara. Co ty na to? - Ja tam na to, jak na lato. Czyli według ciebie nie ma sprawy? - Daj spokój, to typowa reakcja. Fajczyło się więc nic dziwnego, że teraz sąsiedzi są nieco przewrażliwieni. - Możliwe, ale ona groziła, że puści ich z dymem. - Obiecanki, cacanki. Czyli nie dość, że rozrywkowa, to jeszcze piromanka? - No właśnie, widać jakaś ognista baba - zaśmiał się Koteras. - Poradziłem, żeby wezwali policję. No, bo co my możemy? - zapytał retorycznie. - Przecież chłopaków nie ma co tam posyłać, bo nie ma pożaru, więc do czego? Poza tym w międzyczasie mogą być przecież potrzebni gdzie indziej. No i nie będziemy przecież jej pilnować żeby po pijaku nie paliła fajek w pościeli, no nie? - Dobra, Robert, dajmy już spokój. Zresztą skoro na miejscu będą policjanci, to faktycznie, zaalarmują nas jakby co. W końcu gramy z nimi do tej samej bramki. Wreszcie późnym wieczorem nastąpiło przesilenie i telefony ucichły. W strażackiej dyżurce rozpostarła się cisza. Aspirant Koteras rozparty wygodnie w fotelu, bezwiednie obserwował przesuwającą się wskazówkę sekundnika ściennego zegara. Przeskakiwała miarowo z kreski na kreskę cyferblatu, odmierzając skrupulatnie mijający czas. Kiedy jeszcze był w wojsku, to po posiłku zawsze mówili odstawiając puste talerze: Obiad zjedzony, dzień zaliczony! Tak było zwłaszcza na misji, gdzie niemal na każdym kroku czaiło się zagrożenie i to śmiertelne. Dlatego każdy przeżyty dzień, każdy zaliczony patrol, oznaczał kolejny krok zbliżający ich do upragnionej chwili powrotu do kraju. Odliczali więc skrupulatnie te dni, jeden po drugim. Mówili o tym przez telefon swoim żonom i dziewczynom pocieszając je, że to już niedługo i że jak wrócą to zrobią sobie balangę na cztery fajerki. Nie wszyscy jednak zdołali doliczyć swoje dni dzielące ich od powrotu do Nic nie zapowiadało tragedii, kiedy upalnego dnia jechali jak zwykle w długiej kolumnie samochodów po asfaltowej drodze rozdzielającej pustynną przestrzeń. Sznur białych samochodów z napisami UN, zamykała ich sanitarka. W środku on, w podwójnej roli kierowcy i sanitariusza, a także lekarz i jeszcze dwaj koledzy, ratownicy medyczni. Jeździli w tym składzie od początku misji w Iraku i mieli do siebie zaufanie jakie rodzi się między ludźmi wykonującymi wspólnie niebezpieczną i wymagającą dobrego współdziałania robotę. Wszystkie jadące przed nimi samochody minęły bez przeszkód to feralne miejsce. Logika podpowiadała więc, że i oni powinni. Ale tam, w ogarniętym wojną pustynnym kraju, logika rozumowania i przewidywania nie na wiele się zdawała. Niebezpieczeństwo czaiło się niemal zawsze i wszędzie. Kiedy tylko ktoś wynurzył głowę poza ich silnie strzeżony obóz, nie miał prawa czuć się całkowicie bezpiecznie. Kiedy dojechali do tego miejsca, które chwilę wcześniej wszyscy bezpiecznie przejechali, ktoś ukryty za piaszczystymi pagórkami, w oddalonej i bezpiecznej kryjówce, jednym ruchem ręki, uruchomił zapalnik ładunku. Potężny wybuch, połączony z fontanną ognia i ziemi, wyrzucił ich samochód w powietrze z siłą startującej rakiety. Zaraz potem rozległo się staccato karabinów maszynowych, w które wmieszały się, rozkazy dowódców, krzyki żołnierzy i jęczenie rannych. Tylko on leżał cichutki, milczący i obojętny na tę bitewną wrzawę. Nie odczuwał w tym momencie bólu, ani strachu, to przyszło chwilę później, kiedy obok zobaczył
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.