- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.go wiecznie poczuciu niepokoju. Zachodzące, krwawe wrześniowe słońce zdołało go jeszcze oślepić. Wmieszał się w tłum. Szedł zygzakiem, usuwając się, bez przerwy omijając nieznajomych. Ta niemożność swobodnego marszu przed siebie irytowała go. Kobieta trąciła go w ramię, młody chłopak uderzył go plecakiem, wykonując niespodziewany zwrot. Kilka razy zahaczył o czyjeś torby. Nienawidził ich i tego, że musi znosić ich dotyk. Robertowi przyszedł na myśl kolega, a może przyjaciel, niewidziany od miesięcy. Tak, do niego pojedzie, zamieni kilka słów, może przenocuje. Czy Maks ma ciągle nastrój do imprez? A czy on, Robert, ciągle ma? Nie miał żadnego innego pretekstu, aby wyjść z domu. Pierwszy autobus, który nadjechał na przystanek, jechał we właściwym kierunku; wsiadł więc i poczuł, jak ogarnia go cuchnący zaduch. Przez fragment okna, jaki miał w zasięgu wzroku, widział starą dzielnicę sprzed stu lat, wysokie, szare bloki zamieszkałe teraz głównie przez dzikich lokatorów, godzących się na życie bez mediów dla jakiegokolwiek dachu nad głową. Na ścianach kolorowe graffiti, z których największy rzucał się w oczy napisem ,,Eksterminacja". Nie chciałby się tam teraz znaleźć. Zatłoczony autobus był schronieniem. Jechał dalej, teraz przez dzielnicę biurowców, gdzie pracowali już tylko pomniejsi członkowie Słońca, z trudem, choć brutalnie broniąc lokali przed zajęciem przez tłum. Ostatnie promienie odbiły się od szklanych murów, zapadła noc. Półmrok i niepożądany kontakt obcych ciał stały się dla Roberta nieznośne. Zapragnął dostać się na koniec pojazdu, gdzie zobaczył uchylony lufcik, rozpychając się torował sobie drogę. Dusił się. Przeszkodą stała mu się grupa mięśniaków, wydał więc z siebie niezrozumiały syk, na co jeden z nich warknął, łapiąc go za krtań. Robert odtrącił rękę, ześlizgnęła się z jego spoconej szyi. Odwrócił się, lecz jakiś starszy człowiek znalazł się nagle przed nim, blokując przejście. Robert pchnął go, staruszek zachwiał się, lecz złapał się poręczy, unikając upadku. - Uważaj - wycedził Robert. - Przepraszam - uśmiechnął się człowiek. Tu wieje wiatr. - I co z tego? - Tego właśnie potrzebujesz, przyjacielu. Podejdź do tego okienka. No, zbliż się. W tej samej chwili Robert poczuł podmuch. Chłodne powietrze, pachnące dymem i gnijącymi liśćmi, mile orzeźwiło twarz i całe ciało. Tu okienko było wybite. Robert wdychał sączący się przez otwór błękitny eter, drętwota palców ustępowała. Fizyczny niepokój ulokował się teraz gdzieś w umyśle jako lęk i niezrozumienie zachowania tego gościa. Reakcją była niechęć do niego i choć nie miał ochoty z nim rozmawiać, odburknął: - Nie wysilaj się pan. - Młody człowieku, ty jesteś taki normalny. Jesteś nadzieją tego świata. I pochylając się bliżej tuż nad uchem Roberta, wyszeptał: - Jesteś pię Niechęć osiągnęła maksimum, Robert odwrócił się bokiem. Pragnął cofnąć czas do momentu, kiedy przekręcał klucz w zamku. - Niestety, muszę już wysiąść - rzekł nieznajomy z rozczarowaną miną, która prawie Roberta przekonała. - Mieszkam tu, w tym domu - wskazał palcem nieduży budynek. - Tu się urodziłem i tu teraz żyję. Całe życie związałem z tą okolicą i kocham ją. Żałuję, że nie mogliśmy jeszcze porozmawiać. Do widzenia, przyjacielu. Może się jeszcze spotkamy - uśmiech nie schodził z jego twarzy. Robert nie odpowiedział, kątem oka obserwował, jak człowiek wysiada. Dziwny gość - pomyślał. Śledził jeszcze wzrokiem, jak bardzo wolnym krokiem zabierał się do przechodzenia na czerwonym świetle przez ruchliwą ulicę. ,,I myśli, że przefrunie" - przyszło mu do głowy. Miał rację, cholerną rację. Staruszek zatrzymał się na środku jezdni i spojrzał przed siebie. Uśmiechał się. Robert zamarł. Patrolujący pojazd nie wyhamował. Uderzył z impetem w człowieka, ten jak szmaciana kukła przeleciał kilka metrów. Robertowi ten moment zdawał się trwać godzinami. Złudzenie filmu, który zatrzymał się na jednym kadrze - lotu w powietrzu - a ruszył z powrotem dopiero, gdy trup starszego człowieka użyczającego mu tlenu leżał już na jezdni, a kolejne pojazdy przejeżdżające go przewracały ciało w coraz to inną pozycję. Wizja śmierci uderzyła w pierś, wycisnęła pot na czoło, nie pozwoliła zamknąć oczu, chciała, aby na nią patrzeć. ,,Obejrzyj mnie, no, spójrz na mnie. Popatrz!" - wołała. - Nie! - wrzasnął Robert, powodując zainteresowanie kilku osób. - Nie - wyszeptał. Autobus ruszył, za późno było wysiadać. Dopchał się jednak do wyjścia i nie zważając na ogólne zamieszanie, usiadł na stopniach, z głową wciśniętą w ramiona. Widocznie znalazł się na ulicy, bo obraz przed oczami przestał się przesuwać. Nie wiedział dokładnie, gdzie je
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, cyberpunk |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 31.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.