- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.amię Nie było charakterystycznego łaskotania za oczami i nad Linvenogre nie wypiętrzyła się nawet jedna dziwna chmura. Nie było żadnych wyczuwalnych ruchów żywego chłodu podnoszącego się z głębi ziemi, chociaż właśnie to poprzedza większość manifestacji xulo. Nie było wędrujących słupów mgły i wielkich kanciastych cieni, które czasem kładą się na całych dzielnicach, mimo że niebo jest zupełnie czyste. Nie było dudniącego hałasu przetaczającego się przez miasto. Nie było żadnego ostrzeżenia. Był zmierzch. Zachodzące słońce płonęło oślepiającą czerwienią. Jego blask wlewał się przez szerokie okno gabinetu i wydawało się, że spowalnia opadające drobiny kurzu. Jakby zagęszczał powietrze. Druss siedział za swoim potężnym biurkiem rozparty w wygodnym fotelu. Był zmęczony. Patrzył na kubek, w którym parzyły się liście alamy. Ten orzeźwiający wywar miał go postawić na nogi po całym dniu pracy w terenie. Delikatna wstążka pary falowała nad kubkiem. Nagle, na moment, zastygła w bezruchu, mignęła i znowu zaczęła falować, ale w trochę innej pozycji, jakby w drobnym interwale czasu przestała istnieć. Wtedy to poczuł. Błysk i wyładowanie przeskakujące z kamienia na kamień. Szczelinami w bruku. Po żelaznych kratach kutych w ostre kwiaty. Fasadami przysadzistych kamienic. Pod cienką warstwą farby między zgrubieniami szorstkiego tynku. Wiotkimi korzeniami roślin, które zarastają rynny, i wzdłuż krawędzi ceramicznych dachówek. Przez obrośnięte grubym mchem kominodomy perusów i ich wilgotne ogrody. Między sztywnymi włoskami porastającymi grzybniowe komory mieszkalne i niżej, kanałami wodnymi, zygzakując po menisku napięcia powierzchniowego i przeskakując na kijanki zaminów - jak rozpalona iskra skacząca między rdzeniem kręgowym, nerką, płucem, po skórze do stopy i z powrotem, przez kości, do czaszki, w której na moment, tuż przed zgaśnięciem, przybiera ulotny, filigranowy kształt, po czym znika. Druss pierwszy raz w życiu odebrał tak potężny impuls. Zazwyczaj są dużo słabsze i związane z jedną emanacją manifestującą się w konkretnym punkcie miasta, ale ten przeniknął przez całą metropolię. Przez całe Linvenogre. I zachłannie dotykał wszystkiego na swojej drodze, jakby czegoś szukał, dążył do jakiegoś celu. Głowiąc się nad znaczeniem impulsu, Druss utrzymywał w pamięci kształt, jaki błysk przyjął tuż przed wygaśnięciem. Musiał go utrwalić. Otworzył tablotesor - mentalne akcesorium, dzięki któremu mógł kontrolować zasoby pamięci, funkcje swojego umysłu i ciała, a także tworzyć psychoinstrumenty. Tuż przed nim zmaterializowała się prostokątna, półprzezroczysta tablica kontrolna wypełniona wskaźnikami, pokrętłami, suwakami i przełącznikami otwierającymi przegródki i zakładki odsyłające do głębszych poziomów tablicy. Druss nigdy nie był mistrzem w posługiwaniu się tablotesorem, ale udało mu się wbudować w to akcesorium kilka unikatowych funkcji zgodnych z jego talentem do wyczuwania i analizowania manifestacji xulo. Dzięki temu wzmocnił swoje umiejętności, zwiększył ich skuteczność, i już jako nastolatek udowodnił, że jest najlepszym tropicielem xulo w Linvenogre, który zdolnościami i wrażliwością przewyższa swojego słynnego ojca. Nawet perusi, istni wirtuozi tablotesorów, nie mogli się z nim równać. Jego talent budził wśród nich nieco wymuszony szacunek, który jednak bardzo ułatwiał mu życie - zwłaszcza że był on tylko jednym z dwóch ludzi mieszkających w metropolii zaminów i perusów. Druss pogmerał przy tablotesorze, otworzył przejście i zszedł do krypty. Nie pociągały go duchowe poszukiwania, więc w tej przegródce urządził coś w rodzaju archiwum. Przechowywał tu utrwalone w pamięci przebłyski xulo. Wnętrze przypominało mroczną, labiryntową bibliotekę, w której półki uginały się nie od książek, lecz od setek filigranowych, świetlistych rzeźb. W tym miejscu niepodzielnie rządził archiwista Lestych. Wyglądał jak mały, dystyngowany staruszek, lecz jego ruchy i sposób mówienia niepokojąco kojarzyły się Drussowi ze zmarłym ojcem. - Kolejny eksponat? - zapytał Lestych. Druss przywołał kształt błysku, który w tej samej chwili zmaterializował się rękach archiwisty. Był duży i spleciony z kilkunastu rdzeni wirującej energii. - Mamy coś podobnego? - Nie. Pierwszy raz widzę aż tak rozbudowany. To na pewno xulo? - Nie wiem. Zbadaj to. Porównaj z innymi. Może na coś wpadniesz. Druss opuścił archiwum i zamknął tablotesor. Trapiło go nieokreślone, trudne do uchwycenia przeczucie. Otępiające zmęczenie ulotniło się bez śladu. Nagle usłyszał głośny trzask zamykanych drzwi. Wyszedł z gabinetu. Szerokim korytarzem dotarł do największego pokoju w mieszkaniu. Tu przyjmował gości, bo tylko to pomieszczenie nie było przystoso
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, inne |
Wydawnictwo: | Mag |
Rok publikacji: | 2016 |
Liczba stron: | 784 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.