- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.siedmiomiesięcznym potomku wspominam. Tamara nigdy nie była w ciąży, ani nie urodziła żadnego syna. Na drugi dzień, z samego rana, odwiedziłem Tamarę. Spojrzałem w jej zaskoczoną twarz. Wyglądała dojrzalej, nadal była piękna. Może nawet piękniejsza, tłumacząc się, że syn zmarł miesiąc po urodzeniu. Jeszcze tego samego dnia dziecięce ubranka przekazałem do miejscowego domu dziecka, a wszystkie pozostałe markowe ciuchy ofiarowałem moim podprowadzającym. Pobyt skróciłem do dziesięciu dni, bo nie mogłem ścierpieć, że Tamara przebywała kilka kroków ode mnie. Po powrocie do domu musiałem odreagować całą tę sytuację, w czym pomagał mi alkohol. Fajnie, że ludzie wymyślili ten No to na zdrowie! W moim piciu nie widziałem niczego złego. Wiedziałem o pijących facetach, którzy nie wiadomo kiedy zaczęli staczać się na dno. Ja nie zaliczałem się do nich. Nigdy nie piłem do oporu, nie miewałem kaca, zawsze byłem elegancki i pachnący. Jedyne, czym śmierdziałem, to groszem. Czy o takim biznesmenie jak ja, można powiedzieć coś złego? Poza tym dbałem o wygląd zewnętrzny. Dwa razy w tygodniu chodziłem na basen, trzy razy na siłownię, raz w miesiącu chodziłem do kosmetyczki i fryzjera. Więc nikt nie mógł powiedzieć o mnie, że się zapuściłem. Regularnie chodziłem do teatru lub do kina, kupowałem najnowsze wydania książkowe, a i będąc gdzieś w hotelu z dziewczyną słuchałem wiadomości telewizyjnych, przepijając ciekawostki drinkiem. Czy kogoś takiego można było nazwać alkoholikiem? Pocieszałem się, że mnie ten problem nie dotyczył, choć coraz częściej sam sobie nalewałem drinka lub zwykłą wódkę z barku. Sielanka lub beztroskie życie trwałoby nadal, bo już dochodziło do tego, że nie wychodziłem z domu, tylko we wnętrzach swojej willi raczyłem się w samotności alkoholem. Pewnie jeszcze długo popijałbym cichaczem, nie dając znać najbliższym, przyjacielem ani sąsiadom o moim uzależnieniu. Jednak pewnej nocy, gdy lekko podpity smacznie spałem, moje wnętrzności po raz pierwszy dały mi o sobie znać. Ból był nie do wytrzymania, więc wezwałem pogotowie i zostałem zabrany do szpitala. Tam mnie hospitalizowano na cztery dni, w czasie których moje wnętrza wyczyszczono i postawiono mnie na nogi. Po powrocie do domu w pierwszy dzień zgłosiłem się do mojego lekarza rodzinnego, z tym, że ja chodziłem do niego prywatnie, bo kolejki w przychodni przyprawiały mnie o mdłości, a szczególnie babcie, które uwielbiają posiedzieć w kolejce, bo nudzą się w domu. Dostałem od niego dwa skierowania: jedno do sanatorium, które wysłałem do Narodowego Funduszu Zdrowia i o fakcie zapomniałem, drugie, ustne, do AA, z którego nie skorzystałem, bo po wyjściu od razu z wyrzuciłem z pamięci. Najgorsza była pierwsza noc we własnym domu, gdy trzeźwy położyłem się spać, bo już piątą dobę nie pobierałem nic z gradusów. Gdy tylko przyłożyłem głowę do poduszki, to śniła mi się waśń pomiędzy moimi organami, zarówno wewnętrznymi jak i zewnętrznymi, ale rano prawie nic nie pamiętałem. Natomiast następną noc już dobrze zapamiętałem, bo gdy tylko zamknąłem oczy, od razu mózg mi zaczął parować od myślenia nad złożonością moich osobistych narządów. Przebudziłem się, zobaczyłem, że wokół nic się nie dzieje, więc ponownie zasnąłem. Gdy tylko przymrużyłem oko, pierwszy miał jakieś do mnie pretensje żołądek, z powodu nadmiernego wchłaniania pokarmu, że jest zawalany niezdrowym i do tego niepogryzionym wieczornym żarciem. W parze z nim wysunęły swoje żale nerwy, że mi odmówią posłuszeństwa. Jak do tej pory trzymałem je na wodzy. Od czasu do czasu nie mogłem z nimi dojść do porozumienia. Trzecie zaczęły mi podskakiwać nogi, zrobiły się jakieś krnąbrne i ociężałe, i to teraz, w średnim moim wieku. Zwróciłem się więc o pomoc do mózgu: - Co mam robić? Nogi mnie wcale nie słuchają, ja im gadam, żeby w dzień wyjść z domu i trochę pobiegać, ewentualnie pochodzić, to one, że wolą poleniuchować i to jedna na drugiej. Mózg długo nie myślał. Rzekł mi podenerwowany: - Powiedz im, że jak się nie ruszą, to będą miały zakrzepy, mięśnie im zanikną, wyjdą żylaki i wstyd im będzie latem pokazać się na ulicy w krótkich spodenkach. - A kto nas będzie oglądał? - zwróciły się nogi bezpośrednio do mózgu. - A chociażby jakieś kobitki w mini spódniczkach. - Zamknij się, mózgownico! Nie czepiaj się naszych mięśni. My i tak z tego nie skorzystamy, tylko ty. Gdy się ruszamy, to krew pompujemy do twych szarych komórek, a na widok pięknych kobiet, to ty się podniecasz wraz z penisem, a nie my! - Dałem tylko taki przykład - usprawiedliwiał się zawstydzony mózg. - Widocznie nie wiecie, że życie jest nieprzewidywalne i najpiękniejsze w lato, ale to już nie moja sprawa. - I wyłączył się z dysk
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2018 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.