- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dzieje. - Wygląda na odklejenie łożyska. Nie ma czasu, żeby zabrać ją na blok na statku. Trzeba ją przenieść do chaty i operować tutaj. Nosze! - zawołał. Jak spod ziemi błyskawicznie wyrósł przed nimi wolontariusz z noszami. - Anestezjolog! Natychmiast! - Wszyscy są na statku - powiedziała jedna z pielęgniarek. - Mam po niego kogoś posłać? - Tak, i to szybko! - Leith spojrzał na Cassie. - Nawet jeśli ktoś się znajdzie, to zanim tu się stawi, będzie za późno. Robiłaś kiedyś nakłucie lędźwiowe? Przytaknęła. Gdy czekali, aż środek znieczulający zacznie działać, Leith pobrał krew w celu określenia grupy, a pielęgniarka zabrała ją do laboratorium na statku. Tymczasem wróciła położna z pojemnikami z płynami, więc od razu podłączył dziewczynę do kroplówki. - Już szykują dla pana salę operacyjną - oznajmiła położna. - Za późno - odparł. Cassie zapanowała nad złowieszczym dreszczykiem, zachowując kamienną twarz. To jeszcze jedna umiejętność, którą posiadła już w dzieciństwie. Kilka minut później Leith wyjął z brzucha dziewczyny idealnie ukształtowanego noworodka, ale, niestety, niepokojąco bezwładnego i cichego. W tej sytuacji Cassie od razu przystąpiła do sztucznego oddychania. No, mały, oddychaj. Zrób to nie dla mnie. I dla mamy. No, potrafisz. Na szczęście po chwili noworodek zakwilił. Gdy przeniosła wzrok na Leitha, uśmiechnął się, a ona odwzajemniła uśmiech. Uratowali dziecko. Wtedy właśnie zjawiły się dwie pielęgniarki z przenośnym inkubatorem. Gdy układały w nim noworodka, spojrzała na matkę dziecka. Tyle - Cholera, trzeba usunąć macicę - mruknął Leith. - Ale ta operacja nie obejdzie się bez znieczulenia ogólnego, a tutaj to niemożliwe. Trzeba przenieść ją na blok. Tymczasem dołączył do nich drugi lekarz. Cassie, nie chcąc im przeszkadzać, podążyła za inkubatorem, żeby na statku podłączyć dziecko do specjalistycznej aparatury. Dziewczynka była maleńka, ale oddychała samodzielnie. Gdy tylko matka wybudzi się z narkozy, pielęgniarka przyniesie jej córeczkę do nakarmienia. Było już po pierwszej, więc należało wrócić do czekających na nią pacjentów, zwłaszcza że później miała asystować przy operacji. Przeczuwając, że zabraknie czasu na porządny lunch, z kanapką z kantyny poszła na pokład, by odpocząć choćby przez pięć minut. Gdy przymknęła na chwilę powieki, przed oczami stanął jej obraz Leitha. Ilekroć go widziała, grał w karty albo żartował z pielęgniarkami, jakby medycyna w ogóle go nie dotyczyła. Czasami spoglądał w jej stronę, ale unikała jego wzroku i zawsze starała się siadać jak najdalej od niego. Jaki jest ten prawdziwy Leith Ballantyne? Podrywacz, którego spotkała pierwszego dnia, czy lekarz do tego stopnia oddany pacjentom, że ledwie ją dostrzega? Otrząsnęła się. Po co zawracać sobie tym głowę? Nie miałaby nic przeciwko przelotnemu romansowi, ale nie z kimś z pracy. Dokończyła kanapkę. Nie, lepiej posłuchać intuicji i trzymać się z daleka od doktora Ballantynea. Pięć godzin później w dalszym ciągu była na bloku operacyjnym, gdzie trwał zabieg usuwania guza z twarzy nastoletniego chłopca. Guza tak dużego, że zniekształcał całą twarz. Łagodny nowotwór nie stanowił zagrożenia życia, ale z powodu rozległej deformacji dzieciak znalazł się na marginesie lokalnej społeczności. Cassie współczuła mu z całego serca, bo dobrze wiedziała, jak czuje się ktoś, kto trafia na mur głębokiej niechęci. Operację przeprowadzała doktor Blunt, doświadczony emerytowany chirurg, więc jak można było się spodziewać, zabieg przeszedł bez większych komplikacji. Gdy w pewnej chwili jedno z naczyń krwionośnych zaczęło obficie krwawić, Cassie miała okazję popisać się błyskawicznym refleksem, bez większego trudu zatrzymując krwawienie. Obie wyprostowały się na moment, by przyjrzeć się efektom swojej pracy. Mimo opuchlizny twarz pacjenta wyglądała prawie normalnie. Jego zdjęcie nie miało szansy trafić do kolorowych kalendarzy, ale chłopak przestanie odstawać od innych. Doktor Blunt ją pochwaliła, a mimo to Cassie zastanawiała się, czy nie można było zrobić tego lepiej. Tak, na tym polega jej problem. Nigdy nie jest zadowolona, zawsze dąży do perfekcji. Umordowana z niechęcią pomyślała, że jak co wieczór powinna pobiegać, ale nawyki rządzą się swoimi prawami. Potem będzie się jej lepiej spało, na razie jednak musi chwilę odsapnąć. Wyszła na pokład, by zaczerpnąć świeżego powietrza, ale chociaż słońce już zaszło, powietrze było wilgotne i lepkie. Czuła, jak pot strugami spływa jej po plecach. Pobiega, kiedy skwar nieco zelżeje, a poza tym musi zajrzeć do pacjenta, gdy ten wybudzi się z narkozy. Z dołu dobiegł ją gwar i głośny śmiech. To personel aktualnie niepracujący w salach operacyjnych albo
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2014 |
z serii Medical |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.