- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jednej nodze, pomagałam sobie w tym właśnie rozłożonymi rękami. Gdybym miała je schowane, na przykład za plecami, na pewno szybciej bym się przewróciła! A jak myślisz? Która z tych małpek to gibon? Ta pierwsza małpka jest piękna! Ale to nie jest gibon! Wiesz, po czym ja to poznałam? Po tym, że gibon nie ma ogona. A ta pierwsza małpeczka ma z tyłu ogonek. Widzisz? Jeju, jak ja bym chciała mieć takiego małego słodziaka w domu, a ty? Zrobiłam nawet jej rysunek. Ładny? Jeżeli już wiesz, gdzie leży Wietnam i jak wyglądają gibony, to jako prawdziwy odkrywca i podróżnik możesz się spakować! Tylko nie zapomnij o śpiworze! Ja już nie mogę się doczekać, a ty? :) Byłam na południu Wietnamu, czyli w jego dolnej części. Jechałam małym busem cały dzień - z miasta Sajgon w kierunku parku przyrodniczego. Przed podróżą nasz przewodnik zadzwonił do opiekunów parku i zarezerwował nam mały pokój gościnny. Kiedy jedzie się do dżungli, a dojeżdża tam wieczorem, to lepiej mieć pewność, że będzie się miało gdzie spać. Już powoli zachodziło słońce, kiedy dotarliśmy na parking nad brzegiem rzeki. Po jej drugiej stronie był mój cel - park przyrodniczy z gibonami. Aby się do niego dostać, musieliśmy popłynąć łódką. Na szczęście nie było jeszcze całkiem ciemno i mogliśmy poprosić rybaków stojących przy brzegu, aby nas przewieźli na drugą stronę rzeki. Po całym dniu podróży czułam się bardzo zmęczona. Łódka kołysała mnie na lewo i prawo i czułam, że zaraz zasnę. Nie śpij! - powtarzałam sobie w myślach. Nie śpij, bo cię zjedzą krokodyle! - mówiłam do siebie i rozglądałam się dookoła łódki. Woda była brązowa i czułam, że coś mogło tam się skrywać... Na szczęście drugi brzeg nie był aż tak daleko i nie zdążyłam usnąć w łódce :) Dobiliśmy do brzegu. Wyjęłam plecak i pomaszerowałam w kierunku recepcji parku. Parkiem opiekowali się przewodnicy. Oni dbali o to, aby turyści mieli gdzie spać i aby zwiedzali park w taki sposób, żeby nie przeszkadzać zwierzętom. - Good morning (Dzień dobry) - powiedziałam, kiedy weszłam do recepcji. - Good morning (Dzień dobry) - odpowiedziała miła pani. - Do you have a room? (Czy masz pokój?) - spytała. - Yes, I have (Tak, mam) - odpowiedziałam i podałam jej karteczkę, którą dostałam od przewodnika. Nic z niej nie rozumiałam, bo zapisana była po wietnamsku. Pani wzięła ją ode mnie i wręczyła mi kluczyk do pokoju, po czym spytała: - Do you want to do the night safari? (Chcesz jechać na nocne safari?) - Night (Nocne ) - powtórzyłam ze zdziwieniem. - Yes. It starts now! (Tak. Teraz się zaczyna!) - dodała pani i wskazała ręką na duży samochód, który właśnie podjechał. Właściwie to była bardziej ciężarówka. - Ale fajnie! Czeka mnie wyprawa w tajemniczą ciemność dżungli! :) Uwielbiam takie niespodzianki! - krzyknęłam i szybko pobiegłam zostawić plecak w pokoju. Po chwili byłam już z powrotem przy ciężarówce. Ciekawe, jakie zwierzęta wychodzą tu nocą? - pomyślałam. Ale chyba nie gibony. To przecież dzienne zwierzęta, więc w nocy śpią... Oprócz nas w parku byli inni turyści, którzy wybierali się na nocne safari. Wszyscy po kolei wsiadali na pakę samochodu. Mieli ze sobą latarki i lornetki. Obowiązkowo zabrali też aparaty fotograficzne i kamery. Samochód wyglądał bardzo fajnie. To była jakaś stara wojskowa ciężarówka, której teraz używano do wożenia turystów! Na pace porobiono ławeczki z desek, na których mogliśmy siedzieć. Nie było pasów bezpieczeństwa. Należało tylko trzymać się boków paki, żeby nie spaść. Weszłam po drabince i zajęłam miejsce. Samochód powoli ruszył i od razu poczułam, że to będzie trudna podróż! Bujał na lewo i prawo. Co chwila wpadał w dziury i koleiny na drodze! Trzymałam się mocno. Byłam bardzo wysoko i nie chciałam spaść z ciężarówki. Na szczęście miałam latarkę na czole, więc mogłam się trzymać obiema rękami. Starałam się wypatrywać jakichś świecących oczu. Wiedziałam, że będą to oczy zwierząt. Oczywiście, zwierzętom oczy same się nie świecą. Taki efekt powstaje, kiedy zaświecisz na nie na przykład latarką. Wtedy światło z latarki odbija się od oczu zwierzaka. A ty widzisz je wtedy jako świecące punkciki. Oczywiście, nie można mocno świecić w oczy zwierzętom, bo to je oślepia i dezorientuje. Na pace jechało z nami wielu innych turystów. Wszyscy byli ciekawi spotkania z nocnymi zwierzakami żyjącymi w dżungli. Byli też gotowi, by zacząć pstrykać zdjęcia. Zaczęłam się zastanawiać. Chyba trudno będzie wypatrywać zwierząt z paki ciężarówki. Po pierwsze dlatego, że jechało ze mną wiele osób, a prawie każda z nich miała ze sobą latarkę. Dla zwierząt z dżungli wyglądaliśmy więc jak jeżdżąca świąteczna choinka. A po drugie dlate
ebook
Wydawnictwo National Geographic |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | National Geographic |
Rok publikacji: | 2015 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.