- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.że nie mam nic w lodówce dla rudzielca. Adam roześmiał się. Hmm, dawno nie widziała tego uśmiechu, ciepły, nieco drwiący, często do niego tęskniła. - Jak zwykle zapominalska. A na co dzień co robisz? - Pracuję, a ty? Tuż obok niej, jak dla niej zbyt blisko, przejechał kolejny kosz; zwróciła oczy ku górze, z myślą, że jeszcze jeden i rzuci się na któryś jak wściekły pies i zacznie gryźć małe oponki albo powyrywa parę metalowych prętów. - To chyba nie jest najlepsze miejsce do rozmowy, ja właśnie skończyłem zakupy, więc może przycupnęlibyśmy gdzieś na kawie? Nabrała powietrza w płuca i nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. W głowie szumiało jej. Miała wrażenie, że się przesłyszała. Niespodziewane spotkanie, miła propozycja. To nie mogła być prawda. Zdawało jej się, że znowu zasnęła przed telewizorem. Zaraz się obudzi i czar pryśnie. Jak to możliwe, że spotkała swoją pierwszą miłość, swojego pierwszego chłopaka z podstawówki po tylu latach? Niemożliwe! - Chyba że nie masz czasu, może czeka na ciebie mąż i dzieci - rzekł szybko, widząc jej wahanie. - Nie - odrzekła szybko. - Nikt na mnie nie czeka. To znaczy czeka, Kizia-Mizia. Kot. Nie śpieszy mi się. Nie powinna zdechnąć z głodu. Chyba. - To chodźmy. Przycupnęli w małej kawiarence tuż obok marketu przy lampce wina na rozgrzewkę. Pomiędzy nimi paliła się mała świeczka, odbijając się w ich oczach, rzucając cienie na ciemny obrus, którego koloru w panującym półmroku nie było widać. - Musiało minąć dziesięć lat, byśmy się spotkali - zaczął Adam, patrząc wytrwale w jej oczy. - Mimo że mieszkamy w jednym mieście i znowu nie tak daleko od - Chyba najtrudniej właśnie spotkać się w jednym mieście. Zresztą przez jakiś czas siedziałam we Wrocławiu, studiowałam. Nie było mnie tu, więc nie mogłeś mnie spotkać. - Skończyłaś studia? - zdziwił się. - Yhy. - Nie poznaję cię. Jego wzrok onieśmielał ją. Niby tak bliski, a jednak czas sprawił, że oddalili się od siebie. Z chwili na chwilę powracała jednak dawna swoboda i nić porozumienia. - Martyna sprzed dziesięciu lat a Martyna teraz to zupełnie różne osoby. Zaczynam się gubić. - Która jest lepsza? - spytała zaciekawiona. - Nie powiedziałem, że któraś jest gorsza czy lepsza. Zawsze mnie fascynowałaś. Teraz zadziwiłaś. Twoja pracowitość i systematyczność przyniosła rezultaty. - Przestań, mówisz jak moja mama - zaśmiała się. - W podstawówce byłam słabą uczennicą, to fakt. Miałam sporo zaległości z początkowych klas, w technikum już poszło mi lepiej, weszły nowe przedmioty i starałam się nie mieć zaległości. Chociaż nadal nie umiem tabliczki mnożenia i alfabetu; ale jak widać, to wcale nie jest potrzebne do skończenia studiów. A jak sobie mnie wyobrażałeś? - spytała po chwili zaciekawiona, patrząc uważnie w jego oczy. - Myślałem, że pójdziesz do jakiejś zawodówki i że będziesz pracowała w sklepie. Czasami wypatrywałem cię między ekspedientkami. Gdy wychodziłem ze sklepu, śmiałem się sam z siebie i ze swoich urojeń. - Czemu od razu ekspedientka? - Nie wiem, tak jakoś mi pasowało. Jakie studia skończyłaś? - Ochronę środowiska. Zasługa taty, bardzo mnie namawiał na ten kierunek i miał rację. - Pewnie twoi rodzice są dumni, że jedynaczka się wybiła. Przestali wreszcie toczyć z tobą boje? - Za obronienie magistra dostałam wyremontowaną kawalerkę - zaśmiała się. - Zamieszkałam w niej, jak tylko poszłam do pracy; zaczęłam pracować trzy miesiące po obronie. A co do jedynaczki, to nie jestem jedynaczką. - Jak to nie jesteś? Przecież nie miałaś rodzeństwa - zdziwił się. - Dziesięć lat temu nie, mój brat ma cztery lata. Jest oczkiem w głowie mamy i taty, całe szczęście. Inaczej ja nie opędziłabym się od nich. Na pewno nie pozwoliliby mi zamieszkać samej, i tak są nadopiekuńczy, ale większość czasu pochłania im Kamil. To mały diabeł wcielony. Daje im nieźle popalić. - Powinni mieć wnuki, a nie własne dzieci. - Też mi się tak tłumaczyli, jakbym miała coś przeciwko własnemu bratu. Oni czekali na jakieś trzęsienie ziemi, awantury z mojej strony, a ja się tylko spytałam, na kiedy mama ma termin porodu. A co u twojego brata? - Od pięciu lat nie ma go w Polsce. Od czasu do czasu pisujemy do siebie listy, ale sporadycznie. Od dwóch lat siedzi w Stanach, ożenił się z Peruwianką. Planuje w przyszłym roku przyjechać do Polski, żeby przedstawić nam swoją żonę, co z tego wyjdzie, nikt nie wie. Zawsze są jakieś przeszkody. - Nie byliście na ślubie? - Tak wyszło, że nie, ani ja, ani mama nie mogliśmy pojechać. On również nie mógł nas odwiedzić. - To szykuje ci się lato pełne wrażeń. - Może bardziej pełne, niż się może wydawać - rzekł z błąkającym się po ustach uśmiechem. - Już coś planujesz? -
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.09.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.