- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ego czerwcowego popołudnia pękł mi zimowy trzewik. Stary był to i pękł. Nie miałem zresztą o to do niego jakiejś szczególnej pretensji. Cóż, początek lata obliguje do noszenia lżejszego kalibru obuwia. Wyjątek mogą jedynie stanowić służbu mundurowe, ale o tym nieco później. Tak więc szedłem główną aleją miasta, a z pięty w bucie zionął wstyd. Nie miałem innego obuwia, nie miałem pieniędzy za zakup nowej pary, nie miałem pieniędzy żadnych. Do dzisiaj w tej kwestii niewiele się zmieniło. Zanim wam opowiem o tym, jak nie zostałem poetą, kilka słów o ulicy, przez którą człapałem. Zaraz po wojnie tę ulicę nazwano Zwycięstwa. Uczyniono to na cześć i chwałę dzielnych żołnierzy radzieckich, którzy profesjonalnie puścili miasto z dymem. Swoją ulicę też. Może gdyby wiedzieli, co palą, oszczędziliby chociaż kawałek? Teraz piękna, szeroka ulica nosi nazwę Alei Marszałka Józefa Piłsudskiego. Wieczorami, kiedy ruch samochodowy się zmniejsza, a zachodzące słońce urokliwie łamie na dachach, na kolorowej trasie można spotkać spacerowiczów. Niedawno sześciu młodych piechurów na Alei Marszałka i Wodza pokroiło nożykiem kurtkę licealisty wraz z owym w środku. Zapewne wzięli sobie do serca słowa Męża Stanu, że ,,pochodzą z kraju, gdzie ludzie nie są przyzwyczajeni do otwartego wypowiadania swych uczuć". Wyrazili i poszli dalej. W okolicach policyjnej hali sportowej świeżo ułożoną kostką brukową obrzucili wietnamską jadłodajnię, a na wysokości aresztu śledczego, wyrwali nastolatce aparat komórkowy i złamali jej nos. Winę za ten czyn ponosi Zwycięzca Wojny Roku Dwudziestego. Mówiąc, iż ,,często bitwę wstrzymywano, by dać przejść kobietom i dzieciom", operował czasem przeszłym. Gdyby rzeczony Marszałek uwzględnił pozostałe czasy, do tragedii by nie doszło. Stawia się wniosek o przeredagowanie wypowiedzi Więźnia Magdeburga i dostosowanie ich do realiów gospodarki wolnorynkowej. Ponadto sąd czyni zadośćuczynienie sześciu młodym patriotom w wysokości pięciu tysięcy złotych dla każdego plus roczny, gratisowy dostęp do szlifierki. Wyrok jest prawomocny. A przed wojną to była Kleeberger Strasse. Już, już, wracam do tego jak nie zostałem poetą i szedłem do człowieka, który to sprawił. Dochodziło południe, temperatura gwałtownie szła w górę. Minąłem monumentalną rzeźbę dłuta Xawerego Dunikowskiego. Pomyślałem, że autor wielkiego Pomnika Wdzięczności na Placu Armii Czerwonej, znanego wśród młodzieży licealnej jako ,,Szubienice" musiał bardzo, przy tym szybko, potrzebować pieniędzy. Być może jemu też rozleciały się trzewiki. Tak więc, w chwili kiedy mijałem miejsce niedzielnych spotkań dziewcząt i chłopców, którzy opuszczali progi swych porządnych domów, by uczestniczyć w ofierze mszy świętej, w chwili, gdy ksiądz w kościele Serca Jezusowego wygłaszał krzepiące słowo Pana, a skupiona dziatwa ciągnęła w cieniu obelisku papierochy, właśnie w tejże chwili trzasnął trzewik drugi. Ogarneła mnie rozpacz, a Xawery pokiwał ze zrozumieniem głową. Cóż z tego, że dziurami wdzierało się świeże powietrze, cóż po tym, że pora roku, jak i temperatura, upoważniały do przewieszenia trepów przez ramię i awangardowego, lecz przecież dopuszczalnego, marszu Miejsce, gdzie się kierowałem, wymagało zachowania schludności i jeżeli już butów styczniowych, to przynajmniej całych. Idąc przez elegancki hall, zastanawiałem się, czy dostatecznie nisko opuściłem na biodra spodnie, czy sunę po miękkim dywanie dostatecznie płynnie, na tyle, by obserwująca mnie ładniutka poetka-asystentka nie zauważyła tych cholernych dziur!? Purpurowy, stanąłem przed drzwiami do gabinetu redaktorki lokalnego pisma kulturalnego. Kobiecie jeszcze całkiem do rzeczy. Jeszcze raz obleciałem wzrokiem dywan. Nie wiem jak wyglądały ściany, zrozumcie mnie, nie miałem odwagi unieść głowy. I to wcale nieprawda, że debiutant nie ma pokory, we mnie wtedy była pokora. Jak u chłopa co rano wyszedł przed chałupę i patrzy na wzbierające na horyzoncie chmurzyska. To sobie wyobraźcie. Z drugiej strony, te włochate dywany utwierdziły mnie w przeświadczeniu o słuszności wyboru drogi życiowej. O ładniutkiej asystentce nie wspomnę. Przyjęty zostałem uprzejmie, by nie powiedzieć serdecznie. Uścisnęliśmy sobie prawice. Najwyraźniej redaktorka dostrzegła od razu we mnie twórczy umysł. Kazała usiąść na mięciutkim fotelu, poprawiła loki i poczęstowała mineralną. Potem poprosiła o próbkę twórczości. Z pokorą chłopa, którego już poznaliście, podałem redaktorce maszynopis. Wielkie wrażenie zrobił na mnie stół, pod który skwapliwie skryłem dziurawy bucior. Wolno wracał spokój. Ona zanurzyła się w lekturze. Była to rymowana historia pięknej dziewczyny zakochanej w nieznajomym młodzieńcu. Składała się z ki
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sport i rekreacja |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 126 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.