- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.naczyć też wypada, że wypadek ten zaszedł właśnie dnia pewnego, gdy p. Hobbes, rozprawiając z Cedrykiem o Anglii, wypowiedział zdanie swoje, nadzwyczaj surowe, o arystokracyi europejskiej w ogóle, a szczególnie o hrabiach i margrabiach angielskich. Gorąco było w godzinach południowych, i Cedryk, nabawiwszy się z towarzyszami swojego wieku w żołnierzy, wszedł do sklepu, ażeby nieco wypocząć, gdy wtem wbiegła tam także Katarzyna. Cedryk sądził zrazu, że przyszła kupić cukru albo kawy; ale się pomylił. Stara sługa wyglądała dziwnie wzruszona. -- Chodź, kochaneczku, do domu -- rzekła -- mama ciebie potrzebuje, chodź prędzej. Chłopczyk jednym susem zeskoczył ze swego siedzenia. -- Czy Kochańcia gdzie wychodzi i chce mnie zabrać z sobą? -- zapytał, a gdy stara sługa nic nie odpowiadała, spojrzał na nią i spostrzegł szczególne jej pomieszanie. -- Co się stało, Katarzyno? -- wykrzyknął niespokojnie. -- Dziwne rzeczy dzieją się u nas -- odrzekła Katarzyna drżącym głosem. -- O, mój Boże! cóż takiego? -- pytał Cedryk, biegnąc za nią śpiesznie -- czy Kochańcia nie chora? może się zaziębił -- Nie, nie, nic złego się nie stało, przeciwnie, ale takie dziwne, dziwne rzeczy! Gdy tych słów domawiała, zbliżyli się do drzwi mieszkania, na ulicy przed domem stała najęta karetka, przez okno parterowe Cedryk ujrzał w saloniku matkę, rozmawiającą z jakimś obcym, sędziwym panem. Katarzyna nie pozwoliła mu iść tam prosto, zaciągnęła go na górę do jego pokoiku i śpiesznie podawała najstrojniejszy garniturek kremowego koloru z piękną szarfą amarantową. Było to już we cztery lata po śmierci kapitana, chłopczyk nie nosił żałoby, chociaż matka nie zdjęła dotąd czarnej sukni. Katarzyna przyczesała mu także piękne, długie włoski, a chwytając śpiesznie, to ubranie, to grzebień, powtarzała raz po raz, jakby sama do siebie: -- Boże wielki! Czy to się komu śniło! Taki magnat, taki lord! Taki pan z panów, taki hrabia! -- Cóż to za pan, Katarzyno? Co za lord, co za hrabia? -- pytał Cedryk, ale nie mogąc się niczego dopytać, dał pokój i pomyślał, że przecież od matki dowie się o wszystkiem. Gdy już był ustrojony, Katarzyna drzwi otworzyła i chłopczyk pędem zbiegł do saloniku. Na fotelu obok jego matki siedział ów sędziwy jegomość, którego przez okno był zajrzał. Pani Errol wyglądała nadzwyczajnie wzruszona, łzy nawet miała w oczach. -- O, Cedrusiu, -- zawołała, biegnąc naprzeciw niemu i chwytając go w objęcia -- o, Cedrusiu, dziecko moje ukochane! A sędziwy jegomość, wysoki, chudy, o twarzy ściągłej i siwych faworytach, powstał także i wpatrując się uważnie w chłopczyka, rzekł powoli, gładząc dłonią brodę: -- Aa! więc to jest lord Fautleroy? ______________ II. Podziwienie Cedryka nie miało granic i wzrastało codziennie przez cały tydzień następny. Dowiedział się rzeczy szczególnych, niepojętych! Mateczka opowiedziała mu dzieje, o których najmniejszego wyobrażenia nie miał. Musiała mu po kilka razy powtarzać też same szczegóły, zanim w końcu zrozumiał, a wówczas najpierw przyszło mu na myśl, co o tem powie pan Hobbes? W opowiadaniu mateczki była mowa o samych magnatach i hrabiach. Któżby się tego spodziewał? Rodzony dziadek Cedryka, o którego istnieniu nawet nie wiedział dotąd nasz chłopczyna, był właśnie hrabią angielskim i stryj jego, bo zarazem dowiedział się także o dwóch stryjach, stryj starszy byłby również hrabią, gdyby go nie spotkał okropny wypadek. Spadł z konia podczas polowania i na miejscu się zabił. Miał więc zająć miejsce jego drugi stryj, tymczasem dostał zgniłej gorączki w Rzymie i życie zakończył. W skutek takiego zbiegu okoliczności, po śmierci dwóch starszych braci tytuł hrabiowski i ogromny majątek spadłby był z kolei na trzeciego, to jest na ojca Cedryka, gdyby żył jeszcze. Dziś więc z całej rodziny pozostał tylko jeden Cedryk i on miał z prawa dziedziczyć wszystko po dziadku, zostać panem wielkich dóbr i nosić tytuł hrabiego po jego śmierci. Tymczasem, jako dziedzic i spadkobierca, nazywał się lordem Fautleroy. Przed nim nazwisko to nosił najstarszy z trzech braci. Sędziwy jegomość, który to wszystko oznajmił jego matce, był to pan Hawisam, prawnik, przysłany umyślnie w tej sprawie z Anglii przez hrabiego i mający polecenie odwieść małego spadkobiercę do dziadka, do zamku rodzinnego. Matka Cedryka nie mówiła mu nigdy o rodzinie ojca, bo nie sądziła, aby kiedykolwiek w życiu miał sposobność się z nią spotkać, zwłaszcza po śmierci kapitana. Chłopczyk rósł w przekonaniu, że jest i pozostanie obywatelem amerykańskim, wszystkie te dziwne wieści zrazu mu się snem wydawały lub bajką z Tysiąca i jednej nocy. Niedziw, że całego tygodnia potrzebował na to, aby nowe położenie swoje zrozumieć i uwierzyć w nie wreszcie.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 269 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.