- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.obawiam, bo jeżeli gospodarz poda mi kapłona gorzej upieczonego niż na szyldzie, sam wetknę go na rożen i dopiekę. Wejdźmy, panie. - Zmuszasz pan i mnie, abym się zdecydował - rzekł, śmiejąc się, Prowansalczyk. - Bądź pan łaskaw wejść pierwszy. - O!... na honor, nie uczynię tego, jestem tylko pańskim uniżonym sługą, hrabia Annibal de Coconnas. - Ja zaś jestem hrabia Józef Bonifacy de Lerac de La Mole, do usług pańskich. - W takim razie weźmy się pod ręce i wejdźmy razem. - Skutkiem tej ceremonii było to, że młodzi ludzie zsiedli z koni, podali cugle masztalerzowi, wzięli się pod ręce i udali do oberży, na której progu stał gospodarz. Lecz wbrew zwyczajowi tego rodzaju ludzi, szanowny właściciel nie zwrócił na nich żadnej uwagi i nie przestawał rozmawiać z wysokim, chudym człowiekiem, owiniętym w szary płaszcz jak sowa w pióra. Obydwaj podróżni zbliżyli się do rozmawiających; hrabiemu de Coconnas nie podobało się, że gospodarz zwraca tak małą uwagę na niego i jego towarzysza, szarpnął go więc za rękaw. Oberżysta podskoczył i pożegnał tego, z którym rozmawiał, słowami: - Do widzenia. Za godzinę cię oczekuję. - I cóż, hultaju - zapytał Coconnas - czyż nie widzisz, że mamy do ciebie interes? - A! wybaczcie, panowie - odpowiedział gospodarz - nie spostrzegłem. - Eh! do kroćset diabłów! trzeba było nas spostrzec, teraz zaś, kiedy już nas widzisz, zechciej mówić ,,panie hrabio" zamiast po prostu: ,,panie". La Mole stał w tyle, pozwalając wygadać się swemu towarzyszowi, który przyjął ten obowiązek na siebie. Jednak z jego nachmurzonych brwi łatwo można było poznać, że gotów jest pośpieszyć na pomoc, skoro nadejdzie pora działania. - Czego żądasz, panie hrabio? - zapytał gospodarz zupełnie spokojnym głosem. - O, tak to lepiej, nieprawdaż? - powiedział Coconnas, zwracając się do La Molea, który skinął głową na znak potwierdzenia. - Ja i pan hrabia, zwabieni twoim szyldem, żądamy od ciebie kolacji i pokoju do przenocowania. - Panowie - odpowiedział gospodarz - jestem w rozpaczy; mam tylko jeden pokój, który nie wiem, czy się panom spodoba. - Tym lepiej - rzekł La Mole - pójdziemy gdzie indziej. - Nie, nie - powiedział Coconnas. - Ja pozostaję; koń mój bardzo zmordowany. Biorę więc pokój, kiedy pan nie chcesz. - A, to co innego - odpowiedział gospodarz flegmatycznie. - Jeśli pan zostaniesz sam, nigdzie nie będę go mógł pomieścić. - Do kroćset diabłów! - zawołał Coconnas - a to, na honor, zabawna kreatura. Dopiero co dwóch mu było za dużo, a teraz jednego znowu mu za mało! No, jakże, hultaju, nie przyjmiesz nas? - Skoro panowie w ten sposób zaczynacie postępować, odpowiem szczerze. - No!... odpowiadaj, tylko prędko. - A więc wolałbym nie mieć honoru zatrzymania u siebie panów. - Dlaczego? - zapytał Coconnas, zbladłszy z gniewu. - Dlatego, że panowie nie macie lokajów i jeśli oddam wam pokój gościnny, zostaną mi próżne dwie stancyjki przeznaczone dla służących, i nie wiem, kto będzie chciał je w takim razie zająć. - Wiesz pan co - rzekł Coconnas, obracając się do La Molea - mam wielką ochotę dać dobrą nauczkę temu zuchwalcowi. Co pan na to? - Dlaczegóż nie? - odpowiedział La Mole, również jak Coconnas gotując się do wygrzmocenia oberżysty. Pomimo tych pogróżek, które wcale na żarty nie zakrawały, nie widać było przestrachu na twarzy gospodarza. Cofnąwszy się o krok, ażeby być na własnym gruncie, odezwał się z przekąsem: - Zaraz widać, że panowie przybywają z prowincji. W Paryżu minęła już moda bicia oberżystów, jeśli nie chcą wynająć swoich stancji. Teraz biją tylko znakomitych panów, a nie mieszczan, i jeżeli panowie będziecie za głośno krzyczeli, zawołam sąsiadów, a wtenczas wy sami zostaniecie pobici. Spodziewam się, że nie bardzo będzie to pochlebne dla was, panowie szlachta. - Ależ on sobie drwinki z nas stroi! - zawołał Coconnas rozjątrzony. - Grzegorzu, daj mi moją rusznicę - rzekł oberżysta do swego służącego tonem, jakim by powiedział: ,,podaj krzesła panom". - Niech żyje papież! - wrzasnął Coconnas, obnażając swą szpadę. - Rozgrzej się, panie de La Mole. - Nie, bądź pan łaskaw uwolnić mnie od tego. Kolacja nam ostygnie, gdy się będziemy rozgrzewali. - Jak więc pan sądzisz? - zawołał Coconnas. - Ja sądzę, że oberżysta ma słuszność, tylko nie umie przyjmować podróżnych, a nade wszystko szlachty. Zamiast nam po grubiańsku gadać: ,,Nie przyjmę panów", należało powiedzieć grzecznie: ,,Raczcie panowie wejść", a na rachunku umieścić: ,,Za pokój dla panów tyle, za pokój dla lokajów tyle", gdyż powinien był spodziewać się, że jeśli nie mamy lokajów, możemy ich sobie wynająć. To powiedziawszy, La Mole lekko odepchnął gospodarza wyciągającego rękę po rusznicę i wpuścił swego towarzys
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 12.04.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.