- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.latach polskości wrócą do swych historycznych źródeł. Rozmyślała o tym, jak to się stało, że świat aż tak się zmienił. Jak to się stało, że Stach, mimo tego, że rzeczywiście urodził się w Grodnie, był w stanie posługiwać się dokumentami, z których wynikało, że urodził się w Białymstoku. Jaka zatem była prawda? Co było prawdą? Nie wiedziała. Wiedziała tylko, że przy jego wpływach nie było problemu, by uzyskać akt urodzenia z Białegostoku, mimo, że nigdy tam nie był. Przynajmniej tak utrzymywał. Dzieci o niczym nie wiedziały. W imię dobra swojego i ich wszystkich, Stach zakazał żonie kiedykolwiek i komukolwiek o tym mówić. Toteż milczała. Czasem zastanawiała się, czy rzeczywiście o taką Polskę oboje ze Stachem i innymi młodymi walczyli. Ale przecież Stach zawsze powtarzał, że trzeba się cieszyć, że w ogóle jest Polska i to jest w istocie najważniejsze. Powtarzał, że dostali misję krzewienia prawdziwej, socjalistycznej i robotniczej polskości na naszych rdzennych ziemiach, które zostały niestety skażone najpierw przez austriackiego, a potem niemieckiego okupanta, ale przede wszystkim przez nurty prawicowe, pielęgnowane przez przedwojenną arystokrację, kościół i zabobon. Zawsze zastanawiała się, czy aby na pewno Stach miał w tym rację, ale otrzymane od państwa grunty i mieszkanie w pięknej kamienicy, zamienione potem na prywatny domek wybudowany na obrzeżach śródmieścia, rekompensowały wszelkie wątpliwości. Teraz jednak Stach leżał szpitalu i to nie dawało jej spokoju. - Boże! Co z nim? Co z tym moim biednym Stasiem? - pytanie to nie opuszczało Janiny. Wyglądała zabawnie w eleganckim skórzanym płaszczu i modnych pantoflach, na które zmuszona była założyć szpitalne foliowe ochraniacze. O ile w ogóle można wyglądać zabawnie w takiej chwili i w takich okolicznościach. W czystym i świeżo wymalowanym na jasnozielono korytarzu siódmego piętra najlepszej ministerialnej kliniki w regionie, unosił się specyficzny zapach. Jeśli w ogóle tę szpitalną woń można nazwać zapachem. Zdecydowanym, szybkim krokiem podążała w kierunku dyżurki pielęgniarek, umiejscowionej mniej więcej w połowie korytarza. - Pani mąż leży w sali, do której nie można wchodzić. Proszę czekać na lekarza. Doktor Zubalski będzie do pół godziny - usłyszała od młodej pielęgniarki o niezbyt miłym wyrazie twarzy. - Dziękuję pani. Doktor Zubalski. Doktor Zubalski. Znała skądś to nazwisko, ale na tę chwilę nie mogła sobie przypomnieć skąd. Usiadła na krześle w korytarzu i zaczęła odliczać czas. Ten płynął, jak na złość, niemiłosiernie wolno. Zegar zawieszony na ścianie korytarza tykał tak głośno, że już sama nie wiedziała czy to on bije, czy jej serce. Sekundnik ospale spadał w dół do szóstki, by zaraz potem jeszcze wolniej zacząć się wspinać ku dwunastce. Janina nie mogła opanować nerwów. Po chwili myślami znalazła się na pięknej nadbałtyckiej plaży, wspominając jak to od czasu do czasu Stach zabierał ją z dziećmi do rządowego ośrodka wczasowego we Władysławowie. - Boże! Jakim on był czułym mężczyzną i wspaniałym ojcem! - westchnęła. Przypominała sobie, jak bawił się z trójką ich dzieci na plaży. Tak! Wtedy Michała nie było jeszcze na świecie. Między Michałem a resztą rodzeństwa, była spora różnica wieku. Dziewczynki wprost uwielbiały ojca. Grał z nimi w piłkę plażową bez końca. A Piotruś jak zwykle budował zamki z piasku i rozmaicie wyglądające zwierzęta, przypominające w rzeczywistości smoki albo dinozaury. A wieczorem, gdy dzieci szły spać, zabierał ją na kolacje i romantyczne spacery brzegiem morza. Nawet do Sopotu i Gdańska. Stach kochał dzieci! To prawda! Ilekroć któreś zachorowało, załatwiał wizyty u najlepszych specjalistów i potrzebne lekarstwa, często niedostępne w kraju. Zawsze chciał mieć syna i bardzo kochał Piotra. Zwłaszcza, że ten uczył się bardzo dobrze, a dla Stacha głównie to się liczyło. Do czasu, gdy dowiedział się, jaką ich syn wybrał dla siebie przyszłość. Nigdy nie zaakceptował wyboru syna i można powiedzieć, że Piotr swoim kapłaństwem w pewnym sensie złamał ojcu serce. Jednak ze wszystkich dzieci, najbardziej pokochał Marię, która jako jedyna dała mu wnuka. W zasadzie tylko ona spełniła jego oczekiwania. Studia prawnicze ukończone z wyróżnieniem, szybka aplikacja i etat sędziego w sądzie okręgowym. Zresztą za miesiąc Maria miała przejść do sądu apelacyjnego. Teraz, gdy lewica znów rządziła, Stach wystarał się dla niej o awans, ale zakazał żonie mówić o tym córce. Maria zresztą do dzisiaj nie wiedziała o tym, że w rzeczywistości nie dostała się na studia prawnicze i pewnie nie ukończyłaby ich z wyróżnieniem, gdyby nie ojciec. Pomysł z aplikacją sędziowską także należał do Stacha. Tak, jak kariera najpier
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.