- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sto, ludzi, drzewa, ptaki, a wraz z nimi jakby przygasiła słońce, zmatowiła barwy, odebrała głębię smakom i intensywność zapachom. Nic nie było już tak jak dawniej, wiosna także. Wolał zimę. Ona nie niosła obietnic, nie rozpalała nadziei. Pojawiała się zapowiadana uprzednio wprawdzie zapachem śniegu, mimo to zawsze jednakowo niespodziewana. Opatulała jak pierzyna, taka prawdziwa, wypełniona gęsim puchem, i zdawała się szeptać kojącym głosem do ziemi i wszystkich żyjących na niej stworzeń: ,,Pora odpocząć, zaśnij, zaśnij". To zimą wracało do niego najwięcej dobrych wspomnień. Kto wie, może właśnie dlatego, że niemal wszystkie barwy, zapachy, odgłosy natury pozostawały wtedy uśpione i nie rozpraszały jego myśli. Zimą czas płynął inaczej. Powoli, leniwie. Nie było się przecież dokąd spieszyć. Mężczyzna nigdy nie wstawał wcześnie, mimo to zimą budził się w ciemnościach, a już w porze podwieczorku znów panował mrok, jakby samo słońce było zbyt zaspane, rozleniwione, by dłużej świecić. Teraz żałował, że jego ulubiona pora roku zbliża się ku końcowi, kolejny raz ustępując miejsca zwodniczej wiośnie. Prawie kwadrans stał na przystanku tramwajowym wśród ludzi chowających nosy w kołnierzach niemal jednakowych burych płaszczy i przestępujących z nogi na nogę, by trochę się rozgrzać, a może i rozbudzić. Gdy wreszcie nadjechał spóźniony tramwaj, profesor, popchnięty kilkakrotnie przez co żwawszych współpasażerów, wsiadł do ciemnawego wagonu wypełnionego nieprzyjemnym zapachem przepoconych ciał i nieświeżych po nocy oddechów. Tramwaj ruszył z wyraźnym ociąganiem, jakby i on zdążył już się zmęczyć tym kolejnym dniem, choć ten nie rozpoczął się jeszcze na dobre. O miejscach siedzących nie było nawet mowy, więc profesor chwycił się mocno poręczy i wyglądał przez okno, usiłując rozproszyć przygnębienie, które zaczęło go zalewać, jak gdyby zrezygnowanie współpodróżujących i jego pozbawiało sił. Niestety, sytuacja na zewnątrz nie przedstawiała się ani odrobinę lepiej. Szare, popękane miasto pełne było mieszkańców o poszarzałych twarzach, którzy ze zgarbionymi plecami sunęli do pracy, bez nadziei, że pewnego dnia będzie inaczej. Znów zabrakło mu tchu. Nie wiedział, czy to przez faktyczny brak powietrza, czy może duszącą atmosferę zwątpienia, szczelnie wypełniającą każdy centymetr pojazdu. Tramwaj dojeżdżał właśnie do kolejnego przystanku, więc mężczyzna postanowił wysiąść i pójść dalej piechotą. Wciąż nie był pewien, czy dobrze robi, ale zmusił się, by odsunąć od siebie tę myśl. Powinien wreszcie doprowadzić tę sprawę do końca, bez względu na to, jak wiele miałoby go to kosztować. Szedł ponurymi ulicami miasta poszarpanego, rozgrabionego, pełnego blizn, których nie dało się ukryć. Nie potrafił pojąć myśli kierującej ludźmi odpowiedzialnymi za wskrzeszenie Warszawy, podźwignięcie jej z gruzów. Dokładnie dekadę wcześniej, w lutym 1945, powołano instytucję nazwaną szumnie Biurem Odbudowy Stolicy. Na początku zajmowano się tam spisywaniem wszystkiego, co ocalało z pożogi. Profesor doskonale pamiętał pozbawione okien budynki, poznaczone czarnymi plamami po pożarach, i przyczepione na nich czerwone tabliczki, z orłem już bez korony, na których widniał napis: ,,Budowla zabytkowa stanowiąca dokument kultury narodowej. Naruszenie stanu budynku jest surowo zakazane". Zasada ta zdawała się jednak dotyczyć wszystkich poza samym BOS, które wydawało coraz to nowe decyzje o rozbiórkach prawie nienaruszonych kamienic przy Marszałkowskiej, Ogrodowej, Elektoralnej i w wielu innych punktach miasta. Najgorsze było jednak to, co zrobiono na Marszałkowskiej. Ta ulica od zawsze była symbolem, przed wojn
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Pascal |
Rok publikacji: | 2019 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.