- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.uż-by ją Józia dawno odprowadzić była powinna! Posępnie zamyślony, Mirewicz usłyszał nagle obok siebie, na nutę płaczu nastrojony, głos żony: -- Jasiu! mój Jasiu! Wyobraź sobie, że Józia dotąd jeszcze Jańci nie odprowadził Z przykrością przerwał bieg swych myśli. -- I cóż ztąd? Skoro poszła z panną Józefą, możesz być przecież o nią zupełnie spokojną. Wiész sama, że panna Józefa jest uosobieniem powagi i rozsą Ostatnie wyrazy wymówił ze złośliwym przekąsem. Dosłyszała to Mirewiczowa. -- Mój Jasiu, nie wiem, dlaczego od czasu jakiegoś zacząłeś nie lubić Jó Wprzódy tak admirowałeś ją... -- At! -- rzekł -- admirował inteligentniejszą jest i wykształceńszą od innych tutejszych kobiet, a więźniowi, zamkniętemu w ciemnicy, najmniejszy promyk światła wydaje się czémś nadzwyczajném i prześliczné Słowa te wywarły na Mirewiczową bardzo przykre wrażenie. Nie odpowiedziała nic, ale, przy biurku męża stojąc, z oczyma w papiery wlepionemi, zamyśliła się smutnie. On milczał także; w tém na dziedzińcu ozwał się turkot dorożki i, u samych drzwi mieszkania, głos kobiecy, dźwięcznie i imponująco brzmiący, u stróża domu zapewne zapytywał: -- Czy tu mieszka pan Jan Mirewicz? -- Jasiu! Jasiu! pewno jakaś nowa klientka, z ja tu niepotrzebna, ale przez drzwi popatrzę... Ze słowami temi cofnęła się do ciemnego pokoju, a bosa i rozczochrana Kasia drzwi otwierała. Po krótkiéj chwili, przybyła kobieta ukazała się w pracowni Mirewicza i, o Boże! jakim-że blaskiem zajaśniała na tle skromnych ścian tych, słabo oświetlonych, a oklejonych taniém obiciem w szafirowe kraty. Było to jakby niebieskie widzenie, zesłane na ziemię umyślnie po to, aby napoić rozkoszą znudzony i posępny wzrok Mirewicza. Wysoka, kształtna, jasna blondynka z silnemi rumieńcami na białéj twarzy, ubraną była trochę fantastycznie, lecz bardzo uroczo, w jakiéś jasne draperye, a fantastyczny kapelusik jéj, na-pół kobiecy, na-pół męzki, zuchwale i wysoko podnosił się nad jéj czołem, tak zarzuconém płowemi loczkami, że aż opadały jéj one na jakie oczy! Ach! dumnie, śmiało i zarazem wabnie patrzały one na Mirewicza, gdy uśmiechającemi się ustami wymawiała: -- Nie poznajesz mnie, Jasiu? Mirewicz, jakby oczom własnym nie wierząc, rzucił się na przód i znowu stanął. -- Paulinka Mirewiczówna! -- zawołał. -- Paula Mirewicz! -- poprawiła, i wyciągnęła ku niemu ręce, dość duże i niezupełnie klasycznych kształtów, ale duńskiemi, długiemi rękawiczkami, ociągnięte. Mirewicz pochwycił je i do ust swych poniósł. -- Jakto? ty, kuzynko, tutaj? zkąd? kiedy? dlaczego? -- Z daleka! w téj chwili! Przejazdem w dalekie strony! -- zawołała, śmiejąc się i, rzuciwszy na stół wykwintny parasolik, na szezląg osunęła się, a raczéj upadła, obie, ślicznie obóte nóżki, daleko przed siebie wyciągając, a zdjęty z głowy kapelusik rzucając na krzesło, na którém on, parę razy kulka przewróciwszy, znieruchomiał i zuchwale zjeżył się wysokiém swém skrzydłem. -- Słyszałam, że ożeniłeś się! zaznajom-że mnie z żoną swoją, bo przecież, dopóki u was mieszkać będę. Ale poczekaj, niech-że ci się przypatrzę! jak wyglądasz, czy bardzo zmieniłeś się? Z dziesięć lat już cię nie widziałam! Zerwała się z szezlągu, i Mirewicza za ramiona pochwyciwszy, oglądać go zaczęła od stóp do głowy, niby wódz żołnierza, stającego do mustry. Ręce jéj przyciskały mu ramiona, a śmiałe oczy ciekawie i bystro zatapiały się w jego twarzy. Mirewicz, zdziwiony i zachwycony, oblał się silnym rumieńcem; Paula wybuchnęła rubasznym trochę, ale serdecznym, śmiechem. -- Cha, cha, cha! -- śmiała się -- rumienisz się, jak staroświecka panienka! cha, cha, cha! Czy, ożeniwszy się, przemieniłeś się w mniszkę? Otóż to! teraz mężczyzni przemieniają się w kobiety, a kobiety w mężczyzn. Rumienienie się, mój drogi, jest dowodem zbytniéj wraźliwości naszych nerwó Ale wy tutaj ciemni pewno jesteście, jak w rogu, i nie śledzicie rozwijania się idei Trzymając ręce jéj w swoich i patrząc w jéj oczy, Mirewicz, na-pół seryo, na-pół żartobliwie, mówił: -- Ależ owszem, ś ś ja przynajmniéj, bardzo śledzę... w téj chwili jednak wiem, czuję i rozumiem to tylko, że jesteś śliczna! Z gniewem niby wyrwała ręce z jego dłoni, i znowu na szezląg upadła. -- Cóż to? -- zawołała -- czy myślisz, że ja jestem taką kobietą, któréj komplementa mówić można? Wy nie możecie odwyknąć od waszych gąsek i kwoczek, żyjących cukierkami, któremi je Ja, mój drogi, do innego już gatunku kobiet należę... Samodzielną jestem, od was, mężczyzn, niczego nie potrzebuję, ani chleba, ani cukierkó Jak poznasz mnie dobrze, przekonasz się, że są już na świecie kobiety, które pod każdym względem mają prawo staną
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, klasyka, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | virtualo |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.