- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e, że kurdupel zaczął błagać swoich towarzyszy. Skończyło się tak, że złosadnik stojący najbliżej rąbnął go w skroń płaską stroną miecza. To momentalnie przerwało piskliwą tyradę. Niziołek zachwiał się i stracił przytomność, po czym runął na ziemię. Nim roślejszy złosadnik zdołał wezwać pozostałych do ataku, Karl załatwił go szybkim cięciem. Umiał wyczuć wiszące w powietrzu starcie i nie zamierzał dać się zaskoczyć. - No to jazda! - krzyknął w stronę złosadników i runął między nich. Przeciwnicy padali jeden po drugim jak trafione kulą kręgle. Kilka minut później było już po nich. Znalazło się paru umiejących walczyć, ale większości zupełnie to nie szło. Niektórzy próbowali uciekać, ale Karl nikomu nie dał zbiec z pola walki. Doświadczenie podpowiadało mu, że jeśli odpuści uciekającym, ci prędzej czy później wrócą i znów będą uprzykrzać mu życie. Podpalą wioskę czy diabli wiedzą co jeszcze. Jedynym sposobem, by temu zapobiec, było wykończyć wszystkich na dobre. W innej sytuacji może i miałby wyrzuty sumienia, ale to tamci zaatakowali. I to po tym, jak uratował ich przed mobami. - Zero wdzięczności - mruknął, rozglądając się po pobojowisku i nie widząc nikogo, kto jeszcze mógłby stanąć do walki. - No to macie za swoje. Z drugiego końca pobojowiska dał się słyszeć wysoki jęk. Karl wytężył słuch i zmrużył oczy, starając się wypatrzyć, skąd dokładnie dobiegał. Z pewnym zdumieniem dojrzał po chwili poruszającego się na drugim krańcu pola bitwy złosadnika. - - rzucił, ruszając w stronę niedobitka. - Zdawało mi się, że załatwiłem wszystkich. Kiedy zbliżył się do pojękującego złosadnika, zrozumiał swój błąd. Leżący był znacznie mniejszej postury niż cała reszta. - Ach, to ty - powiedział Karl, rozpoznawszy niziołka, który próbował przemówić swoim kamratom do rozsądku. - Kurdupel mówca. Przyklęknął i odwrócił leżącego na plecy. - Próbowałeś, kolego - rzucił rozbawiony. - Nie wyszło, ale doceniam chęci. Złosadnik niziołek wpatrywał się w Karla z przerażeniem, jednocześnie usiłując uciec. Leżał już na ziemi, więc jedyne, co mógł zrobić, to niezgrabnie wycofywać się na tyłku. W końcu uderzył plecami o pień ściętego drzewa. Karl wstał, schował miecz i otrzepał ręce. - Nic ci nie zrobię - powiedział do niziołka. - Wyświadczyłeś mi przysługę, odwracając uwagę tego dryblasa. Kiedy go położyłem, z resztą poszło już gładko. Złosadnik leżący obok niziołka wydał z siebie głuchy jęk. Karl zbliżył się do powalonego i pochylił się, by lepiej mu się przyjrzeć. Czy był to ten sam, któremu zadał cios jako pierwszemu? Musiał przyznać, że słabo mu szło odróżnianie od siebie tych zbójów. - Spokojnie - zwrócił się do niziołka, w którego oczach wciąż malowało się kompletne przerażenie. - Nie wygląda, jakby mógł jeszcze komukolwiek zrobić krzywdę. - Karl cofnął się o kilka kroków i uśmiechnął się nieco złośliwie. - Ty zresztą też nie. Mówiąc to, czuł się bardzo wspaniałomyślny. Zależało mu tylko na tym, żeby moby nie zbliżały się do wioski, i swoje już zrobił. Chyba naprawdę nie było sensu wykańczać poranionych niedobitków. W głowie Karla zaświtał w tym momencie pomysł. Wpadł na to, jak nie wyjść w tej sytuacji na lenia, a na kogoś bardzo zmyślnego. Tak mu się przynajmniej zdawało. - Słuchaj no - rzucił w stronę niziołka, widząc, że roślejszy złosadnik nie dałby nawet rady zebrać myśli - masz dziś szczęście. Dam tobie i twojemu jęczącemu kumplowi odejść. A wiesz dlaczego? Było jasne, że przerażony niziołek nie rozumie ani słowa z tego, co mówi Karl. Być może jednak po jego łagodnym tonie domyślił się, o co chodzi, bo w odpowiednim momencie pokiwał głową o wielkim nochalu. Karl uśmiechnął się szeroko. - Puszczę was, żebyście obaj wrócili do tej zapyziałej nory, którą nazywacie domem, i powiedzieli reszcie złosadników, że mają się tu nie pokazywać. Ta wioska jest pod moją ochroną, jasne? A kiedy będą cię pytać, co spotkało ciebie i twoich kumpli, masz mówić tylko jedno. - Tu Karl uniósł palec wskazujący, by podkreślić, że powie zaraz coś ważnego. - Tylko jedno, jasne? Niziołek gapił się na Karla, usiłując wymyślić, co ma robić. Może dał za wygraną, a może w końcu domyślił się, o co chodzi. Tak czy siak, zaczął tak energicznie kiwać twierdząco głową, że zdawało się, iż zaraz mu ona odpadnie. - Masz tylko wypowiedzieć moje imię. - Karl wskazał na siebie. - Masz powiedzieć: ,,Karl". * * * koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
książka
Wydawnictwo Egmont |
Data wydania 2024 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 120 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | komiks, Dla młodzieźy |
Wydawnictwo: | Egmont |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2024 |
Wymiary: | 255x167 |
Liczba stron: | 120 |
ISBN: | 9788328157538 |
Wprowadzono: | 26.02.2024 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.