- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
emnych włosów i ciemnych okularach zakrywających oczy. Takie oczy widzi się tylko w Libanie. Samolot miał międzylądowanie w Atenach. Wsiedliśmy na pokład, podobnie jak około pięćdziesięciu innych pasażerów. O godzinie maszyna wzbiła się w powietrze w kierunku Paryża. Osiem minut później nastąpił atak. Byłem w odwodzie, nie demaskowałem się jako terrorysta. Będąc po stronie ofiar, od środka miałem rozpoznawać i analizować ich reakcję na zaistniałą sytuację. Kulhman i Bose, tak nazywali się dwaj Niemcy - to oni sterroryzowali załogę, mieli pistolety i materiały wybuchowe. Wszyscy byliśmy członkami Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, choć jako Niemcy w pierwszym rzędzie uważaliśmy się za członków Baader-Meinhof, co najwyżej chwilowo pracujących dla Palestyńczyków. Na nasze żądanie samolot został skierowany do Libii, tam zatankowany do pełna skierował się prosto na południe. U Kaddafiego wsiedli do niego kolejni bojownicy Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Nawet my nie wiedzieliśmy, dokąd lecimy, o tym, że będzie to Entebbe w Ugandzie, wiedziało może dwóch spośród nas. Osoby koordynujące akcję wiedziały jednak o tym od dawna - na ugandyjskim lotnisku czekała już na nas kolejna grupa Palestyńczyków. Siłą zmusiliśmy pasażerów do opuszczenia maszyny. Wraz z nimi zajęliśmy jeden z budynków lotniska. Przyszła pora na negocjacje. Żydzi usłyszeli nasze żądanie: wypuśćcie z więzień naszych palestyńskich towarzyszy! To był jedyny warunek uwolnienia zakładników. Wkrótce uwolniliśmy jednak pasażerów niebędących obywatelami Izraela. Podobno zarządził tak sam Amin pod naciskiem Brytyjczyków. Ja nadal pozostawałem wśród zakładników, ryzyko dekonspiracji było teraz bardzo duże. Przezornie wyposażony byłem w izraelski paszport. Nikt z nas nie przypuszczał, że żydowscy komandosi zechcą przeprowadzić akcję zbrojną w obcym państwie, daleko od swoich izraelskich granic. Być może mieli w pamięci to, co pięć lat wcześniej wydarzyło się na igrzyskach olimpijskich w Monachium. Tam nie interweniowali i skończyło się tak, jak się skończyło - krwawą jatką ich sportowców. Tym razem zaryzykowali, przygotowali operację odbicia swoich obywateli, w tym mnie - jednego z terrorystów. Do końca miałem zadanie badania nastrojów poprzez wsłuchiwanie się w mniej lub bardziej szeptane rozmowy prowadzone przez zakładników. Ostatecznie, stając się jednym z nich, uratowałem własne życie. Tymczasem izraelscy imperialiści faktycznie wypowiedzieli wojnę Ugandzie rządzonej przez szczerze nas wspomagającego Idiego Amina. Izraelskim oddziałem wysłanym do przeprowadzenia akcji desantowej na terytorium obcego państwa dowodził generał Shomron. Było ich stu, wszyscy byli komandosami, najlepszymi z najlepszych. W stronę Ugandy leciały cztery samoloty transportowe oraz dwa boeingi 707. W jednym z nich znajdowało się stanowisko dowodzenia, a drugi zaadaptowano na szpital. Żołnierze mieli precyzyjnie wykonać zadanie: inwazja, walka z odbiciem zakładników i odlot w stronę Izraela miały im zająć dokładnie 52 minuty! Wszystko było wyliczone co do sekundy, wyliczono niemal kroki każdego z atakujących nas żołnierzy. Wcześniej przetrenowali to na specjalnie zainscenizowanym lotnisku, identycznym z tym w Entebbe. Dowódcą oddziału szturmowego został Jonatan Netanjahu, po latach jego brat został premierem Izraela, on sam akcję przypłacił życiem. Osobna grupa komandosów z Izraela rozlokowała się w Nairobi, stolicy sąsiadującej z Ugandą Kenii. Czekali tam gotowi opanować lotnisko, gdyby rząd kenijski zakazał wracającym z akcji maszynom lądować w celu uzupełnienia paliwa. Trzeciego lipca 1976 roku władze Izraela wydały rozkaz: ruszajcie i wracajcie, ma was powrócić o trzydziestu więcej - żywych i zdrowych". Młode kobiety w Kampali prowokują swoją nowoczesnością, mimo to ich pozycja społeczna ciągle jest bardzo słaba. Popularna drewniana zabawka zdradza wielkie marzenie o własnym motocyklu. Dzieci w Ugandzie narażone są na wiele niebezpieczeństw. Życzyliśmy każdemu z osobna, aby nie stało się ofiarą przemocy, chorób, braku dostępu do edukacji. Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej Podróż Dostępne w wersji pełnej Podróż raz jeszcze Dostępne w wersji pełnej UGANDA Spis treści Okładka Karta tytułowa * Przed podróżą Podróż Podróż raz jeszcze Karta redakcyjna Copyright (C) by Michał Kruszona, 2011 All rights reserved Redakcja Jan Grzegorczyk Paulina Tomczyk Projekt graficzny okładki Dymitr Miłowanow Zdjęcia Michał Kruszona Design & layout Dymitr Miłowanow Plik wyprodukowany na podstawie Uganda, wyd. I, Poznań 2011 ISBN 978-83-7506-839-9 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 dział handlowy, 61 855 06 90 Plik opracowany przez Woblink i
książka
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2011 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 341 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Wydawnictwa: | Zysk |
Kategoria: | literatura faktu, publicystyka, przewodniki i mapy, przewodniki, Afryka |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2011 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 341 |
ISBN: | 978-83-7506-789-7 |
Wprowadzono: | 19.04.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.