Lucy i Diana. Teściowa i synowa. Już samo to powinno wskazywać, że książka będzie niezwykła, jak relacje między tą dwójką kobiet, które często bywają nad wyraz nieprzyjemne.
Lucy bardzo pragnie przypodobać się swojej przyszłej teściowej. Niestety cokolwiek by nie zrobiła, Diana jest w stosunku do niej chłodna i zdystanowana. Można powiedzieć, że onieśmiela synową swoją klasą, pozycją społeczną. Diana to kobieta rozchwytywana, pomagająca uchodźcom, ale sama stroniąca od kontaktów z ludźmi.
Nawet w stosunku do własnych dzieci nie jest zbyt wylewna w uczuciach. Zdecydowanie z Tomem się uzupełniają. Czego nie można oczekiwać od matki, dzieci załatwiają z ojcem.
Kilka lat po ślubie Lucy i Olliego Diana popełnia samobójstwo. Teoretycznie, bo w praktyce wiele wskazuje na to, że ktoś jej pomógł zejść z tego świata. I nagle okazuje się, że powód mógł mieć każdy z rodziny Goodwinów.
I znowu wiele wskazuje na Lucy... ale czy aż tak nienawidziła własnej teściowej?
... Styl autorki przypomina trochę Jenny Blackhusrt. Jest teraźniejszość i prowadzone śledztwo, ale też wracamy do przeszłości. Poznajemy od podszewki relacje w rodzinie, a te z każdym rozdziałem s stają coraz bardziej naszpikowana kłamstwami, niedopowiedzeniami, zazdrością, zawiścią, sekretami. W pewnym momencie wyglada to tak jakby ta rodzina gotowała się w tym sosie, złożonym z negatywnych relacji. I tylko ojciec, którego brakło potrafił trzymać ich wszytkich razem. Przyznaję, że autorka świetnie manipuluje czytelnikiem. Podsuwa coraz to nowe tropy i miesza w głowie. Dość szybko okazuje się, że każdy miał motyw, żeby zamordować mamusię...
Duży plus za obraz Diany, który jest dość złożony. Tą kobietę ukształtowała przeszłość i to chyba ona miała tak wielki wpływ na jej zachowanie w stosunku do dzieci.
Fenomen tej książki chyba opiera się na tych relacjach synowa-teściowa, ale i świetnym portrecie psycho Diany i ciągłym wyprowadzaniu czytelnik w pole.
Czyta się rewelacyjnie
Bierzcie i czytajcie
Opinia bierze udział w konkursie