Niedawno opowiadałam o kilku książeczkach z ilustracjami włoskiej artystki Farncesci Rossi. Seria wydała się na tyle ciekawa, że sięgnęłam po kolejne tytuły. Autorka ich adaptacji, Giada Francia, ukazuje klasyczne baśnie w zupełnie nowym, współczesnym świetle sprowadzając ich fabułę do niezbędnego minimum. Pomija w ten sposób różnorodne opisy i mniej znaczące wątki skupiając się na tym co najważniejsze i godne uwagi. Takie wersje świetnie sprawdzają się u kilkuletnich maluchów. Są bowiem proste, ciepłe i zawsze dobrze się kończą. Idealna lektura do poduszki ;) "Roszpunka" to niemiecka baśń ludowa autorstwa Braci Grimm opublikowana po raz pierwszy w 1812 roku. Opowiada o losach dziewczyny więzionej przez wiedźmę w wysokiej wieży. Historia zaczyna się od tego, że pewne małżeństwo Anna i Mikołaj bardzo pragną mieć dziecko. Gdy kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży prosi męża aby ten wykradł z ogródka sąsiadującej z nimi czarownicy odrobinę sałaty roszpunki gdyż ma na nią ogromny apetyt. Niestety przy kolejnej próbie czarownica przyłapuje złodzieja. Ten przerażony zgadza się zrobić wszystko czego ona zażąda. Wiedźma mówi Mikołajowi, że gdy urodzi mu się dziecko będzie należało do niej i pewnego dnia je zabierze. W końcu na świat przychodzi dziewczynka a po pewnym czasie zjawia się po nią wiedźma i zabiera ze sobą. Wiedźma nazywa dziewczynkę Roszpunką i mieszka wraz z nią w chatce pod lasem w odosobnieniu i tajemnicy. Gdy pewnego dnia dziewczyna idzie do lasu spotyka młodego księcia. Na wieść o tym czarownica zamyka ją w wysokiej wieży bez drzwi. Roszpunka nie może jej opuścić za to czarownica wspinając się po długich włosach dziewczyny odwiedza ją codziennie... Myślę, że słuchając opowieści o Roszpunce maluchy zrozumieją jak ważne jest to co obiecują innym. Nie rzucajmy słów na wiatr gdyż może się okazać, że przyjdzie nam za to słono zapłacić. Ojciec Roszpunki pochopnie obiecał czarownicy swą jedyną córkę przez co nie mógł cieszyć się jej dzieciństwem. Na szczęście ta historia dobrze się kończy. Pojawia się książę i dzięki niemu Roszpunka jest wolna. Odnajduje też swoich rodziców, którzy pojawiają się w zamku tuż przed jej ślubem. Lepszego zakończenia nie można sobie chyba wyobrazić. Książka jest przepięknie wydana. Poza tym, ze jest solidna i estetyczna przepełniają ją rewelacyjne ilustracje zajmujące czasem nawet całą rozkładówkę. Całość czyta się więc przyjemnie. Moje maluchy uwielbiają historię Roszpunki i z ochotą wsłuchiwały się gdy czytałam ją po raz któryś z rzędu. Mnie jednak odrobinę zabrakło bardziej rozbudowanego, dłuższego tekstu. Myślę więc, że lektura będzie idealną czytanką dla maluchów rozpoczynających przygodę z baśniami, takim ciepłym i łagodnym wstępem do świata wyobraźni. Tekstów autorki na pewno nie sposób szybko zapomnieć, mają więc w sobie coś szczególnego. Zachęcam gorąco do lektury ;)