SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Pięć lat kacetu (twarda)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Pierwsze wydanie bez skreśleń i cenzury.

Wspomnienia z obozów koncentracyjnych Dachau, Mauthausen i Gusen.
Stanisław Grzesiuk z właściwym sobie humorem, szczerością i bezpośredniością portretuje nazistowską machinę pracy i śmierci. I próbuje opowiedzieć o cenie człowieczeństwa w miejscu, które z niego odzierało.

W maju 1958 roku książka trafiła do księgarń i natychmiast zniknęła z półek. W bibliotekach czekało się w kolejce nawet rok. Czytelnicy pisali do autora z prośbą o interwencję. O książce dyskutowali szeroko byli więźniowie, a Grzesiukowi wytoczono proces o zniesławienie, który zakończył się ugodą.

Po latach tekst porównano z rękopisem i przywrócono wszystkie fragmenty usunięte przez cenzurę i wydawcę przy pierwszej publikacji.
Wydanie zawiera fragmenty najważniejszych recenzji oraz wypowiedzi samego autora o książce.

Od czasów Borowskiego nie mieliśmy w literaturze tak pasjonującego dokumentu z obozów koncentracyjnych. `Pięć lat kacetu` nie ma przy tym ambicji artystycznych: jest zimną, przenikliwą, piekielnie dokładną relacją człowieka, który dzięki swemu sprytowi i szansie jednej na milion przetrwał piekło.
Życie Warszawy, 29 VI 1958 r.

Stanisław Grzesiuk (1918-1963) - pisarz, pieśniarz, zwany bardem Czerniakowa. Urodzony w Małkowie koło Chełma. Od drugiego roku życia mieszkał w Warszawie, gdzie spędził dzieciństwo i młodość. W trakcie okupacji aresztowany i wysłany na roboty przymusowe do Niemiec, następnie do obozów koncentracyjnych. W lipcu 1945 roku wrócił do kraju; leczył się na gruźlicę płuc, która była konsekwencją pobytu w obozie. Autor autobiograficznej trylogii `Boso, ale w ostrogach`, `Pięć lat kacetu`, `Na marginesie życia`. Pochowany na cmentarzu wojskowym na Powązkach. Obok Stefana Wiecheckiego zaliczany do grona najbardziej zasłużonych twórców kultury warszawskiej ulicy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 147x208
Liczba stron: 616
ISBN: 978-83-8123-106-0
Wprowadzono: 25.01.2018

RECENZJE - książki - Pięć lat kacetu - Stanisław Grzesiuk

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 50 ocen )
  • 5
    50
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

maja

ilość recenzji:109

brak oceny 15-03-2008 13:56

Spojrzałam na chleb... I nie był to już tylko wytwór piekarzy. Nie była to też ciekawie utworzona mieszanka mąki, drożdży i innych składników. To było Coś znaczenie cenniejszego. Wzięłam chleb do ręki. Oderwałam skórkę i niemal z czcią zaczęłam przeżuwać w ustach. Próbowałam nadać tym chwilom świętości, bo wiedziałam, że przeminą, że pewnie już nigdy więcej nie będę doceniała tak mocno. W ustach poczułam słodki smak cukru. Taki zwykły chleb. Takie zwykłe "nic" dnia codziennego, o które mechanicznie modlimy się co wieczór. Taki dar. Przyczyna bicia, zabójstw, zdrady. Świętość. Możliwość przeżycia. Chleb. To samo, a jednak zupełnie inne.

Stanisław Grzesiuk, więzień obozów koncentracyjnych w Dachau, Mauthausen i Gusen opisał człowieka. Jego walkę z życiowym scenariuszem napisanym przez kogoś innego, jego walkę ze śmiercią. Przykra prawda o dostosowaniu się do warunków, do potrzebie wymazania uczuć. Nadzieja w drugiego człowieka i własne możliwości.

To książkę należy przeczytać. Uświadamianie, zrozumienie prowadzi do refleksji i wprowadzenia w życie pewnych zmian.

Następnego dnia jadłam chleb w pośpiechu. Nic to jednak nie znaczy. Pamiętałam...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 10-05-2018 22:38

Grzesiuka czytałam już w szkole średniej jako lekturę uzupełniającą. Jednak muszę przyznać, że zarówno upływ lat jak i fakt, że miałam do czynienia z wersją ocenzurowaną, po części zatarły moje wspomnienia związane z tą lekturą. Dlatego jak tylko się dowiedziałam, że wydawnictwo Prószyński i S-ka podjęło się wydania trylogii Grzesiuka, i do tego w pełnej autorskiej wersji, wiedziałam że koniecznie muszę po nią sięgnąć. Pierwsze wydanie, 13 lat po zakończeniu II Wojny Światowej, rozeszło się jak świeże bułeczki, kolejki w bibliotekach były na ponad rok. Teraz dostęp do tego dzieła jest łatwiejszy jednak mam nadzieję, że równie szerokie grono czytelników sięgnie po tę pozycję. To prawdziwe świadectwo człowieka, który pięć długich lat spędził w obozach koncentracyjnych. Świadectwo pozbawione martyrologii czy oceniania, zupełnie różne od wspomnień innych ludzi, którym udało się przeżyć.

Stanisław Grzesiuk, choć urodzony w małej miejscowości pod Chełmem, wychował się na warszawskim Czerniakowie, jednej z biedniejszych części stołecznego Mokotowa. Kiedyś była to dzielnica ciesząca się złą sławą, szemranym towarzystwem i słynąca z dużego bezrobocia. Trzeba
było naprawdę być sprytnym lub mieć znajomości by znaleźć zatrudnienie pozwalające się utrzymać. Dlatego "Chłopaki z Czerniakowa", jak lubił się nazywać sam Grzesiuk, byli kombinatorami i cwaniakami. To właśnie te cechy zapewne pozwoliły mu przetrwać i się odnaleźć w obozowej rzeczywistości.
W 1939 roku, Grzesiuk, aresztowany został przez Gestapo, za posiadanie broni, i wysłany na roboty przymusowe do Niemiec. Po pobiciu gospodarza, u którego pracował, wylądował w obozie koncentracyjnym w Dachau. Przenoszony z jednego do drugiego obozu wrócił do kraju dopiero po zakończeniu wojny.

Ofiary wojny zazwyczaj dzielą się swoimi doświadczeniami już w samym momencie wyzwolenia. Jedni opowiadają swoje historie dziennikarzom, jeszcze inni występują w audycjach radiowych. Są też tacy co piszą książki. Jednak łączy ich jedna cecha wspólna : chcą jak najszybciej podzielić się swoim bagażem doświadczeń, wyrzucić z siebie jeszcze świeże wspomnienia, opowiedzieć światu o bestialstwie i terrorze jakiego doświadczyli. Z Grzesiukiem było inaczej. Swoje wspomnienia zaczął spisywać w sanatorium gdzie trafił kilka lat po wyzwoleniu. W jednym z wywiadów wnuczka pisarza wspomina, że pisanie było dla niego formą terapii. Jak wiadomo po wojnie dostęp do specjalistów był ograniczony, a nasz autor czuł przemożną potrzebę podzielenia się swoimi przeżyciami z rodziną, przyjaciółmi i tymi wszystkimi, którzy chcą go wysłuchać. Jednak jak długo można opowiadać historie, których było nieskończenie wiele? Choć był znakomitym gawędziarzem, to książkę pisał w całkowitej samotności, zamknięty w sanatoryjnym pokoju, przy słabym świetle lampy.

Stanisław Grzesiuk, z zawodu elektromechanik, nie miał żadnego doświadczenia z zakresu pisarstwa. I to widać. Ten specyficzny, prosty, pełen neologizmów i (nie oszukujmy się) mało liryczny język, jakim napisana jest książka, niektórych może odrzucać, jednak dla mnie był oznaką prawdziwości. Zresztą, jako warszawiance, gwara tego miasta jest mi niezwykle bliska- szczególnie zamiłowanie do zdrobnień. Ten prosty styl, bez górnolotności i patetyczności, sprawia że książkę czyta się niezwykle lekko, prawie tak jak by słuchało się opowieści młodego chłopaka, którym był podczas pobytu w obozach koncentracyjnych.
"Pięć lat kacetu" nie jest książką piętnującą hitlerowskie obozy śmierci. To dzieło, które nie ocenia tylko opisuje wydarzenia które rozgrywały się na oczach autora. Jest to książka o tym jak wyglądało życie obozowe, co trzeba było robić żeby przeżyć, jakie cechy psychiczne były najważniejsze. Autor w dość chaotyczny sposób ( często nie jest zachowana chronologia zdarzeń i ich miejsce) opowiada różne historie, jak na przykład o próbach zdobywania jedzenia czy wyniszczającej pracy, ponad ludzkie siły. Dowiadujemy się również czym była i jak wyglądała hierarchia obozowa, począwszy od strażników, przez kapo i zwykłych więźniów, a skończywszy na dole drabiny społecznej gdzie znajdowali się "przeznaczeni" na śmierć muzułmanie. Grzesiuk w swojej książce zachowuje dystans do otoczenia. Opowiada o zbrodniach, które widział na własne oczy, i to nie tylko tych popełnianych przez hitlerowców. Zdarzało się również, że oprawcami byli Polacy. Jako jedyny z polskich autorów, porusza wrażliwy temat homoseksualizmu wśród więźniów oraz męskiej prostytucji.

"Pięć lat kacetu" to również książka o przyjaźni, która była w stanie się narodzić w warunkach obozowych. Doskonałym przykładem jest postać księdza Józefa Szuberta, który trafił do obozu w Dachau. Z początku obaj mężczyźni mieli do siebie stosunek dość ambiwalentny, jednak po kilku spędzonych na rozmowie wieczorach dotarli się i zrozumieli. Razem, dzięki sprytowi, udawało im się unikać najcięższych spraw. Przyjaźń ta przetrwała również w latach powojennych.
Jednak osobą, z którą Grzesiuk zaprzyjaźnił się na przysłowiowe "dobre i złe" był Stefan Krukowski.

Cała książka napisana jest z dużą dozą ironii, wręcz humoru i stoicyzmem, który momentami przeraża. Straszliwe zbrodnie na ludziach, które autor widział na własne oczy, są opisane z takim spokojem, że wydają się jeszcze bardziej przerażające. Choć autorowi udało się przeżyć pięć lat w najgorszych nazistowskich obozach pracy i odcisnęło to swoje piętno na jego psychice, książka wydaje się być pozbawiona emocji. Jest to zwykły opis dnia codziennego oczami "czerniakowskiego barda". Myślę, że każdy powinien przeczytać tę książkę, chociażby ze względu na fakt jej inności od innych utworów literatury lagrowej. A na dodatek wydawnictwo wznowiło autorskie, oryginalne wydanie powieści, gdzie fragmenty ocenzurowane w czasach powojennych zostały zaznaczone. Ciekawy element porównawczy. Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Marta

ilość recenzji:863

brak oceny 9-12-2016 10:36

O obozach koncentracyjnych z rozbrajającą szczerością i dystansem? Da się! Właśnie tego dowodzi książka Grzesiuka. Autor opisuje w niej swoje perypetie z 3 różnych obozów koncentracyjnych. Bardzo szczera, napisana prostym, charakterystycznym dla Grzesiuka językiem, pomimo opisywania wstrząsających wydarzeń nie jest patetyczna. Książkę czyta się bardzo dobrze, szybko, chociaż momentami brak w niej chronologii i można się pogubić, o którym momencie pobytu w obozie właśnie czytamy. Pozycja jest unikalna, więc warto ją poznać i wzbogacić swoją wiedzę na temat tych bezlitosnych czasów.

Czy recenzja była pomocna?

Dorota

ilość recenzji:3

brak oceny 23-01-2014 19:27

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Czytalam wielokrotnie i mam zamiar zamowic sobie zeby miec ja zawsze pod reka

Czy recenzja była pomocna?