- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wyszedł na słońce. Wrzucił worek na śmieci do kontenera. Pärssinen kucał na tylnej kanapie samochodu i usuwał plamy, których nie było, które nie mogły powstać, bo dziewczynka leżała w bagażniku. Mimo to czyścił je niemal mechanicznie, nie dało się go powstrzymać, więc on podszedł do auta i powiedział: ,,Idę już". Pärssinen wyprostował się i wpatrywał w niego. ,,Krwawiła. Cholera. Bagażnik jest pełen plam krwi i sądzę, że na tylnej " ,,Idę już", powtórzył i ujrzał, że na twarzy Pärssinena wymalował się wyraz zaskoczenia, które on sam też odczuwał, zaskoczenia kompletnym spokojem, jaki go otaczał. Torba podróżna zwisała mu zupełnie swobodnie z ramienia, słońce grzało i nie słuchał, co mówi Pärssinen. ,,Idę już. Nie zobaczymy się więcej", powiedział i przez krótką chwilę przyglądał się otwartym ustom Pärssinena, potem odwrócił się i poszedł na przystanek. Po kilku minutach nadjechał autobus. Kupił bilet i usiadł z tyłu. Szybko stracił z pola widzenia szary dom, z którym nic go nie łączyło. Czerwony samochód wyglądał jak zabawka, gdy autobus wjechał na szosę i odsłonił widok na parking. Pärssinen zniknął z jego życia. Trzydzieści trzy lata później STYCZEŃ 1 W dniu pożegnania Ketola wstał o szóstej rano. Wziął zimny prysznic, po czym założył ubranie, które przygotował poprzedniego dnia i położył przy łóżku. Ciemnozieloną marynarkę i pasujące do niej czarne spodnie. Zjadł dwie kromki chleba z odrobiną masła, przeczytał krótki artykuł w gazecie, wypił filiżankę kawy, łyk wódki i szklankę wody, by pozbyć się z ust smaku alkoholu. Umył szklankę i filiżankę, odstawił obie z powrotem do szafki, złożył gazetę, a potem przez pięć minut siedział przy stole, wpatrując się przez ciemność za kuchennym oknem w zaśnieżone drzewa w ogródku sąsiada. Po pięciu minutach wstał, zdjął z wieszaka płaszcz, założył go i poszedł do samochodu. Auto stało pod wiatą, ale miniona noc była bardzo zimna i szyby zamarzły. Zeskrobał z nich lód, wsiadł do środka, włączył nawiew i czekał tak długo, aż stwierdził, że widoczność jest dostatecznie dobra. Skierował samochód przez grubą warstwę śniegu na szosę w kierunku Turku. W kabinie powoli rozchodziło się ciepło, a Ketola zaczął odczuwać zmęczenie. W nocy nie mógł spać. Co jakiś czas wstawał i próbował się czym zająć. Sięgnął po książkę, jednak już po przeczytaniu pierwszej strony nie pamiętał, co na niej napisano, włączył i wyłączył telewizor, a ostatnie godziny spędził na wpatrywaniu się w sufit i czekaniu na przenikliwy dźwięk budzika. Teraz uruchomił odtwarzacz cd, by nie zasnąć, i wybrał piosenkę, którą ostatnio wciąż słyszał w drodze do pracy. Nie znał się zbyt dobrze na muzyce, ale ten numer mu się podobał, duet na dwa flety poprzeczne, którego kompozytora nie znał. Płytę dostał kilka lat temu na urodziny od swojego syna, Tapaniego. Tapani dał mu ją bez okładki informującej o tytule i autorze muzyki. To było typowe dla Tapaniego, Ketola ucieszył się z prezentu, ale to było typowe dla syna, że nie załączył okładki, a było już za późno, by zapytać go o kompozytora muzyki, a przynajmniej nie dało się tego zrobić w jakimś z góry określonym czasie, choć Ketola postanowił, że następnym razem spróbuje. Utwór mu się podobał, smutek muzyki był naprawdę wyjątkowy, był tak dobitny, że słuchając jej w minionych tygodniach, od razu czuł się nieco lepiej. Zmuszał się, by nie zamknąć oczu, i zaśmiał się dwa razy w ciągu kilku sekund, ponieważ przez głowę w krótkim odstępie czasu przepłynęły mu dwie myśli, które go rozbawiły, a przynajmniej skłoniły do śmiechu: że szkoda by było akurat ostatniego dnia pracy zginąć w wypadku spowodowanym wyłącznie z własnej winy i że być może później, gdy Nurmela zacznie wygłaszać mowę, na którą wszyscy czekali z takim napięciem, w końcu utnie sobie drzemkę. Nurmela nie mógłby wziąć mu tego za zł tego Ketola chichotał pod nosem jeszcze przez jakiś czas, a potem piosenka zaczęła go smucić, więc wyłączył odtwarzacz. Szum nawiewu wypełniał kabinę. We wnętrzu samochodu zrobiło się ciepło, Ketola czuł gorąco i wyobrażał sobie moment, gdy po raz pierwszy bezpośrednio poczuje różnicę między ciepłem w samochodzie i zimną ciemnością po drugiej stronie szyby. Wciąż opadały mu powieki, nie mógł na to nic poradzić, ale już dojeżdżał na miejsce, już utknął w korku w centrum miasta i wiedział, że sytuacja na drodze wygląda na gorszą, niż jest w rzeczywistości, że jego podróż potrwa jeszcze tylko parę minut. Spis treści Dedykacja Prolog LATO 1974 Trzydzieści trzy lata później STYCZEŃ 8 CZERWCA 9 CZERWCA 10 CZERWCA 11 CZERWCA 12 CZERWCA 13 CZERWCA Podziękowanie Przypisy
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Akcent |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 130x210 |
Liczba stron: | 248 |
ISBN: | 978-83-616-5529-9 |
Wprowadzono: | 02.06.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.