Pan Bajkomat (nie mylcie z bankomatem) to dość stara maszyna do opowiadania bajek, gdzieniegdzie już zaczyna rdzewieć, bo stoi w alejce, w parku, tam, gdzie przychodzi dużo dzieci.
Jest na pewno mocno sfatygowana, bo używana jest co najmniej kilkadziesiąt razy w ciągu doby, ale dzieciom przecież to w ogóle nie przeszkadza.
Ważne jest tylko to, że gdy dzieci wcisną odpowiedni guziczek, maszyna zawsze będzie mieć dla dziecka mądrą bajkę.
Tak zaczyna się słodka książeczka z bajkami dla dzieci, z których zawsze płynie morał i nauka dla nich np. historia zielonego Elfa, czyli o strachu przed pójściem po raz pierwszy do szkoły, lub bajka o jeżu Mateuszu, czyli o nowych przyjaciołach.
Autorka książki zadbała nie tyko o naszych słodkich milusińskich, ale także o ich rodziców, opiekunów i wychowawców, aby im pomóc wymyśliła takie bajki jak: wróżka sprzątuszka, czyli o bałaganie i porządkach, bajka o Kumci i Rechci, czyli o siostrzanych kłótniach, smocze problemy, czyli bajka o tym, że zawsze warto szukać zgody, czy też bajka o jaskółce Czarnopiórce, czyli o tym, że rodzice zawsze mają rację.
Jest też bajka o tym, że wakacje u dziadków mogą być przyjemne i niezapomniane, czyli wakacje skrzata Teofila.
Bardzo urzekła mnie bajka o tym, że święta są wtedy najpiękniejsze, jeśli myślimy bardziej o innych, niż o sobie, czyli świąteczne przygotowania sarenki Amelki.
Książeczka wydana w przepięknej, twardej oprawie. Autorka książki to nauczycielka oraz mama czterech córek i synka, którzy podsuwają jej pomysły na kolejne bajki i są jej pierwszymi recenzentami.
Ilustracje do książki wykonała pani Anna Gensler, które są bardzo kolorowe i przyciągają oko każdego dziecka.
Zachęcam rodziców, opiekunów, dziadków lub starsze rodzeństwo do odbycia podróży przez 10 bajek do Bajkolandii i pana Bajkomata, który postara się, aby każde dziecko zaciekawić swoją historią, poskromić lęki i negatywne emocje, ale także, aby rozśmieszyć dzieci i dorosłych.
Życzę dużo zabawy i uśmiechów, podczas czytania tej książeczki.
Polecamy, zespół ...