- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
pięknem, które nas otacza? Jak mam iść naprzód, skoro jestem przekonany, że doszedłem do kresu? Dlaczego nie jestem taki jak moi przyjaciele? Deszcz pada coraz mocniej, słyszę tylko odgłos spadających kropel. Przemokłem do suchej nitki i nie mogę się ruszyć. Nie chcę opuszczać tego miejsca, ponieważ nie wiem, dokąd iść. Zgubiłem drogę. J. ma rację - gdybym faktycznie doszedł do kresu, nie dręczyłoby mnie poczucie winy i nie byłym taki nieszczęśliwy. Boję się. Jeśli to nie minie, to znaczy, że sprowadził je na mnie Bóg. Widocznie chce, żebym ruszył przed siebie i wszystko zmienił. Już nieraz to przeżyłem. Ilekroć buntowałem się, złościłem na swój los, dotykało mnie jakieś nieszczęście. Tego się najbardziej boję - że zdarzy się tragedia, która całkowicie zmienia życie i zawsze łączy się ze stratą. Kiedy coś tracimy, nie warto starać się to odzyskać. Lepiej wykorzystać powstałą przestrzeń i wypełnić ją czymś nowym. Teoretycznie z każdej straty wynika coś dobrego, ale w praktyce właśnie wtedy poddajemy w wątpliwość istnienie Boga i zadajemy sobie pytanie: czym ja sobie na to zasłużyłem? Panie, oszczędź mi nieszczęść, a pójdę drogą, którą mi wskażesz. Kiedy tak siedzę zatopiony w rozmyślaniach, nagle w pobliżu uderza piorun, a niebo przeszywa błyskawica. Znów się boję. To znak. Oto tłumaczę sobie, że zawsze daję z siebie wszystko, a tymczasem matka natura podpowiada coś wręcz przeciwnego: kto chce żyć pełnią życia, nigdy się nie zatrzymuje. Niebo i ziemia zwarły się w uścisku. Po burzy oczyści się powietrze i zazielenią pola, lecz teraz wicher zrywa dachy, powala stuletnie drzewa, wezbrane rzeki zalewają okolicę. W oddali widzę ubraną na żółto postać. Znów błyska, ale moje przygnębienie znika. Czuję się tak, jakby deszcz, niczym święcona woda, obmył moją duszę. Błogosław i bądź błogosławiony. Bezwiednie powtarzam te słowa. Nie wiem, skąd się wzięły, ale jestem pewien, że nie ja je wymyśliłem. Ich mądrość spływa na mnie niespodziewanie i utwierdza w przekonaniu, że wszystko, czego się dotąd nauczyłem, ma sens. Problem w tym, że pomimo takich błogosławionych chwil nadal wątpię. Żółta postać staje przede mną. To moja żona w jaskrawej pelerynie. Zabieramy takie okrycia na wyprawy w góry, na wypadek, gdybyśmy się zgubili. - Zapomniałeś, że jesteśmy zaproszeni na kolację? Nie zapomniałem. Opuszczam świat metafizyczny, gdzie pioruny są głosem bogów i wracam na ziemię, do górskiej wioski, dobrego wina, pieczonej jagnięciny, miłej pogawędki z przyjaciółmi, którzy opowiedzą nam o swojej wyprawie motocyklowej. W drodze do domu w kilku słowach streszczam żonie rozmowę z J. - Powiedział, dokąd masz jechać? - Sam mam wybrać miejsce. - To takie trudne? Przestań marudzić. Zachowujesz się jak starzec. Oprócz nas Hervé i Weronika zaprosili na kolację francuskie małżeństwo w średnim wieku. Poznali ich w Maroku. Mężczyzna jest podobno jasnowidzem. Na pierwszy rzut oka ani miły, ani antypatyczny, raczej sprawia wrażenie nieobecnego. Wygląda, jakby był w transie. - Uważaj na samochody - zwraca się nagle do Weroniki. - Będziesz miała wypadek. Traktuję to jako żart w złym guście. Jeśli Weronika potraktuje te słowa poważnie, jej strach przyciągnie złą energię i naprawdę wydarzy się coś złego. - Zabawne! - reaguję pierwszy. - Potrafi pan przenosić się w czasie? Rozmawiałem dziś o tym z moim przyjacielem. - Mówię, co widzę, a widzę, kiedy Bóg mi pozwoli. Wiem, kim była, jest i będzie każda z obecnych tu osób. Nie rozumiem tego daru, ale go zaakceptowałem. Nasi przyjaciele mieli nam opowiedzieć o podróży na Sycylię, dokąd pojechali z grupą takich jak oni zapalonych harlejowców. A tu nagle rozmowa zaczyna schodzić na tematy, o których wcale nie mam ochoty słuchać. - Zdaje pan sobie sprawę, że Bóg zsyła nam dar widzenia przyszłości, kiedy chce, żeby coś się w naszym życiu zmieniło? - pytam i zwracam się do Weroniki - Nie przejmuj się, ale bądź ostrożna na drodze. Przeniesiona z poziomu astralnego na ziemski, przepowiednia traci swoją sprawczą moc. Jestem pewien, że nic ci nie grozi. Weronika nalewa nam wino. Boi się, że dojdzie do kłótni z jasnowidzem z Maroka. Nie ma obaw. Ten człowiek naprawdę ,,widzi" przyszłość i to mnie przeraża. Po kolacji porozmawiam o tym z Hervém. Jasnowidz patrzy nieobecnym wzrokiem jak ktoś, kto wbrew sobie znalazł się w innym wymiarze. Wyraźnie chce mi coś powiedzieć, ale po chwili namysłu zwraca się do mojej żony. - Turecka dusza obdarzy pani męża wielką miłością. Zanim jednak wyjawi, czego szuka, poleje się jego krew. ,,Kolejny znak, że nie powinienem nigdzie jechać", myślę, chociaż zdaję sobie sprawę, że interpretuję słowa mężczyzny zgodnie z własnymi oczekiwaniami.
książka
Wydawnictwo Drzewo Babel |
Data wydania 2011 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 240 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | lista bestsellerów wszech czasów, okazje do -60%, Tania Książka |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Drzewo Babel |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2011 |
Wymiary: | 130x200 |
Liczba stron: | 240 |
ISBN: | 978-83-89933-22-5 |
Wprowadzono: | 24.10.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.