- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.się wyszarpnąć, lecz ktoś przycisnął jej głowę do stołu. Oszalała z przerażenia, chwyciła za brzeg maski, ale natychmiast odciągnięto jej ręce i unieruchomiono pasami. Wciągnęła haust drażniącego gazu, poczuła, że pali ją w gardle. Płuca zaprotestowały spazmatycznym kaszlem. Szarpnęła się jeszcze raz, ze wszystkich sił, lecz maska pozostała na miejscu. Zabrakło jej tchu, musiała, po prostu musiała odetchnąć... Powoli traciła czucie w rękach i nogach. Światło jakby przygasło. Biel ustąpiła miejsca szarości. Potem czerni. Słyszała, jak ktoś powiedział: -- Dobra, pobierz jej krew. Lecz słowa te nic dla niej nie znaczyły. Nie znaczyły absolutnie nic. ? ? ? -- O rany, o rany! Aleś tu naświnił To był jego głos, domyśliła się tylko tego. Reszta nie miała żadnego sensu. Ani to, gdzie jest teraz, ani to, gdzie była przedtem. Tylko dlaczego tak bardzo bolała ją głowa, dlaczego tak bardzo zaschło jej w gardle? -- No, Molly Dolly, otwórz oczy. Jęknęła. Cichy jęk zawibrował jej w głowie niczym odgłos spiżowego dzwonu. -- Otwórz, kurwa, te ślipia, Molly. Zasmrodzisz cały pokój. Przetoczyła się na plecy. Przez powieki sączyło się czerwonawe światło. Z trudem je rozwarła, skupiła wzrok. Romy patrzył na nią z wyrazem obrzydzenia w ciemnych oczach. Jego czarne, gładko zaczesane włosy lśniły od brylantyny, odbijając światło niczym hełm z brązu. I Sophie. Ona też tu była. Skrzyżowała ręce na baloniastych piersiach, jej końską twarz wykrzywiał szyderczy grymas. Molly zobaczyła, że stoją blisko siebie, ramię w ramię, i poczuła się jeszcze gorzej. Wyglądali jak para starych kochanków. A może byli kochankami? Sophie ciągle się przy nim kręciła, ciągle próbowała ją wygryźć. A teraz weszła do jej pokoju, naruszyła teren, którego naruszać nie miała prawa. Rozwścieczona Molly spróbowała usiąść, ale zrobiło się jej ciemno przed oczami i bezwładnie opadła na łóżko. -- Chce mi się rzygać -- wychrypiała. -- Rzygałaś cały czas -- mruknął Romy. -- Idź się umyć, Sophie ci pomoże. -- Nie chcę, żeby mnie dotykała. Wyrzuć ją stąd. -- I tak bym wyszła z tej zafajdanej nory -- prychnęła Sophie i wymaszerowała z pokoju. Molly jęknęła. -- Chryste, nie pamiętam, co się stało. -- Nic się nie stało. Wróciłaś, poszłaś lulu i zarzygałaś całą poduszkę. Z trudem usiadła. Nie pomógł jej, nawet jej nie dotknął. Aż tak bardzo cuchnęła? Już szedł do drzwi, już zostawiał ją samą, by mogła zmienić brudne prześcieradło i poszewkę. -- Romy. -- No? -- Jak tu wróciłam? Parsknął śmiechem. -- Jezu, ostro się nawaliłaś, co? -- I zamknął za sobą drzwi. Długo siedziała na brzegu łóżka, próbując sobie przypomnieć wydarzenia ostatnich kilku godzin. Cały czas próbowała stłumić lżejsze już mdłości. Miała klienta, pamiętała tylko tyle. Faceta ubranego na zielono. W pokoju z wielkim lustrem. I był tam jeszcze stół. Ale nie pamiętała, żeby gość ją przeleciał. Może wymazała to z pamięci. Może doświadczyła czegoś tak obrzydliwego, że upchnęła to w podświadomości. Podobnie zrobiła z większością wydarzeń z dzieciństwa. Fragmenty wspomnień z okresu dorastania wracały do niej tylko od czasu do czasu i jedynie wówczas, gdy tego chciała. Wspominała tylko dobre chwile. Tak, miała kilka dobrych wspomnień z Beaufort i mogła je w każdym momencie przywołać. I w każdym momencie odpędzić. Ale wydarzeń tego popołudnia nie pamiętała wcale. Boże, jak ona cuchnęła. Spojrzała na swoją bluzkę. Była zabrudzona wymiocinami, krzywo zapięta, tu i tam wyglądała spod niej naga skóra. Zaczęła się rozbierać. Zdjęła spódniczkę i bluzkę i cisnęła na podłogę. Z trudem weszła pod prysznic i odkręciła wodę. Zimną wodę. Chciała, żeby woda była jak najzimniejsza. Stojąc pod parskającym sitkiem, czuła, że zaczyna jaśniej myśleć. I wtedy przypomniała sobie coś jeszcze. Przypomniała sobie, jak pochylał się nad nią ubrany na zielono mężczyzna. Jak na nią patrzył. Przypomniała sobie pasy, którymi przywiązał jej do stołu ręce i nogi. Spojrzała na nadgarstki, wokół których, niczym mankiety, widniały siniaki. Skrępował ją, nie takie to znów niezwykłe. Faceci i ich zwariowane zabawy. Jej wzrok spoczął na innym siniaku, na siniaku w zgięciu łokcia lewej ręki. Był tak słabo widoczny, że ledwie go zauważyła. Dokładnie pośrodku niebieskawej plamki -- niczym dziesiątka na tarczy -- widniał pojedynczy znak po nakłuciu igłą. Próbowała sobie przypomnieć, skąd go ma, ale na próżno. Pamiętała tylko ubranego na zielono mężczyznę w chirurgicznej masce. I stół. Z jej ramion spływała zimna woda. Molly zadrżała i, spoglądając na nikłą plamkę w zgięciu łokcia, zastanawiała się, czego jeszcze może nie pamiętać.
książka
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2015 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 408 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Albatros |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2015 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 408 |
ISBN: | 978-83-7885-509-5 |
Wprowadzono: | 31.03.2015 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.