Electrophonic Chronic - The Arcs CD

Opis produktu:

Nadchodzący krążek to pierwszy album grupy od czasu chwalonego przez krytyków `Yours, Dreamily` z 2015 roku. Album został wyprodukowany przez Leona Michelsa z The Arcs i Dana Auerbacha oraz w dużej mierze nagrany z ich kolegą z zespołu, Richardem Swiftem, jeszcze przed jego przedwczesną śmiercią w 2018 roku. Płyta `Electrophonic Chronic` zrodziła się ze wspólnej obsesji zespołu na punkcie nagrywania i tzw. crate-diggingu, polegającego na wyszukiwaniu muzyki do zsamplowania. Tym samym album czerpie z wielu gatunków, w tym vintage soulu, old school garage i space age popu lat 60-tych.

Dan Auerbach komentuje wydawnictwo: - Niezależnie od tego, czy był to Nowy Jork, Nashville, Los Angeles, czy rodzinne Cottage Grove w stanie Oregon, gdziekolwiek byliśmy, zawsze udawaliśmy się razem do studia. Zawsze. To była nasza ulubiona czynność. Rzadko spotyka się grupę ludzi, z którymi tak dobrze się dogadujesz, z którymi natychmiast znajdujecie wspólny język. Po prostu bawiliśmy się, tworząc różne dźwięki i muzykę. To był niesamowity czas.

Leon Michels dodaje: - Możliwe, że stworzyliśmy od 80 do 100 utworów, ponieważ po wydaniu `Yours, Dreamily` wciąż nagrywaliśmy. Świetnie było być ponownie w studiu, więc przez cały czas po prostu tworzyliśmy muzykę. Myślę, że zawsze mieliśmy plan stworzenia kolejnego albumu.

`Electrophonic Chronic` zawiera pełny oryginalny skład The Arcs: pracowali nad nim Dan Auerbach, Leon Michels, Nick Movshon, Homer Steinweiss i nieżyjący już Richard Swift. Płyta została nagrana między Nashville - w studiu Easy Eye Sound Auerbacha - a Nowym Jorkiem, w Electric Lady i Diamond Mine Leona Michelsa. Okładkę albumu zilustrował El Oms, który pracował z grupą także w 2015 roku. `Electrophonic Chronic` jest przede wszystkim hołdem dla Swifta, ich kolegi z zespołu i brata, który odszedł zbyt wcześnie: - To dla nas sposób na pożegnanie się z nim, poprzez wspominanie go śpiewającego, grającego i śmiejącego się. Czasami było ciężko, ale myślę, że naprawdę nam to pomogło - podsumowuje Auerbach.