David Bowie, muzyk, wokalista, niesamowity artysta. Zapisał się w historii z powodu swojego niebywałego talentu, świetnych utworów i niezwykłej wręcz umiejętności kreowania coraz to nowych scenicznych wizerunków. Największy rozkwit jego kariery przypada na lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. To wtedy, w 1974 roku ukazała się płyta zakorzeniona w stylu glam, noszącą tytuł ?Diamond Dogs?, której aktualnie możemy słuchać w odświeżonej, zremasterowanej wersji.
Bowie w postaci Halloween Jacka opisanego na tym albumie, nosił charakterystyczną fryzurę, wyraźny makijaż i niekonwencjonalne, awangardowe stroje i wydawał się być kontynuacją kreacji Ziggy?ego Stardusta i Aladdin Sane przedstawionych światu na poprzednich albumach. Inspirując się powieścią "Rok 1984" George?a Orwella, Bowie opisał na swojej płycie świat przyszłości, w którym na dachach budynków egzystują przerażające stwory. Utwory zebrane na albumie stanowią zapis historii o Wielkiej Brytanii po apokalipsie. Halloween Jack, czyli alter ego Bowiego, mocno osadzone w tej post-apokaliptycznej scenerii pojawia się jedynie w utworze tytułowym. Niewiele o nim wiadomo, poza tym, że "jest naprawdę fajnym kotem" i mieszka na dachu wieżowca Manhattan Chase w metropolii Hunger City. Nie ma zbyt wiele informacji na temat tej postaci, ponieważ istniała dość krótko, a Bowie szybko ją porzucił kreując wizerunek swojej kolejnej persony ? Goustera.
Najprawdopodobniej wizerunek Halloween Jacka nawiązuje do irlandzkiej legendy o JackuOLantern. W ogólnym zarysie jest to historia chciwego człowieka o imieniu Jack, który z powodu swych win miał zostać ukarany i uśmiercony przez diabła, jednak okazał się na tyle przebiegły, że zdołał go oszukać i porwać. Ostatecznie
ukarany za swoje przewinienia, po śmierci nie znalazł miejsca ani w niebie, ani w piekle, w związku z czym musiał samotnie tułać się po Ziemi z lampionem z rzepy w ręku, szukając miejsca na wieczny spoczynek. Nie jest to jednak koniec kulturowych nawiązań kryjących się w postaci Halloween Jacka. Oficjalny strój tej postaci, to prawdopodobnie ten, który został zaprezentowany w teledysku "Rebel, Rebel". Bowie nosi w nim czerwone spodnie z wysokim stanem i szelkami, koszule, chustkę na szyi i opaskę na jedno oko, dzięki czemu umiejętnie kreuje wizerunek pirata. Rubinowe włosy, buty na platformach i jaskrawa czerwień gitary, uzupełniają jego image buntownika i pirata. Można również znaleźć punkty wspólne dla legendy o Jacku i postaci pirata. Zarówno JackOLantern, jak i historyczno-kulturowy archetyp pirata niesie skojarzenia z zachłannością, rebelią, przestępstwem ale także indywidualizmem, straceńczą śmiałością i umiejętnością przełamywania ograniczeń narzuconych przez społeczeństwo. Bowie w piosence "Rebel, Rebel"
podkreśla swój status buntownika śpiewając: "Bunt, bunt, porwałaś sukienkę. Bunt, bunt, masz niechlujną twarz".
Warto zauważyć, że artysta jedynie zaznacza pewne elementy swojego wizerunku, pozwalając odbiorcy samemu domyślić się reszty. Z równie pozorną niedbałością zaznacza także kontury świata w którym funkcjonuje Halloween Jack. W zniszczonym mieście w którym żyje Jack zachodzą przedziwne zjawiska. W miejskich chaosie odnaleźć można kobiety w ciąży trwającej po kilkadziesiąt miesięcy, bohaterów zamieniających się w pokoje, szczury wielkości kotów, koty wielkości psów, ludzi z garbami i kikutami zamiast rąk, zadziwiająco przypominających postaci z filmu "Freaks" Toda Browninga, do którego zresztą Bowie odnosi się w tytułowej piosence. Bowie w kilku piosenkach zdołał w pełni scharakteryzować chory, dziwaczny i niepokojący świat i oddać panującą w nim atmosferę totalitarnego zniewolenia. Jak powiedział Bowie: "to bardzo polityczny album. Mój protest... więcej mnie niż w czymkolwiek co zrobiłem wcześniej".
"Diamond Dogs", pomijając balladowe utwory takie jak "Rock ?n? Roll with Me" jest płytą głośną i rockową, wypełnioną surowymi gitarowymi melodiami i nihilizmem, w związku z tym w późniejszych latach została uznana przez krytyków za zwiastuna punku. Muzycznie album tworzy ścieżkę pomiędzy ciemnością, a światłem, jest zarówno złowrogi w swoim brzmieniu jak i uwodzicielski. Stylistycznie usytuowany gdzieś pomiędzy glam rockiem, a nadchodzącym punkiem, jest albumem przejściowym w karierze Bowiego.
"Diamond Dogs" to zbiór różnych stylów, symfonia, jak kakofonia dźwięków jednocześnie. Począwszy od pełnej syntezatorów piosenki "Future Legend", poprzez utwór "Diamond Dogs" będacy hołdem dla Rolling Stones i skończywszy na hipnotyzującym "Chant of the Ever Circling Skeletal Family". Dla mnie osobiście najlepsze na albumie są piosenki Sweet Thing, Candidate, Sweet Thing (Reprise). To bardzo emocjonalne utwory, zachwycające wrażliwością i zawartą w nich tęsknotą.
Przesłuchiwanie albumu "Diamond Dogs" to przeżycie przyprawiające o zawrót głowy, wprawiające w stan zachwiana równowagi i zachwytu. Na koniec warto również wspomnieć, że także okładka albumu została dopasowana do historii na nim opisanej ? Bowie został na niej przedstawiony jako groteskowa hybryda, pół człowieka pół psa, ktoś pomiędzy, nie odnajdujący się w żadnej rzeczywistości.
Opinia bierze udział w konkursie