Opis produktu:
Pochodząca z Norwegii Jenny Hval - powieściopisarka i muzyk, zapowiada swój nowy album zatytułowany `Classic Objects`, który ukaże się 11 marca.
`Classic Objects` to mapa miejsc z przeszłości takich jak stare, puste puby w Melbourne, w których grał zespół Hval, miejsc publicznych, za którymi Hval tęskniła przez cały czas zamknięcia, miejsc wyimaginowanych, miejsc z przyszłości i miejsc nieprawdopodobnych, do których mogą zaprowadzić cię sny, halucynacje, śmierć i sztuka. Interesuje jej łączenie rzeczy niestworzonych z rzeczami zwykłymi.
`Classic Objects` to wersja Hval popowego albumu. Każda piosenka ma zwrotkę i refren. Jest złożony z interesującymi melodiami z uczuciem wzniesienia i przejrzystości w refrenach. Heba Kadry zmiksowała album tak, by brzmiał jakby był odtwarzany przez `zestaw stereo w tajemniczym pokoju`.
Po wczesniejszym singlu `Jupiter`, `Year of Love` prezentuje przepiękny wokal Hval i rytmiczne, przepełnione tekstami utwory na tle rytmu perkusyjnego przypominającego `The Rhythm Of The Saints` Paula Simona. Jest to piosenka oparta na prawdziwej historii oświadczyn, które miały miejsce na oczach Hval podczas jej występu kilka lat temu. `Dla mnie to doświadczenie było bardzo niepokojące`, mówi Hval. `Skonfrontowało mnie z faktem, że ja również jestem mężatką. Co ten szczegół z mojego życia prywatnego mówi o mnie jako o artystce? `Year of Love` stawia pytanie, kim jestem jako artysta? Czy moje prywatne działania zdradzają moją pracę i głos?`.
Towarzyszący utworowi teledysk został wyreżyserowany przez Hval, Jenny Berger Myhre i Annie Bielski. Cała trójka opowiada o teledysku: `Poczucie straty i radości przeplata się w świecie niepowiązanych pomieszczeń. Artystka zamieszkuje te pokoje. Jest zamrożona w czasie, przestrzeni i jest świadoma swojego najbliższego otoczenia. Jest świadoma, że jest coś więcej poza tym, co widzi. Jakaś jej wersja istnieje w stanie skompresowanym, skompromitowanym i uprzedmiotowionym. Siedzi w pokoju, w domu, w sąsiedztwie, w przemyśle artystycznym`.
`W 2020 roku, jak wszyscy inni, byłam tylko osobą prywatną` - mówi Hval. `Żadnym artystom nie wolno było występować. Zostałam zredukowana do `po prostu ja``. W rezultacie Hval zadała sobie pytanie, co może oznaczać `po prostu ja`. Czy była to wersja, która nigdy nie wyjechała z rodzinnego miasta? Czy chodziło o to, że za dziełem sztuki kryje się oczywista prawda? Czy sztuka jest tylko wymyślną, trudną konstrukcją, która tak naprawdę nie jest potrzebna?
Jako ćwiczenie, Hval napisała proste historie o życiu, badając zredukowaną koncepcję `tylko ja`. Wcześniej też była `po prostu sobą`, kiedy w wieku 24 lat, mieszkając w Australii, zdiagnozowano u niej celiakię i nie mogła już rozpocząć kariery muzycznej w sposób, jaki sobie wyobrażała. `Chociaż nie powiedziałabym, że jestem niepełnosprawna, a jedynie, że mam niewidoczne powikłania, to dotarło do mnie, że przemysł muzyczny, czy jakikolwiek inny przemysł oparty na niepewnej sile roboczej, oczekuje ode mnie niemożliwej do spełnienia sprawności fizycznej` - mówi Hval. `Pokazało mi to, w jak niewielkim stopniu ludzkie doświadczenie i jego różnorodność są doceniane w muzyce, co z kolei ujawniło, że nie jest to zbyt trwała, ani nawet istotna forma ekspresji`.
`Classic Objects`, jednakże, nie jest o tych rzeczach. Ale kiedy Hval zaczęła pisać historie, które w końcu stały się tą płytą, uderzyła pandemia i przypomniała sobie te konkretne czasy w swoim życiu, te fazy, w których czuła się całkowicie pozbawiona wartości. Hval rozwija: `To sprawiło, że chciałam pisać proste historie. Mój problem polegał na tym, że odkryłam, iż komponent muzyczny w procesie pisania sprawiał, że słowa zbaczały ze swojej ścieżki, a nawet wskakiwały w absurd. Myślę, że to się po prostu musi zdarzyć, kiedy w grę wchodzi muzyka. W końcu piosenka to nie tylko słowa, ma melodię, a powodem, dla którego mamy melodie, jest wchodzenie w ciemność i skakanie z klifów`.