"Droga powrotna" to skromna, niskobudżetowa produkcja podejmująca temat wielokrotnie goszczący zarówno na dużych jak i małych ekranach. Główny bohater Jack Cunnigham grany przez starszego z braci Afflecków Bena pracuje jako budowlaniec. Żyje z dnia na dzień, czas wolny dzieląc między bar a spotkania z rodziną siostry. Jego życie przypomina jedno wielkie pasmo porażek, jednak trzeba uczciwie przyznać, że nie wszystkie były konsekwencją złych wyborów. Jack będąc w liceum odnosił sukcesy jako wyróżniający się koszykarz. Niestety w wyniku trudnych relacji z ojcem porzucił parkiet. Założył rodzinę, miał piękną żonę i syna, który zmarł na ciężką chorobę. Po tej tragedii główny bohater nie potrafił stanąć na nogi. Świadomie zaprzepaszczona kariera sportowa, śmierć syna i coraz gorsze relacje z żoną, która nie widząc szans na normalne życie odeszła sprawiły, że Jack zaczął nadużywać alkoholu staczając się coraz bardziej. Promyczkiem nadziei, który nieśmiało zaczął migotać na horyzoncie stała się posada trenera drużyny w szeregach, której dawniej błyszczał nasz bohater. Po otrzymaniu propozycji długo bije się z myślami aż w końcu przyjmuje ofertę i po latach ponownie wraca do sali gimnastycznej tym razem jako mentor i trener a jego zadaniem jest stworzenie zespołu z grupy przeciętnych zawodników i podźwignięcie jej z dna tabeli rozgrywkowej. Zadanie nie jest proste, tym bardziej, że w drużynie panuje chaos i niezdrowa rywalizacja między zawodnikami. Mimo wszystko powrót do zajęcia, które w przeszłości dawało Jackowi tak wiele radości, również i tym razem miało pozytywny wpływ na jego psychikę. Bohater grany przez Afflecka wziął się w garść, alkohol zszedł na plan dalszy (przynajmniej na pewien czas), a jego miejsce zajęła ciężka praca nad obmyślaniem taktyki na każdy mecz, budowanie ducha w zespole i emocje stale buzujące na parkiecie. Jack musiał wyjść poza utarte schematy, zmienić plan swojego dnia, w zasadzie nie miał czasu na rozmyślanie o czymkolwiek innym niż drużyna. Motywacja, ustawianie graczy pod konkretnego rywala i jeszcze raz to powtórzę - ciężka praca jak to zwykle bywa zaczęły przynosić oczekiwane rezultaty. Drużyna, która do niedawna jedynie dostarczała punkty przeciwnikom od tej pory potrafiła stawić opór nawet najlepszym w lidze. Niestety po pewnym czasie Jack powrócił do dawnych przyzwyczajeń, jego mentalna konstrukcja była zbyt krucha, doświadczany stres, a w szczególności kłopoty najbliższych były czynnikami, z którymi absolutnie nie potrafił sobie poradzić. Zbyt często wracał do przeszłości, rozdrapywał rany i analizował sytuacje, których i tak nie mógł ani w przeszłości ani tym bardziej obecnie zmienić. Nie dał sobie szansy na nowe otwarcie, mimo, że był otoczony przez najbliższych.
Pasja i satysfakcja płynąca z dobrze wykonanej pracy dla większości z nas są motorem i gwarantem zachowania równowagi psychicznej. Potrzebujemy motywujących bodźców, realnych celów, do których będziemy systematycznie dążyć. Codzienna rutyna sukcesywnie odbiera energię i w konsekwencji zaczynamy popadać w marazm. Bohater "Drogi powrotnej" jest interesującym przykładem człowieka zagubionego, tak bardzo potrzebującego uwagi i miłości drugiego człowieka. Jako licealista był lokalną gwiazdą koszykówki, miał świetne perspektywy wystarczyło jedynie skorzystać z szansy jaka została mu zaoferowana przez uczelnię. Nie zrobił tego bo chciał odegrać się na ojcu. Już jako ojciec doświadczył potwornej straty, gdy odszedł jego kilkuletni syn, a relacje z żoną przestały się układać. Oparcie miał już tylko w siostrze, ale i tu nie potrafił czerpać siły z miłości najbliższej rodziny. Film w reżyserii Gavina OConnora pokazuje nam, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach pojawiają się sytuacje i ludzie niosący szansę na zmianę. Nigdy nie jest tak, że jesteśmy absolutnie sami. Najważniejsze to być przygotowanym na zmianę kiedy ta już nadejdzie, aby móc w pełni ją wykorzystać i się zmienić.
Opinia bierze udział w konkursie