Clifford McBride (Tommy Lee Jones) był słynnym i podziwianym astronautą, który przed laty porzucił swoją rodzinę i w ramach międzynarodowego projektu wyruszył do dalekich zakątków kosmosu, aby poszukiwać dowodów istnienia obcych cywilizacji. Niestety członkowie tej wyprawy w pewnym momencie przestali odpowiadać na próby kontaktu i w końcu uznano ich za zaginionych. Po wielu latach major Roy McBride (Brad Pitt), prywatnie syn Clifforda, dostaje propozycję wzięcia udziału w ściśle tajnej misji, której zadaniem będzie nawiązanie kontaktu z ojcem i wyjaśnienie zagadki tajemniczych burz kosmicznych, które zagrażają ludzkości. Ich ślady prowadzą bowiem prosto do ostatniego miejsca, w którym przebywał statek badawczy McBride?a seniora i istnieje szansa, że ten wciąż żyje.
?Ad Astra? to - mówiąc nieco górnolotnie - film, w którym eksploracja kosmosu ustępuje miejsca eksploracji ludzkiej duszy. Wyprawa Roya - od Księżyca aż po krawędź Układu Słonecznego - to jednocześnie podróż w głąb samego siebie i trudne rozliczenie z dotychczasowym życiem. W samym sercu znajduje się bowiem niezwykle intymna opowieść o niełatwej relacji syna z ojcem. Zderzając ich postawę, reżyser stawia ważne pytanie - czy ważniejsze jest poznanie tajemnic wszechświata, czy może zgłębienie własnej duszy?
Wbrew pozorom obu panów sporo łączy. Roy poszedł w ślady ojca i również został astronautą, choć nie zyskał aż takiej sławy. Jeden i drugi ma problem z wyrażaniem swoich uczuć, przez co ucierpiało ich życie osobiste. McBride senior zostawił swoją rodzinę na Ziemi i wybrał pogoń za niemożliwym, ale małżeństwo Roya także uległo rozpadowi z powodu nadmiernego poświęcenia się karierze.
Wiadomość, że jego ojciec może żyć głęboko porusza Royem i staje się katalizatorem do jego wewnętrznej przemiany. Sama myśl, że wreszcie będzie miał okazję skonfrontować się ze swoim wyrodnym rodzicem i wygarnąć nagromadzone żale zmusza go do autorefleksji. Wejrzenie w jego stan psychiczny umożliwiają liczne monologi, które nasz bohater wygłasza podczas trwania filmu. Tego typu narracyjna konstrukcja od razu nasuwa skojarzenia ze słynnym ?Czasem Apokalipsy?.
Gra aktorska to klasyczny one-man show w wykonaniu Brada Pitta. Ten słynny amerykański aktor wziął na siebie trudne zadanie udźwignięcia praktycznie w pojedynkę całego filmu. Na ekranie właściwie nie rozstajemy się z graną przez niego postacią. Mało tego, kamera bardzo często pokazuje ekstremalne wręcz zbliżenia na jego twarz. W ten sposób wychwytujemy każdy najmniejszy grymas. Pitt znajduje się tutaj w życiowej formie. Samotność Roya robi przygnębiające wrażenie. Jest w tym jednak jakiś wymiar metafizyczny, gdyż jedynie on sam może sobie pomóc w pokonaniu własnych demonów.
?Ad Astra? jest prawdziwą audiowizualną ucztą. Esteci będą zachwyceni wyczarowanymi przez magików od efektów specjalnych ujęciami przestrzeni kosmicznej czy subtelną grą kolorami, światłem i cieniem. Głęboka czerń kontrastuje tutaj z wściekłą czerwienią Marsa czy intensywnym błękitem Neptuna, robiąc fenomenalne wrażenie. Kamera z godną podziwu gracją przechodzi tam i z powrotem - od ciemnych czeluści kosmosu do skąpanych kolorowym światłem ekranów, lamp i kontrolek statków kosmicznych czy baz kolonizatorów. Każdy kadr sprawia wrażenie przemyślanego i precyzyjnie zaplanowanego, a jednocześnie doskonale nadaje się do oprawienia w ramkę i ozdobienia ścian naszych mieszkań. Zazdroszczę szczęśliwcom, którzy mogli podziwiać ten film w kinach IMAX.
Nie jest to bynajmniej produkcja idealna. Ma swoje wady, jak wkradające się dłużyzny czy czasem zbyt łopatologiczne przemyślenia głównego bohatera. Dla miłośników adrenaliny i wartkiej akcji może wydawać się za spokojna i zbyt melancholijna. Nie sposób jej jednak odmówić ambicji i odwagi w podjęciu bardzo osobistego tematu, na dodatek w tak nieoczywistej konwencji. Myślę, że odbiór tego filmu będzie też mocno zależał od indywidualnych doświadczeń widza i tego, czy będzie w stanie poczuć sympatię do sytuacji Roya. Na mnie ?Ad Astra? wywarła duże wrażenie i ze swojej strony polecam ją wszystkim miłośnikom kina science-fiction, zwłaszcza wrażliwcom.
Opinia bierze udział w konkursie