- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.na huśtawce, trzymając się za barierki i śmiejąc mi się prosto w twarz. - Przepraszam, ale nie jestem empatyczny - powiedziałem krótko. ,,Trudność sprawia mi powiedzenie prostych słów, a co dopiero wejście z kimś w głębszą polemikę. Popatrzą na mnie i wywalą już po pierwszym dniu. Nawet nie. Nie przejdę pierwszej rozmowy, co jeszcze bardziej utwierdzi mnie w przekonaniu, że siedzenie w domu jest moją karą. Nie wychodzić, najlepiej nie odzywać się". - Proszę pana - powiedziała po dłuższej chwili - chciałam zaproponować panu pracę na stanowisku doradcy w banku, ale oboje się chyba zgodzimy, że rozsądniejsze będzie wezwanie pana na kolejny termin, kiedy poczuje pan się lepiej. - Tak. Tak chyba będzie najlepiej. Wiedziałem, że to widać! Zawsze jest tak samo! Popatrzą tylko i za wszelką cenę starają się być mili. Boją się pewnie - bo wariat, bo niebezpieczny. W domu, z dala od innych - tam jest moje miejsce. Zarośnięty jak ZZ Top, ogarnięty strachem, gdy tylko mam wyjść na zewnątrz ze swojej nory. Bojący się wszystkich i wszystkiego. Ludzi i autobusu czerwonego. Wzroku ciekawskich. Świata. Swoich myśli. 7. Przyszła matka i zaczęła się wszystkiego czepiać. Nazwała mnie czarną owcą, motywując to tym, że w rodzinie nie ma takiej drugiej osoby jak ja - każdy jest ustatkowany, ma pracę, rodzinę, dzieci. Klawiatura, która od wielu miesięcy była moim chłopcem do bicia, nie wytrzymała kolejnego trzasku. Dziwny stan mieszany - trzy razy brałem kąpiel i za każdym razem czułem się brudny. Odpływ nie nadążał, a na brzegach wanny zrobił się szary kożuch od mydła. Tabletki nasenne też się skończyły. Żarłem je bez opamiętania, po kilka na noc, aby mieć wszystko z głowy. W depresji każdy dzień wygląda tak samo i każda noc przynosi wraz z ciemnością te same problemy. Brakuje wytchnienia. Tak bardzo chciałbym nabrać powietrze w płuca i sprawić, aby choroba uleciała. Boję się. Tak bardzo się boję. Wieczorem nastawiłem sobie muzykę. Wyłączyłem modem, aby nikt przypadkiem do mnie nie napisał i nie zadawał pytań, na które nie potrafiłbym odpowiedzieć. Gdy tylko z głośników popłynęły pierwsze dźwięki, położyłem się na łóżku. ,,Panie Karolu, muzyka relaksacyjna bardzo pomaga i jeśli pan pozwoli, to stanie się nieodłącznym czynnikiem walki z chorobą". Wyprostowałem nogi, ręce wyciągnąłem wzdłuż tułowia i zacząłem robić serię - długi wdech i jeszcze dłuższy wydech. Powtórka - wdech i wydech, wdech i wydech. W głowie mi się zakręciło, ale próbowałem dalej, ufając ślepo czemuś, co miało mi dać poczucie bezpieczeństwa. Pomyślałem o tym, co się stanie, jeśli umrę. Niewątpliwie wszyscy będą mieli spokój. Nie nadaję się do niczego. Wrzód na dupie, czyrak, pryszcz, gangrena, kiła, rzeżączka - nie, to przecież są superlatywy. Rak, złośliwy, mały patafian niszczący organizm i wszystko wokół. Pasożyt na starym M-3 - zbyteczny po stokroć i zawsze dziesięć razy więcej. Moja matka toleruje mnie tylko dlatego, że musi. Najchętniej by się mnie pozbyła, zalała jak luk torpedowy i wystrzeliła daleko. Autostrada! Jeden-pięć-zero na liczniku. 8. Moja matka ma iść w poniedziałek do szpitala, gdzie prawdopodobnie zatrzymają ją na dłużej i przeprowadzą operację płuca. Rak. Paliła, odkąd pamiętam. Jeden z nielicznych obrazów, który mógłbym odtworzyć bez problemu - ona siedząca w kuchni przy stole prawie pod samym oknem i paląca jednego papierosa za drugim. Reszta jakaś zamazana jest i niewyraźna. Usadowiliśmy się przy stole. Na blacie były rozłożone papiery oraz zdjęcia rentgenowskie płuc. Na kuchence stał czajnik, w którym grzała się woda na poranną kawę. Matka wyjęła z siatki papierową torbę, z niej dwie drożdżówki. Położyła je na dużym talerzu. Dżem i kruszonka oraz budyń. Zaczęła tłumaczyć, że prawdopodobnie nie będzie jej jakiś czas. Schyliła się jeszcze i wyciągnęła plik rachunków, a obok położyła pieniądze. Moja uwaga skupiła się gdzie indziej. Nie było matki, nie było pachnących piekarnią drożdżówek. Sto metrów dalej, na balkonie z wiklinowym obiciem ktoś trzepał czerwony dywan - tam mój wzrok błądził, lecz myślami byłem zupełnie gdzie indziej. - Słuchasz mnie w ogóle? - zapytała i ostentacyjnie uderzyła teczką w blat stołu. - Słucham? - zapytałem po chwili. Musiałem dojść do siebie. - Mówiłam do ciebie. Głuchy jesteś? - Nie. Nie jestem głuchy. Zamyśliłem się. Zaczęła mi się trząść noga - to przypadłość, która pojawia się w momencie, gdy coś zaabsorbuje moją uwagę albo gdy się denerwuję. I obgryzanie paznokci. Przed chorobą nigdy mi się to nie przytrafiało. - Wziąłeś dziś leki? - Tak. - Wyglądasz i zachowujesz się tak, jakbyś o nich zapomniał. ,,Nie potrafię przestać. To nie jest moja wi
ebook
Wydawnictwo Psychoskok |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.